Trzeba zadać sobie najważniejsze pytanie; czy mesjaszem jest Jezus
z Nazaretu i symbolem jego przyjścia na świat jest szopka oraz Jego
wyciągnięte ręce (…) czy mesjaszem jest jakaś nowa koncepcja, którą
reprezentuje chanuka, mesjanizm polityczny, którego celem nie jest inny
świat, Królestwo Boże, ale naprawianie, ulepszanie tego świata.
Natomiast przedmiot zainteresowania stanowi jakość życia między
porodówką a cmentarzem – przekonuje ks. prof. Robert Skrzypczak na
antenie Polskiego Radia.
Ksiądz Skrzypczak w rozmowie z Filipem Memchesem wyjaśniał
różnicę pomiędzy starożytnym świętem Poświęcenia Świątyni, a wyrosłą z
niego dzisiejszą Chanuką. – Dla Żydów to święto, które nazywane było
świętem Poświęcenia Świątyni, które było obchodzone w zimie, potem w
rodzinach żydowskich znalazło wyraz w postaci świętowania Chanuki. A
chanuka to po prostu nazwa świecznika. To było świętowane w domach,
miało charakter rodzinny, edukacyjny. Natomiast do przestrzeni
publicznej symbol chanuki i świecznika zimowego przeniósł rabin Menachem
Mendel Schneerson, siódmy potomek dynastii z Lubawicza, on sam był
nazywany Lubawiczem; mesjaszem z Brooklynu – podkreślał.
Jak przypomniał, miejscowość Lubawicz znajduje się na dawnym
terytorium II Rzeczpospolitej i jest związane z obecnością nowego ruchu
religijnego, który narodził się w ramach judaizmu aszkenazyjskiego,
mianowicie chasydyzmu. – Stosując analogię, można by go porównać do dzisiejszych ruchów charyzmatycznych w ramach chrześcijaństwa – dodał kapłan.
Ks. Skrzypczak podkreślił, iż dynamicznie rozwijający się ruch od
początku denerwował pozostałe nurty judaizmu, do tego stopnia iż Chabad
Lubawicz został oficjalnie w latach 70’ XX w. potępiony przez głównego
rabina Jerozolimy. – Wręcz rzucił klątwę na rabina Schneersona i tworzący się wokół niego ruch, który dzisiaj znamy jako Chabad Lubawicz – podkreślił.
– Posiada silne elementy mesjanizmu i przesłanie nadziei
Boga, który z największego cierpienia jest w stanie wyprowadzić dobro.
Jest silnie misyjny, wychodzi ze swoimi celami poza świat żydowski i
dociera do innych wyznać czy choćby niewierzących. Stawia mocny
wykrzyknik na działalności charytatywnej, ale jest także mocno skupiony
na działalności na rzecz przeobrażenia tego świata – wyjaśnia kapłan i analizuje, w czym mesjanizm Lubawiczów różni się od chrześcijaństwa.
– Dla nas chrześcijan, którzy wierzymy, iż mesjaszem jest
Jezus Chrystus, zbawienie polega na otwarciu drogi do innego świata.
Natomiast w mesjaństwie Lubawiczów jest przekonanie, iż innego świata
poza widzialnym nie ma. Dlatego należy dołożyć wszelkich starań aby
zaangażować siły, moc i potencjał człowieka do naprawiania tego świata,
przy czym, jak zauważa wielu krytyków ruchu, Lubawicze uważają się za
postawionych na czele ludzkości; lepszych, doskonalszych od innych
narodów – podkreśla.
Komentując incydent z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem,
który zgasił świece chanukowe w Sejmie, ks. Skrzypczak zwrócił uwagę na
konsekwencje tego wydarzenia. – Moją uwagę przykuł fakt, iż Chanuka
znajduje się w holu głównym polskiego parlamentu. To pytania mogło
pojawić się w umysłach wielu już wcześniej, ale nikt tych pytań nie
zadawał. Zwróćmy uwagę, iż chanuka pojawia się zwykle w miejscach
publicznych, w miejscach gdzie zapadają decyzje dotyczące globalnych
problemów tego świata, w miejscach gdzie styka się polityka z finansami.
Chanuka była świętowana nie tylko w Sejmie i Pałacu Prezydenckim, ale i
na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w Berlinie na centralnym placu, w
Parlamencie Europejskim, a w ogóle największą chanukę wystawili na
placu Majdanu w Kijowie w ubiegłym roku – zauważył.
– Druga rzecz, na którą dzięki temu incydentowi zwróciłem
uwagę, to wizerunek mesjasza z Brooklyna, ustawiony za świecą chanukową.
Menachem Schneerson zapoczątkował ruch, który – wystarczy pogrzebać w
prasie – gdzieś zawsze przewija się w głównych nurtach polityki,
mechanizmach przepływu finansów, decyzji, które zapadają globalnie – podkreślił kapłan.
Ks. Skrzypczak wymienił zaangażowanie Chabad Lubawicz m.in. w wybory w Argentynie czy na Ukrainie. –
Pierwszą rzeczą, którą zrobił prezydent-elekt, to był wyjazd do Nowego
Jorku, do grobu Schneersona aby podziękować za wypełnioną misję – przypomniał. –
Kiedy odbierał gratulacje od dent
Milei podarował Żełenskiemu właśnie chanukę i jak się okazało, prezydent
Ukrainy również jest w bliskich relacjach z Lubawiczami. Z resztą,
Lubawicze dawali wsparcie Donaldowi Trumpowi poprzez jego córkę (żonę
żyda Jareda Kushnera – red.) – dodał.
Gość Polskiego Radia przypomniał, iż Lubawicze udzielali także
wsparcia prezydentowi Putinowi, a według naczelnego rabina Moskwy, 90
proc. rabinów w Rosji jest w ścisłym kontakcie z tym ruchem. – Na
YouTube można zobaczyć również spotkanie w latach 90’ XX w., rabina
Schneersona z młodziutkim wówczas politykiem Benjaminem Netanjahu – podkreślił kapłan.
Ks. Skrzypczak wyjaśnił, iż wewnątrz ruchu Lubawicz istnieją dwa
pomysły na to, w jaki sposób wpływać na świat. Jeden z nich polega na
wierności Torze, utwierdzaniu tradycyjnych rabinów i zachowywaniu
wszystkich zewnętrznych form rytualnych. Z drugiej strony istnieje
również „mocne przekonanie co do tego, iż na ten świat można wpływać
poprzez strumień pieniędzy, stan posiadania, politykę”.
– Dlatego też, ci którzy udzielają błogosławieństw, stoją za
wielkimi świata polityki i finansjery to często ludzie pobożni i
religijni, przekonani, iż Bóg działa poprzez mesjasza, a także ci,
którzy mają miliony hektarów ziem Ameryki Południowej, międzynarodowe
korporacje, banki, firmy budowlane, wielkie centra handlowe, zasiadają w
Światowym Kongresie Żydów i wywierają wszelkiego rodzaju wpływ – dodał.
Abstrahując od polityki międzynarodowej, ks. prof. Skrzypczak wyjaśnił co niepokoi go w mesjanizmie Lubawiczów najbardziej.
– To, co mnie, biednego księdza katolickiego zainteresowało,
to ta zbieżność, iż jak idzie Boże Narodzenie, to przynajmniej w naszej
kulturze zachodniej jest coraz mniej szopki, a za to coraz więcej
chanuki. Stawianej w miejscach publicznych. Z jednej strony my
Europejczycy zgadzamy się na marginalizowanie Bożego Narodzenia, kpiny z
przesłania tego święta. Niektórym choćby samo słowo nie przejdzie przez
gardło czy klawiaturę, natomiast w tym samym społeczeństwie zaczyna
narastać ten symbol, który jest symbolem mesjańskim – podkreślił
– Trzeba zadać sobie najważniejsze pytanie, czy mesjaszem jest
Jezus z Nazaretu i symbolem jego przyjścia na świat jest szopka oraz
wyciągnięte ręce, które kiedyś zawisną na krzyżu aby zniszczyć całe zło i
cały grzech całego świata? Czy mesjaszem jest jakaś nowa koncepcja,
którą reprezentuje chanuka, która prezentuje mesjanizm polityczny,
społeczny, którego celem nie jest inny świat, Królestwo Boże, ale
naprawianie, ulepszanie tego świata. Natomiast przedmiot zainteresowania
stanowi jakość życia między porodówką a cmentarzem. Uświęcenie czegoś,
co my nazywamy tymczasowością, gdzie nie ma życia wiecznego, Trójcy
Świętej, Zmartwychwstania, nie ma nieba – konkludował kapłan.