Terminacja, opalenizna i takie tam. Jak sprzedać aborcję miłośniczkom pudelków
Zdjęcie: Opoka
Ginekolog zszokowała internautów wypowiedzią, w której ciążę porównała z pasożytnictwem. Później tłumaczyła, iż posłużyła się metaforą, odpowiadając na pytanie „widzki”. Jak się jednak okazało, łatwiej bronić wypowiedzi o pasożytach niż wpisów z profilu pani doktor. Zamieszczane tam posty to wielka reklama aborcji adresowana do czytelniczek plotkarskiej prasy.