W Orszakach Trzech Króli istotną rolę odgrywają oczywista postaci trzech króli. Z pewnością tak istotnych ról nie powierza się bez namysłu, w tym wypadku decydują nie tyle zdolności aktorskie, co przymioty charakteru, może choćby pozycja we wspólnocie parafialnej. Czy się mylimy – sprawdzamy na przykładzie orszaku z Dąbrowy Narodowej.
Orszak wyruszył o godz. 16.00 z remizy tamtejszej OSP. Otwierali orszak druhowie OSP z pochodniami, za nimi szła Gwiazda, trzej królowie, pastuszkowie i liczni parafianie. Po drodze do przykościelnej szopki orszak zawitał do Wspólnoty Betlejem.
Wedle najdawniejszych tradycji królowie mieli być Persami, mogli nie być wcale królami, a mędrcami, perskimi kapłanami, znawcami nauk tajemnych, czarownikami, magami, astrologami czy wreszcie choćby tłumaczami snów. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa uznawano, iż było ich 12, natomiast na malowidłach z rzymskich katakumb w II i III w. przedstawiano dwóch, czterech lub sześciu magów. Do współczesności w Egipcie uważa się, iż przybył do Jezusa orszak składający się z 60 mędrców. Już jednak na początku III w. pojawia się przekonanie, aktualne do dzisiaj, iż owych mędrców, króli było trzech. Ich rody wywodzi się od trzech potomków Noego, reprezentujących trzy kontynenty – Azję, Afrykę i Europę. Benedykt XVI pisał, iż byli oni „poszukiwaczami prawdy, którzy mają znaczenie dla wszystkich czasów”.