Święto kapitalizmu, festiwal próżności

2 godzin temu
Zdjęcie: kapitalizm


Prezentem może być czas, który komuś poświęcamy, pomoc w codziennych obowiązkach, dobre słowo czy zwykła obecność.

Edytorial do tygodnika „Więź co Tydzień” z 27 listopada 2025:

W przedświątecznym okresie, który z każdym rokiem zaczyna się coraz wcześniej, omijam galerie handlowe szerokim łukiem. Tłumy ludzi, świąteczne melodie sączące się z głośników, sprzedawcy zachwalający swoje „najlepsze” oferty i rabaty (nie mam im tego za złe – taka ich praca), a do tego wszechobecny kicz w witrynach i na półkach. Nie, to po prostu nie dla mnie.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

Co nie znaczy, iż nie lubię świąt ani iż utożsamiam się z Grinchem. Przeciwnie – chodzi o przesyt bodźców i nachalną presję kupowania, w której ginie prawdziwa treść świątecznego czasu. Kulminację tego zjawiska widać właśnie teraz, w okolicach Black Friday.

Jak zauważa Magdalena Fijołek w najnowszym wydaniu tygodnika „Więź co Tydzień”, to gra bez końca. – Zawsze jest jakaś promocja, bo kapitalistyczna hydra karmiąca się konsumpcyjnymi żądzami zawsze będzie dopominać się o kolejne ofiary, a na miejsce jednej z odciętych głów (czytaj: „promocji”) wyrosną kolejne – pisze autorka.

W końcu i ja, chcąc nie chcąc, będę musiał spojrzeć tej konsumpcyjnej hydrze w oczy – pójść do sklepu, skorzystać z „atrakcyjnej” promocji. Ale wtedy przypomnę sobie pytanie, które stawia Magda: „Czy naprawdę muszę to mieć”? Bo przecież obdarowywanie to tylko jeden z języków miłości. A prezentem może być także czas, który komuś poświęcamy, pomoc w codziennych obowiązkach, dobre słowo czy zwykła obecność.

Wierzę, iż choć takie gesty nic nie kosztują (przynajmniej finansowo), mogą być równie cennym darem – na Mikołajki, Boże Narodzenie, urodziny czy imieniny. Zawsze.

Przeczytaj również: Black Friday: czy naprawdę muszę to mieć?

Idź do oryginalnego materiału