W trakcie ciąży, podczas rutynowego USG, lekarz wykrył u naszej nienarodzonej córki Esterki guz na jajniku. Początkowo podejrzewano torbiel, ale kolejne badania potwierdziły gwałtownie rosnącą zmianę nowotworową. W krótkim czasie guz osiągnął 7 cm, a lekarze zdecydowali, iż konieczna będzie cesarka i operacja zaraz po narodzinach.
Świat nagle się zatrzymał – strach mieszał się z nadzieją, iż Bóg jest z nami. Oddaliśmy wszystko w Jego ręce i prosiliśmy bliskich o modlitwę nowenną za przyczyną św. o. Stanisława Papczyńskiego. Swoją modlitwą wsparł nas również ks. Edmund, marianin posługujący przy sanktuarium w Górze Kalwarii, który po modlitwie powiedział: „Esterka nie spieszy się na świat i wszystko będzie dobrze.” Jego słowa przyniosły nam pokój i umocniły naszą wiarę w to, iż Bóg chce działać.
Choć lekarze planowali zatrzymać Dominikę w szpitalu, podjęliśmy decyzję, by nie brać ze sobą torby – wierzyliśmy, iż nie będzie potrzebna. Podczas kontrolnego USG lekarz, który wcześniej diagnozował nowotwór, nie mógł go odnaleźć. Po długich poszukiwaniach zapytał, czy zmiana na pewno była po lewej stronie. „Tak” – odpowiedziała Dominika. Guz zniknął. Profesor nie potrafił tego wyjaśnić z medycznego punktu widzenia.
W wyznaczonym terminie Dominika urodziła Esterę siłami natury, bez żadnych komplikacji. Nasza córeczka jest zdrowa, bez śladu choroby. Doświadczyliśmy cudu!
Dominika i Kacper