Tożsamość Antychrysta

kjb24.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: Frans Floris: „Upadek aniołów” (1554) – Antwerpia, Królewskie Muzeum Sztuk Pięknych; Antychryst


Tajemnice wiary

W związku z pojawiającymi się niekiedy zawirowaniami w rozumieniu tego, co oznacza termin opisujący ostatecznego wroga ludzkości, warto przypomnieć znaczenie określenia Antychryst i podkreślić fakt, iż termin ten oznacza człowieka.

Św. Jan Ewangelista w swoich listach rzeczywiście mówi najpierw o antychryście, który nadchodzi i jest już na świecie, to znaczy o wszystkich ideach przeciwnych chrześcijaństwu (1 J 4,3) i ludziach, którzy je przyjęli (2 J 7). Niemniej jednak w Apokalipsie doprecyzowuje to określenie, odnosząc je do jednej osoby, którą nazywa bestią – mowa tu o Antychryście eschatologicznym, który wyraźnie zostaje nazwany człowiekiem (Ap 13, 18). A zatem już św. Jan – który wprowadził pojęcie Antychrysta – miał świadomość, iż ostatecznie będzie to jedna indywidualna osoba, którą tylko poprzedzili zwiastuni w postaci antychrześcijańskich idei, systemów czy osób.

Kim są czterej jeźdźcy Apokalipsy?

Również św. Paweł mówi wyraźnie o ukazaniu się „człowieka grzechu”(2 Tes 2, 3) – słowo „człowiek” (gr. anthropos, łac. homo) jest w opisie tej postaci jednoznaczne. Przekonanie, iż Szatan to indywidualna osoba, która pojawi się u końca wieków, udając „Syna Bożego”. panowało już wśród pierwszych chrześcijan, od razu po okresie apostolskim. Świadczy o tym dokument zwany Didache (rozdział 16,4), który mówi: „A wtedy zwodziciel świata pojawi się jako Syn Boży i będzie czynił znaki i cuda. Cała ziemia zostanie wydana w jego ręce i będzie popełniał niegodziwości, jakie nigdy się jeszcze nie działy od samego początku wieków”.

O tym, iż w człowieczeństwo Antychrysta wierzono także na Zachodzie mówi świadectwo żyjącego w VI w. św. Grzegorza z Tours, który we wstępie do pierwszej księgi swojego dzieła Historia Francorum odnosi się do spraw eschatologicznych, dając tym samym wyraz panującym ogólnie przekonaniom:

„O końcu świata zaś to sądzę – czego nauczyłem się od wcześniejszych (starszych) – iż przed tym będzie nadejście Antychrysta. Antychryst zaś najpierw wprowadzi obrzezanie, twierdząc o sobie, iż jest Chrystusem, następnie w Świątyni Jerozolimskiej umieści swój posąg dla adorowania”.

Wielkie Zawierzenie Św. Michałowi Archaniołowi – ks. M. Szerszeń

Przeskakując kilka epok, ale wciąż pozostając pod wpływem ojców Kościoła, można powiedzieć, iż także kardynał John Henry Newman, beatyfikowany w 2010 r. [kanonizowany w 2019 r. – przyp. red. kjb24.pl], w swoich traktatach zaświadcza, iż Antychryst jest to indywidualna osoba. Świadectwo to jest bardzo ważne, ponieważ zostało złożone przez protestanta, który chcąc być uczciwym względem swej wiary, zaczął sięgać do korzeni chrześcijaństwa, czyli ojców Kościoła, co bezpośrednio doprowadziło do jego nawrócenia. Patrystyczne refleksje Newmana często dotyczyły osoby Antychrysta W dziele The Patristical Idea of Antichrist, w rozdziale The Times of Antichrist znajdują się następujące stwierdzenia, wynikające ze starochrześcijańskich nauk:

„Antychryst jest jednym człowiekiem indywidualnym, a nie potęgą (władzą) czy królestwem. Taka pewność jest wrażeniem pozostawionym w umyśle przez dotyczące go uwagi Pisma Świętego”;

„Że przez Antychrysta jest oznaczana jakaś jedna osoba, jest uczynione prawdopodobnym przez antycypacje, które już zdarzyły się w historii… Poszczególni ludzie powstawali, w sposób aktualny odpowiadając w wielkiej mierze opisom (Antychrysta); i ta okoliczność wytwarza możliwość, iż absolutne i całkowite wypełnienie, które ma nadejść, również będzie jednostką”;

„(…) W końcu, iż Antychryst jest jednym, indywidualnym człowiekiem – nie potęgą (władzą), nie zwyczajnym duchem etycznym czy systemem politycznym, nie dynastią czy sukcesją rządzących – było powszechną tradycją wczesnego Kościoła” (wszystkie cytaty z paragrafu 3.).

Antychryst w nauczaniu Kościoła

Powołując się na papieskie wypowiedzi, przytoczyć można słowa świętego papieża i doktora Kościoła Grzegorza Wielkiego, o tym, iż Antychryst będzie człowiekiem, i to człowiekiem o określonych preferencjach religijnych.

Papież Grzegorz Wielki mówi bowiem w liście do obywateli rzymskich:

„Antychryst… który nadejdzie, dzień sobotni (szabatowy) i Pański od wszelkiego działania uczyni ustrzeżonym. Jako iż bowiem swą śmierć i zmartwychwstanie będzie udawał, zechce mieć w czci dzień Pański; a iż judaizujący lud pobudzi, aby zewnętrzny ryt prawa wprowadził na nowo, i siebie żydowskiej perfidii podda, i czcić zechce sobotę (szabat)” (Registri Epistolarum, libri XIII, Epistola prima. Ad Romanos cives).

Z kolei zwracając się do wykładni katechizmowej, można stwierdzić, iż również i tam poglądy te znalazły tam swój wyraz, pierwszy bowiem Katechizm Kościoła Katolickiego wydany przez sobór trydencki w 1566 r. naucza następująco:

„Jakimi znakami zostanie rozpoznany zbliżający się sąd ostateczny? ale te będące trzy szczególne znaki poprzedzające sąd Pismo Święte obwieszcza: głoszenie Ewangelii na całym świecie, odstępstwo, i Antychrysta. Mówi bowiem Pan: A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona na całym świecie na świadectwo wszystkim ludom; i wtedy nadejdzie koniec. A Apostoł poucza nas, abyśmy od kogoś nie byli zwiedzeni, jakoby już nastawał Dzień Pański: Ponieważ o ile najpierw pierwsze nie nadejdzie odstępstwo i ujawniony będzie człowiek grzechu, nie będzie sądu (ostatecznego)” (Catechismus ex decreto Concilii Tridentini ad parochos, pars prima, caput VIII, p. 7).

A zatem Kościół, przypominając biblijne odniesienia, wyraźnie naucza, iż nadejście Antychrysta jest związane ze zbliżeniem się sądu ostatecznego, a więc nastąpi na samym końcu czasów, i iż jest nim jeden człowiek, ze względu na swe zło nazwany „człowiekiem grzechu”.

Anielskie Tajemnice – ks. Mateusz Szerszeń CSMA

Ponadto taka wykładnia znajduje się również w kolejnym katechizmie, wydanym na polecenie papieża Klemensa VIII przez św. Roberta Bellarmina, doktora Kościoła, w 1597 r. Jest tam powiedziane:

„A te słowa: stamtąd przyjdzie – nauczają nas nie wierzyć choćby jednemu, który będzie się głosił Chrystusem i nas będzie się wysilał zdradziecko wabić, jak to na końcu świata czyniący będzie Antychryst. Ponieważ prawdziwy Chrystus z pustyni nie nadejdzie ani z miejsca nieznanego, ale z Najwyższego Nieba zstąpi z taką Chwałą i Majestatem, aby już nikt wątpić nie mógł, czy jest, czy nie jest prawdziwie” (Catechismus: explicatio doctrinae christianae, caput III, articuli septimi).

Jak widać, nadejście Antychrysta na samym końcu świata zostało ponownie potwierdzone, ze wskazaniem, iż będzie to ktoś uzurpujący sobie godność Chrystusa, a więc udający osobowego Zbawcę, który przyszedł na ten świat.

Frans Floris: „Upadek aniołów” (1554) – Antwerpia, Królewskie Muzeum Sztuk Pięknych.
Fot. Dosseman – praca własna | Wikimedia Commons | CC BY-SA 4.0

Stolica Apostolska o Antychryście

Warto też zwrócić uwagę na to, co na temat Antychrysta mówi Watykan. Tekst autorstwa sługi Bożego Bartłomieja Holzhausera z komentarza do Apokalipsy św. Jana był kiedyś bardzo ceniony. Znalazł się on w zbiorze Acta Sanctae Sedis ASS 02 (1867) – czyli w oficjalnym dokumencie Stolicy Apostolskiej (ss. 307-320) Można być zatem pewnym, iż był akceptowany przez Kurię Rzymską i traktowany jako dokument szczególnie przeznaczony dla kleru (s. 307). Dwukrotnie można tam znaleźć wzmiankę o tym, iż Antychryst się urodzi, a więc będzie człowiekiem (s. 317 i s. 318).

Fakt, iż także obecny Ojciec Święty [chodzi o Benedykta XVI – przyp. red. kjb24.pl] uważa Antychrysta za indywidualny osobowy byt, potwierdza wygłoszenie przez kardynała Giacomo Biffi, emerytowanego arcybiskupa Bolonii, rekolekcji dla papieża oraz członków Kurii Rzymskiej w dniach 25 II – 3 III 2007 r. W swoim nauczaniu Kardynał opierał się na twórczości rosyjskiego filozofa Włodzimierza Sołowjowa, który opisuje działania właśnie osobowego Antychrysta.

Warto zwrócić uwagę, iż choć dzieło Sołowjowa jest całkiem plastyczne, filozof ten opierał się na pojęciach Antychrysta wypracowanych w kulturze i teologii Zachodu. Lepsze byłoby jednak przypomnienie oryginalnej katolickiej nauki.

Chór Archaniołów. Niszczy siły Antychrysta

Powracając zaś do rekolekcji rzymskich o Antychryście i efektu, jaki przyniosły, to np. na kongresie wolności religijnej odbywającym się w Villa Cagnola Congress Centre (Gazzada – Varese) 19 października 2007 r. kardynał Tarcisio Bertone zwrócił uwagę i ostrzegał, powołując się na Sołowjowa, iż to właśnie Antychryst poprzez swe nauki zawarte w książce filozofa będzie dążył do rozpropagowania idei dobrobytu i racjonalnego planowania, aby przez to odebrać ludziom prawidłowe podejście do religii (a książki są przecież pisane przez ludzi, a zatem jest tu uznanie Antychrysta jako bytu osobowego).

Podobna sytuacja miała również miejsce w Watykanie kilka lat wcześniej, kiedy to Ojciec Święty Jan Paweł II 27 lutego 1999 r., na zakończenie rekolekcji wielkopostnych podziękował prowadzącemu je biskupowi André-Mutien Léonardowi z Namuru właśnie za przytoczenie tekstu Sołowjowa, co nazwał „silnym momentem tych rekolekcji”.

Także podczas generalnej audiencji na Placu św. Piotra w Rzymie 12 listopada 2008 r., Ojciec Święty powiedział, iż przed nadejściem Pana Jezusa nastąpi odstępstwo od wiary i pojawienie się kogoś jednego (ang. one), opisanego jako człowiek grzechu, którego tradycja nazywa Antychrystem.

A zatem osobowe pojęcie Antychrysta w odniesieniu do jednej postaci, mającej się pojawić przed końcem czasów, zostało wyraźnie ujęte w aktualnym nauczaniu papieskim.

Jakub Szymański

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (2/2011)

Idź do oryginalnego materiału