- Pierluigi Magnesio to przyjaciel Emanueli Orlandi, który również jako dziecko mieszkał w Watykanie. 16 stycznia odpowiadał przed komisją śledczą włoskiego parlamentu
- Dziennikarze nie mogli wejść na salę obrad, bo posiedzenie zostało utajnione na prośbę mężczyzny. Włoskie media szeroko opisują za to wywiad, którego wcześniej udzielił na YouTube
- Magnesio rzekomo przypomniał sobie po latach, jak dziewczyna rzuciła mu wymowne „Żegnaj!”. Nie on jedyny sugerował, iż Emanuela planowała wyjazd — przypominają dziennikarze
- Zaginięcie Emanueli Orlandi jest nazywane największą tajemnicą Watykanu — od 1983 r. nie wiadomo, co się stało z nastolatką
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Emanuela Orlandi kilka dni temu (14 stycznia) skończyłaby 57 lat. Była jedną z niewielu świeckich mieszkanek Watykanu — jej tata pracował dla Stolicy Apostolskiej i dlatego media ochrzciły ją mianem „dziewczyna z Watykanu”. Orlandi zaginęła jako nastolatka. 22 czerwca 1983 r. wracała z zajęć w szkole muzycznej w Rzymie i ślad po niej zaginął. Nie dotarła ani na umówione spotkanie ze znajomymi, ani do domu. Do dziś nie wiadomo co się z nią stało. Nie pomogli ani śledczy, ani wysiłki rodziny, która próbuje na własną rękę dotrzeć do prawdy o zaginięciu Emanueli Orlandi.
Włosi nie zapomnieli jednak o sprawie Orlandi. Lokalni dziennikarze przez cały czas relacjonują każdy odprysk tej nierozwiązanej zagadki. Tych, mimo upływu ponad 40 lat, nie brakuje. w tej chwili w orbicie zainteresowania mediów znalazły się osoby wezwane na przesłuchania parlamentarnej komisji, która ma wyjaśnić zaginięcie Orlandi oraz drugiej nastolatki, rzymianki Mirelli Gregori.
Przyjaciel Emanueli Orlandi po 40 latach przypomniał sobie szczegół
Wśród osób, które stawiły się przed komisją, był Pierluigi Magnesio, przyjaciel Emanueli, który także mieszkał w Watykanie ze względu na pracę ojca. Jego nazwisko nie pierwszy raz przewija się w śledztwie — podkreśla „Il Mesaggero”.
Przesłuchanie mężczyzny przed komisją odbyło się 16 lutego i zostało utajnione na jego prośbę. Dziennikarze zgromadzeni przed salą musieli — jak pisze „Corriere della Sera” — zadowolić się zdawkowymi wypowiedziami parlamentarzystów, którzy zostali zobowiązani do zachowania tajemnicy.
Co ciekawe, wcześniej Magnesio nie był tak tajemniczy. Udzielił choćby wywiadu na kanale „Indagini Aperte” na YouTube. To właśnie tamtą rozmowę z ubiegłego roku szeroko przypominają teraz włoskie media. Na co zwracają uwagę?
Magnesio nie krył, iż był w Orlandi bardzo zakochany, ona zaś trzymała go od pewnego czasu w dystans. Stwierdził, iż po latach „przypomniał sobie” coś, o czym nigdy jeszcze nie mówił publicznie. Z jego opisu wynika, iż niedługo przed zaginięciem przyjaciele żegnali się na koniec dnia. Pierluigi skierował już kroki w stronę swego domu, kiedy usłyszał wołanie Emanueli: „Pier, Pier!”. Kiedy się zatrzymał, dziewczyna niespodziewanie go pocałowała, a później rzuciła: „Żegnaj!”. Mężczyzna był zdania, iż Orlandi mogła poznać kogoś, z kim chciała wyjechać i kto ją oszukał.
Pożegnanie mogło oczywiście nie mieć drugiego dna, ale dziennikarze do dziś podkreślają wątpliwości, przypominając w tym kontekście słowa jednej z koleżanek Emanueli. Podczas przesłuchań przed laty twierdziła, iż „dziewczyna z Watykanu” zapowiadała swoją nieobecność przez pewien czas.
Zaginięcie Emanueli Orlandi — domysły i sprzeczne wersje
Ta sprawa jest zresztą pełna domysłów i niejasności. Oprócz wersji, iż dziewczyna uciekła, pojawiały się też hipotezy dotyczące porwania (także z udziałem duchownych) czy porachunków gangsterskich.
Jak przypomina w tej chwili „Il Fatto Quotidiano”, sam Magnesio przedstawiał sprzeczne wersje — w czasie pierwszych przesłuchań twierdził, iż nie było go w grupie osób, z którymi dziewczyna umówiła się na wspomniane spotkanie 22 czerwca. Po czasie zmienił zdanie i tłumaczył, iż wcześniej po prostu się bał.
Nie wiadomo, jaką wersję podał za zamkniętymi drzwiami komisji — piszą Włosi.
Niedawno pisaliśmy w Onecie, iż stolica Apostolska nagle odnalazła teczkę, w której mają znajdować się informacje dot. Orlandi. Bliscy Orlandi twierdzili, iż istnieniu takiego zbioru duchowni wcześniej zaprzeczali.
Watykan także wrócił do nierowiązanej sprawy, ale odpowiedzi o los Orlandi przez cały czas nie ma.