
Codzienność misjonarek w Papui-Nowej Gwinei to nieustanna gotowość do służby. Salezjanki od lat niosą tu światło edukacji, nadziei i wiary, pracując z lokalną ludnością, ale przede wszystkim z kobietami, które często zmagają się z ogromnymi trudnościami. Ich praca to nie tylko ewangelizacja, ale także konkretna pomoc w stawaniu na własne nogi poprzez kursy zawodowe i wsparcie społeczne.
Krok ku niezależności
Jednym z najważniejszych aspektów pracy sióstr salezjanek w Papui-Nowej Gwinei jest wspieranie kobiet, które często żyją w skrajnie trudnych warunkach. W wielu przypadkach są to młode matki porzucone przez swoich partnerów, ofiary przemocy domowej lub dziewczęta, które nie miały szans na edukację i porzuciły ją ze względu na konieczną pomoc w domu lub opiekę nad młodszym rodzeństwem.
“Kiedy trafiłam na nasze kursy zawodowe, nie miałam nic. Moja rodzina mnie odrzuciła, a ja nie wiedziałam, jak zapewnić byt mojemu dziecku” – mówi jedna z uczestniczek kursu krawieckiego prowadzonego przez siostry. “Dzięki siostrom nauczyłam się szyć, a teraz mam własny mały warsztat i mogę zarabiać na życie. To nie tylko zmieniło moje życie, ale także życie mojego dziecka.”
Siostry prowadzą kursy krawiectwa, gotowania, a także podstawowej przedsiębiorczości, ucząc kobiety, jak zarządzać swoimi finansami i rozwijać własną działalność. Dla wielu z nich to pierwsza szansa na niezależność i godne życie.
Wspólnota bł. Marii Troncatti – Siostry Misjonarki w Tapo
Siostry Salezjanki w Tapo, Kokopo East New Britain, odgrywają kluczową rolę w edukacji, opiece duszpasterskiej i pomocy społecznej. Każda z nich ma określone zadania, które pomagają rozwijać lokalną społeczność:
S. Jolanta Kosińska pełni funkcję animatora lokalnego, kieruje wydziałem i wykłada wychowanie religijne w Kolegium Św. Kształcenia Nauczycieli Szkół Średnich. Jest również członkinią Komitetu Akademickiego, odpowiedzialną za rozwój programu nauczania. Dodatkowo zajmuje się opieką duszpasterską dla grupy Matki Teresy, prowadzi projekty Misean Cara oraz Salezjańskiej Pomocy Misyjnej w Polsce.
S. Juliet de Leon odpowiada za finanse projektów, naucza w szkole średniej St. Mary’s oraz przygotowuje pary do sakramentu małżeństwa.
S. Eleanor Samson pełni funkcję lokalnego ekonoma i jest członkiem zespołu animacji powołaniowej.
S. Maria Bui Thi Hoai Yen prowadzi kursy szkoleniowe i trening umiejętności oraz zajmuje się dokumentacją fotograficzną.
S. Teresa Do Thi Minh Duyen odpowiada za nauczanie religii oraz organizację warsztatów rękodzielniczych.
S. Hortense Kimono Katapala koordynuje liturgię wspólnotową i animację powołaniową.
Dzień w misji zaczyna się bardzo wcześnie. Siostry budzą się o piątej rano, by rozpocząć dzień od medytacji, a zaraz potem odmawiają jutrznię i celebrują Mszę świętą. Po porannym śniadaniu siostry przystępują do codziennych obowiązków, w tym opłat i różnych spotkań z podopiecznymi, którzy potrzebują wsparcia duchowego i materialnego. Czas na obiad przypada o dwunastej, a po nim siostry odwiedzają Najświętszy Sakrament i spędzają czas na modlitwie osobistej.
Po południu, po kolacji, modlą się różańcem. W piątki odbywają konferencje i nieszpory z adoracją. Wieczorem siostry mają czas na swoją modlitwę, ale dzień kończy się dopiero o dziesiątej – odpoczynkiem, aby zregenerować siły na kolejny pełen wyzwań dzień.
W soboty w godzinach porannych odbywa się także spotkanie wspólnoty. W niedzielę dzień zaczyna się podobnie – od Mszy, jutrzni i spotkania, tym razem z młodzieżą.





Edukacja jako klucz do przyszłości
Jednym z najważniejszych aspektów misji s. Jolanty i jej współtowarzyszek misyjnych jest edukacja. W kraju, gdzie dostęp do szkół bywa ograniczony, a analfabetyzm wciąż stanowi poważny problem, siostra angażuje się w prowadzenie placówek edukacyjnych. Dzięki jej staraniom dzieci i młodzież otrzymują szansę na naukę, zdobycie zawodu i lepszą przyszłość.
„Naszą misją jest ewangelizowanie przez edukację, dlatego najważniejsze są otwartość i roztropność we współpracy z lokalnymi strukturami kościelnymi i edukacyjnymi. Pierwsze siostry z Filipin rozpoczęły swoją działalność w szkołach prowadzonych przez salezjanów, jednak z czasem musiały opuścić niektóre placówki ze względów bezpieczeństwa. Jednym z takich miejsc była wyspa Sideia, gdzie prowadziłyśmy szkołę zawodową dla dziewcząt. Musiałyśmy zakończyć naszą misję z powodu pogarszających się warunków podróżowania, wzrastających zagrożeń ze strony piratów oraz braku personelu.” – opowiada s. Jolanta.
Opieka zdrowotna i pomoc humanitarna
Salezjanki nie ograniczają się jedynie do pracy w szkole. Aktywnie uczestniczą w działalności medycznej, pomagając w ośrodkach zdrowia. W regionach, gdzie brakuje lekarzy, ich pomoc w opiece nad chorymi, dostarczaniu leków i edukacji zdrowotnej jest nieoceniona. Organizują również pomoc humanitarną, wspierając najuboższych w dostępie do podstawowych środków do życia.
Wiara, która daje siłę
Oprócz wsparcia zawodowego siostry dają kobietom poczucie wspólnoty i siłę duchową. Organizują spotkania formacyjne, warsztaty psychologiczne oraz grupy wsparcia, gdzie kobiety mogą dzielić się swoimi doświadczeniami. “Wiele z nich przychodzi do nas złamanych i bez nadziei” – mówi jedna z misjonarek. “Naszym zadaniem jest pomóc im odzyskać godność i wiarę w siebie. Każda kobieta jest wartościowa, każda zasługuje na lepszą przyszłość.”
Siostry odwiedzają kobiety w ich domach, pomagają im w znalezieniu pracy i w integracji ze społecznością. W ich działaniach nie ma miejsca na podziały – niosą pomoc każdemu, kto jej potrzebuje.
“Marzenia zawsze powinny być większe niż ludzkie możliwości, żeby zostawić furtkę lub okno Panu Bogu” mówi siostra z uśmiechem. Przekazują to dalej, dając nadzieję kobietom i pozwalając im marzyć.




Wyzwania misji
„Papua-Nowa Gwinea to miejsce, w którym misjonarz musi “zdjąć sandały” komfortu, uprzedzeń i przekonania, iż “wie lepiej. Ta rada okazała się niezwykle cenna na moich papuaskich drogach.”- wspomina misjonarka.
Praca misyjna w Papui-Nowej Gwinei nie jest łatwa. Warunki życia bywają trudne, a podróże między wioskami wymagają wytrwałości i siły. Misja w Papui-Nowej Gwinei to wyzwanie, ale także wielka szansa na budowanie wspólnie czegoś nowego i, miejmy nadzieję, lepszego.
Każdy dzień rozpoczyna się wcześnie – jeszcze przed czwartą rano, bo każdą minutę światła trzeba dobrze spożytkować. Prądu nie ma na tyle często, iż wieczorami jest zbyt ciemno, by móc cokolwiek zrobić. Skoro słońce wstaje po 3:00, to i siostry.
Budujemy lepszą przyszłość
Efekty pracy sióstr widać na każdym kroku. Kobiety, które kiedyś nie miały żadnych perspektyw, dziś prowadzą małe biznesy, pracują jako krawcowe, kucharki czy nauczycielki. Ich dzieci mogą chodzić do szkoły, a rodziny poprawiają swoją sytuację finansową. “Nie zmienimy całego świata, ale jeżeli pomożemy jednej kobiecie stanąć na nogi, to znaczy, iż warto” – podkreśla jedna z sióstr.
„Praca na misjach uczy pokory i dystansu do siebie. Nie przeceniamy naszej roli, akceptujemy to, na co nie mamy wpływu, ale jednocześnie doceniamy możliwość robienia czegoś dobrego. Pracujemy, nie czekając na “owoce”, czasem bez satysfakcji czy podziękowań. Uczymy się cieszyć małymi gestami i spotkaniami z ludźmi, szanować naturę i kwestionować własne przekonania. Jak powiedział kiedyś jeden z misjonarzy: “Im dłużej jestem w tym kraju, tym mniej go rozumiem, ale coraz bardziej kocham”.
WESPRZYJ KURSY DLA KOBIET PROWADZONE PRZEZ SALEZJANKI W KOKOPO. ZAJRZYJ NA STRONĘ KAMPANII „ŚWIATŁO DLA PAPUI”








