Matt Staver z Emily Bickford (zrzut ekranu)Sprawa, która uderza w fundamenty praw rodzicielskich i wolności religijnej — matka, chrześcijanka z Maine odwołuje się od szokującego wyroku sądu niższej instancji, który zakazuje jej zabierania 12-letniej córki do kościoła i zapoznawania jej z naukami biblijnymi podczas wspólnie spędzanego czasu.
Emily Bickford, samotna matka wychowująca córkę Avę (imię zmienione ze względów prywatności) w duchu głębokiej wiary w Jezusa Chrystusa, stanęła do jednej z najważniejszych bitew w swoim życiu po tym, jak w grudniu 2024 roku sąd zmodyfikował postanowienie o opiece nad dzieckiem, przekazując ojcu dziewczynki, Matthew Bradeenowi, wyłączną kontrolę nad wszystkimi decyzjami religijnymi.
Sędzia Sądu Rejonowego w Portland orzekł, iż nauczanie prowadzone w Calvary Chapel Westbrook — kościele, do którego Bickford i jej córka uczęszczały od ponad trzech lat — może potencjalnie wyrządzić dziecku „szkodę psychiczną”, co w praktyce oznacza zakaz uczestnictwa w nabożeństwach, czytania materiałów kościelnych, a choćby utrzymywania kontaktów z osobami z tej wspólnoty.
— To orzeczenie jest wręcz zdumiewające w swojej wrogości wobec chrześcijaństwa — powiedział Mat Staver, założyciel organizacji prawniczej Liberty Counsel, reprezentującej Bickford w postępowaniu apelacyjnym. Staver podkreślił, iż przez dekady swojej działalności na rzecz wolności religijnej „nigdy nie widział równie nieprzyjaznego orzeczenia”. Zwrócił uwagę, iż sędzia konsekwentnie pisał „Bóg” z małej litery — co uznał za subtelny, ale znaczący przejaw uprzedzenia.
13 listopada 2025 roku Sąd Najwyższy Stanu Maine wysłuchał argumentów stron w sprawie Bickford kontra Bradeen. Część sędziów wyraziła wątpliwości wobec drastycznych środków zastosowanych przez sąd niższej instancji, pytając, czy wydane postanowienie nie jest „opcją atomową”, która niekonstytucyjnie ogranicza fundamentalne prawo odpowiedzialnego rodzica do religijnego wychowania dziecka.
Bickford, posiadająca główną opiekę nad córką, zaczęła uczęszczać do Calvary Chapel w 2021 roku, po tym jak nawróciła się na chrześcijaństwo. Jej córka gwałtownie podzieliła jej entuzjazm, ciesząc się na myśl o chrzcie i rozwijaniu wiary wspólnie z mamą i znajomymi z kościoła. Jednak kiedy Ava podzieliła się swoimi przeżyciami z ojcem — który nie podziela tych przekonań — ten zareagował gwałtownie.
Bradeen sprzeciwił się stylowi nauczania kościoła, polegającemu na systematycznym studiowaniu Biblii — w tym tematów grzechu, zbawienia i czasów ostatecznych — twierdząc, iż wywołuje to u córki lęk i niepokój.
Organizacja Liberty Counsel twierdzi, iż ojciec „znalazł sędziego powiązanego z ACLU” i „sprowadził marksistowskiego byłego profesora socjologii z Kalifornii”, który zeznał, iż Calvary Chapel — jak również inne kościoły opierające się na literalnym nauczaniu Biblii — to „sekty” wywierające „psychologiczną szkodę”.
Sąd w Portland przychylił się do stanowiska ojca i orzekł, iż Bickford „jest odpowiedzialnym rodzicem — z wyjątkiem faktu, iż jest chrześcijanką” — podała organizacja Liberty Counsel w oficjalnym oświadczeniu.
Wyrok przyznał ojcu nie tylko prawo veta wobec uczestnictwa w Calvary Chapel, ale także — w szerszym ujęciu — zakaz kontaktu córki z „naukami jakiejkolwiek filozofii religijnej czy Biblii w ogóle”.
— To dotyczy nie tylko naszej rodziny, ale wszystkich rodzin wychowujących dzieci w wierze chrześcijańskiej — powiedziała Bickford w rozmowie z News Center Maine po rozprawie apelacyjnej. — Moja córka bardzo tęskni za przyjaciółmi z kościoła. Serce mi się kraje, widząc, jak jej duchowy rozwój jest tłumiony.
Prawnicy Liberty Counsel podnoszą, iż wyrok narusza precedensy Sądu Najwyższego USA, zgodnie z którymi odpowiedzialni rodzice mają konstytucyjne prawo do przekazywania dzieciom swojej wiary, choćby jeżeli drugi rodzic się z tym nie zgadza. — Pierwsza Poprawka chroni prawo rodzica do zabierania dziecka do kościoła — podkreślił Staver w dokumentach sądowych. — Państwo nie może uznać prawdy biblijnej za „szkodliwą” tylko dlatego, iż jedno z rodziców jej nie akceptuje.
Zespół prawny reprezentujący Bradeena, z mecenas Michelle King na czele, argumentował, iż decyzja sądu służy ochronie dobra dziecka i opiera się na dowodach świadczących o występujących u niego zaburzeniach emocjonalnych. Zaznaczyli, iż sądy mogą interweniować, gdy kontakt z daną religią zagraża zdrowiu psychicznemu dziecka.
Sąd Najwyższy Maine nie ogłosił jeszcze, kiedy zapadnie decyzja. Tymczasem wierzący modlą się o uchylenie kontrowersyjnego wyroku. Krytycy ostrzegają, iż jego utrzymanie może stworzyć niebezpieczny precedens, umożliwiający świeckim sądom ingerencję w wychowanie dzieci przez chrześcijańskich rodziców w całym kraju.
Autor: Mark Ellis
Źródło: God Reports


.webp)











