Tworzenie „Kościoła w Kościele”? (edytorial, jesień 2024)

2 godzin temu
Zdjęcie: Zbigniew Nosowski


Kościół jest trochę jak rosyjska matrioszka. Każda wspólnota jest Kościołem w Kościele jako jego część.

Kościół ma twarz osobistych przyjaźni – przypomina w tym numerze kwartalnika „Więź” Marek Kita. Kościelną wspólnotą podstawową może się stać po prostu kilkoro wierzących przyjaciół.

A jakie są moje najważniejsze wspólnoty podstawowe? Mam to szczęście, iż jest ich sporo. Przede wszystkim to otwocka wspólnota wokół osób z niepełnosprawnością intelektualną, którą współtworzę już ponad 40 lat. To także Inicjatywa „Zranieni w Kościele”, która stała się dla mnie wręcz archetypem procesu brania Kościoła we własne ręce. Marta Titaniec nazwała to przekształcaniem narzekania w działanie. Prościej nie da się tego powiedzieć.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

25 zł 50 zł 100 zł 200 zł 500 zł 1000 zł

Moje doświadczenie duchowej (już nie tylko kościelnej) wspólnoty podstawowej to również Polska Rada Chrześcijan i Żydów, w której – choć tyle jest do zrobienia – każde spotkanie zaczynamy od „marnowania czasu” na wspólną modlitewną lekturę psalmów i dzielenie się swoim rozumieniem tych słów. To oczywiście także wspólnota budowana wokół „Więzi” z osobami, dla których istotny jest nasz wysiłek wkładany w poszukiwanie drogowskazów w drodze przez noc ciemną Kościoła.

A jak opowiedzieć innym, o co w tym wszystkim chodzi – zwłaszcza: czym jest Kościół – żeby nie przesłodzić, ale i nie zbagatelizować? Może potrzeba dobrych analogii? interesujące pomysły padają w tym numerze z ust latynoskich rozmówców Krzysztofa Roguli. Jedna osoba porównuje Kościół do pudła rezonansowego, bo chodzi w nim przede wszystkim o podwójne słuchanie: Boga i drugiego człowieka. Inna mówi, iż Kościół jest jak cebula, w której każda warstwa ma swoje miejsce.

Podobną myślą podzielił się ze mną niedawno ks. Adam Świeżyński. Mówiąc o niszach dla kościelnych „dysydentów”, powiedział, iż to tworzenie „Kościoła w Kościele”. Wyraziłem wątpliwość, czy to trafne określenie. Adam odparł: – Ale przecież Kościół jest trochę jak rosyjska matrioszka. choćby Kościoły lokalne są Kościołami w Kościele. A w szerokim sensie każda wspólnota jest Kościołem w Kościele jako jego część.

To prawda. Przecież „Ekklēsia zaczyna się tam, gdzie dwoje lub troje połamańców jest razem w imię Jezusa, głoszącego Dobrą Wiadomość Boga” (Marek Kita, Zostać w Kościele / Zostać Kościołem). I dlatego właśnie religijnym tematem tego numeru naszego pisma są kościelne wspólnoty podstawowe. Zachęcamy do lektury i do tworzenia takich wspólnot.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” jesień 2024

Idź do oryginalnego materiału