Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? (1 Tm 3,5)
Εἰ δέ τις τοῦ ἰδίου οἴκου προστῆναι οὐκ οἶδεν, πῶς ἐκκλησίας θεοῦ ἐπιμελήσεται;
Si quis autem domui suae praeesse nescit, quomodo ecclesiae Dei curam habebit?
Grecki czasownik ἐπιμελέομαι (epimeleomai) składa się z dwóch słów: ἐπί (epi) i μέλω (melo). Drugie słowo (czasownik) oznacza troszczyć się, opiekować. Pierwsze natomiast wskazuje na kierunek, ku któremu zmierza dana czynność. Nie chodzi więc o jakąkolwiek troskę, ale o troskę ukierunkowaną na konkretną osobę.
Ten sam czasownik pojawia się dwukrotnie w Ewangelii wg św. Łukasza, w przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie. To właśnie on opatruje rany pobitego człowieka i troszczy się o niego (Łk 10,34). Co więcej, zadanie to powierza dalej gospodarzowi (Łk 10,35). Jest to zatem troska pełna współczucia i miłości – postawa charakterystyczna dla Miłosiernego Samarytanina. Być może dlatego św. Paweł używa tego czasownika, by opisać postawę pasterza (biskupa) wobec powierzonego mu Kościoła?
