Sztuczna inteligencja i sens pożegnania

2 godzin temu
Zdjęcie: sztuczna inteligencja


W erze tak dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji granice między pamięcią a iluzją coraz szybciej się zacierają.

Edytorial do tygodnika „Więź co Tydzień” z 6 listopada 2025:

„Z pozoru to niewinna zabawa, ot, nieco sentymentalna podróż w czasie” – pisze Magdalena Fijołek w najnowszym numerze tygodnika „Więź co Tydzień”. I rzeczywiście, trudno się nie uśmiechnąć, widząc cyfrowo „ożywioną” twarz kogoś, kogo już dawno z nami nie ma. Krótki filmik, w którym zmarły bliski rusza głową, patrzy prosto w kamerę i uśmiecha się – zupełnie jak kiedyś.

W erze tak dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji granice między pamięcią a iluzją coraz szybciej się zacierają. Algorytmy są dziś w stanie „nakarmić” nasze pragnienie powrotu do tego, co utracone. Tworzą więc nową, fałszywą rzeczywistość, mającą być jakimś substytutem tej prawdziwej. Co tracimy, gdy pozwalamy, by cyfrowe „widma” zastępowały prawdziwe wspomnienia?

Te wygenerowane obrazy karmią nasze lęki, są – jak pisze Fijołek – „zwyczajnymi fejkami”, a ich emocjonalna autentyczność „jest tu mocno naciągana”. To istota problemu: sztuczna inteligencja nie odtwarza przeszłości – ona ją produkuje według naszych marzeń i tęsknot. Odziera pamięć z naturalnej kruchości, zamieniając ją w sterylny, łatwy do skonsumowania produkt.

Zamiast więc przynosić ukojenie, takie usługi często przedłużają cierpienie, „mogą wręcz wydłużać i nasilać poczucie straty, zaburzać naturalny proces gojenia się ran”. W końcu „bez straty nie ma życia”. Sztuczna inteligencja może dać nam wiele, ale wykorzystywana w ten sposób, zabiera nam sens pożegnania.

Przeczytaj również: Jeśli tęsknisz za bliskością, „odblokuj” wspomnienia? Jak AI monetyzuje żałobę

Idź do oryginalnego materiału