DROGA KRZYŻOWA MIŁOŚCI i MIŁOSIERDZIA w Kaliszu, 6.08.2016 (w ramach TRIDUUM ku czci Boga Ojca)
SUPLIKACJA *
Przyjdź Duchu Święty,
Duchu, który prowadziłeś świętą Faustynę
stromą i wąską drogą powołania
i udzieliłeś jej światła w rozpoznaniu misji
zleconej przez Zbawiciela.
A gdy sprzeciwiał się temu szatan,
obdarzyłeś ją łaską do podjęcia zaciętej walki.
Osłaniałeś ją we wszystkich bojach,
by dzięki Twojej mocy odniosła zwycięstwo
nad wrogiem naszego zbawienia.
Przyjdź Duchu Święty i oświeć mój umysł,
abym rozważając przykład Świętej
mógł rozpoznać podstępne zasadzki wroga,
nauczył się walczyć z mocami ciemności
i dzięki Chrystusowi mógł odnieść zwycięstwo. Amen
Miłosierdziem Twoim Panie, rozpal nasze serca,
aby stały się płonącym ogniem Twojej miłości.
„Miłość przyszła na świat
Zajaśniała płomieniem
Lecz cierpi tyle lat
Przez ludzkie zapomnienie
Ludzie często ten kwiat
Depczą i odrzucają
I Miłosierdzie Boże
Tak bardzo znieważają.”
Znak krzyża: Ojcze Nasz.. Zdrowaś Maryjo..
STACJA I – Pan Jezus na śmierć skazany.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jakże często jesteśmy skazani na nadmiar modlitw. Gubimy się w zamęcie dnia codziennego i w pośpiechu odmawiane paciorki różańca, stają się ciężarem, pełnym obaw, lęku i zwątpienia w ich wartość i sens naszych ofiar.
A Ty Jezu, pragniesz pokoju w naszych sercach – naszego oddania i miłości. Choćby jednego aktu miłości płynącego z żarliwego otwartego serca.
Jezu cichy serca pokornego – tak bardzo Cię kochamy – uczyń serca nasze według Serca Twego.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
I Ty, któraś współcierpiała,
Matko Bolesna przyczyń się za nami.
STACJA II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.
Kłaniamy Ci się…
Jakże często buntujemy się dźwigając małe, większe i trudne do udźwignięcia krzyże.
Nie pamiętamy o krzyżu naszych win i grzechów, które tak niewinny, czysty ale jakże miłosierny
Jezus wziął na Swoje ramiona. I ostatkiem sił, złożył w ofierze Ojcu, aby nas zbawić.
A Ty Jezu, darzysz nas nieustannie Swoimi Łaskami – darami miłości – choć liczne są nasze grzechy, przewinienia i zaniedbania.
Jezu cichy, serca pokornego – tak bardzo Cię kochamy – stwórz nasze serca, godne Serca Twego.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA III – Pan Jezus upada pod krzyżem.
Kłaniamy Ci się…
Jakże często potykamy się, upadamy. Jakże często czujemy się mali, niegodni miłości Bożej.
Wyrzuty sumienia, skrucha i pragnienie zadośćuczynienia.
A wtedy Ty Jezu, kochasz nas najbardziej i coraz liczniejsze są Twoje dobrodziejstwa.
Wzruszasz nas do łez tą miłością miłosierną.
Jezu cichy, Serca miłosiernego – tak bardzo Cię kochamy – uczyń serca nasze, gotowe do życia miłosiernego.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA IV – Pan Jezus spotyka Swoją Matkę.
Kłaniamy Ci się…
Zdrowaś Maryjo…
Matko Bolesna, którą Syn Twój dał nam jako dar bezcenny – dar Jego Miłosiernego Serca.
Któż może nas lepiej zrozumieć, jak nie Ty Matko, gdy nasi synowie sami przybijają się do krzyża, gardząc tym co zbawienne i nie kochając Ciebie.
Jezu cichy, Serca kochanego – tak bardzo Cię prosimy – uczyń serca naszych dzieci, według Serca Twego.
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
I Ty bolejąca miłości – Matko Miłosierdzia.
Przyczyń się za nami.
STACJA V – Szymon pomaga dźwigać krzyż Panu Jezusowi.
Kłaniamy Ci się…
A czy my, na których tak liczysz, pomagamy Ci uratować świat, który w szalonym pędzie dąży do zagłady. Wiemy jak bardzo nas potrzebujesz; naszych postów, ofiar, czynów miłosiernych.
Jak bardzo czekasz na naszą gotowość ofiarowania Ci życia i poddania się całkowicie Twojej Woli. Z wielkim smutkiem możemy powiedzieć; zbyt mało nas, zbyt dużo w nas słabości i coraz trudniej przeciwstawić się złu, które coraz mocniej uderza, próbując nas osłabić, zniechęcić i w konsekwencji zawładnąć nami.
Jezu, tak bardzo pragnący zbawić świat – uczyń serca nasze mocnymi –
Mocą Twojej Wszechogarniającej Miłości i Miłosierdzia.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA VI – Weronika ociera twarz Panu Jezusowi.
Kłaniamy Ci się…
Tak bardzo pragniemy być miłosierni jak Weronika i bardzo chcemy Ci pomagać w zbawieniu dusz. Pragniemy żyć Twoją sprawiedliwością, która jest tak bardzo miłosierna. Twoje pragnienie uratowania choćby najbardziej zagorzałych grzeszników, jest dla wielu niepojęte. Dobroć, miłość, miłosierdzie, stały się tak niemodne, iż prawie zapomniane. A Ty wciąż kochasz i czekasz.
Czekasz i kochasz. Żar Twojej miłości przerasta wszelkie wyobrażenie.
Jezu, czysta i piękna miłości – prosimy Cię – niech jej żar, spali w nas wszystkie słabości.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA VII – Pan Jezus upada po raz drugi.
Kłaniamy Ci się…
A jaki był mój drugi upadek. Czy myślałam wtedy o Tobie Jezu i o moim zbawieniu?
Czy byłam wtedy miłosierna. Czy znałam Twoją dobroć, miłość i miłosierdzie?
Jakże często umykają nam Twoje dobrodziejstwa. Jak są niezauważane, nieraz przypisywane naszemu szczęściu. Ale my teraz chcemy być Ci użyteczni. Chcemy mieć odwagę głośno mówić o tym jak Jesteś dobry. Chcemy kroczyć Twoją drogą i żyć Twoim życiem – ufni bezgranicznie, wierząc, iż w Niebie przygotowałeś już dla nas miejsca.
Jezu, skarbnico Łask wszelkich – obdarz nas darami i uczyń nas Legionem cnót wszelkich.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA VIII – Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Kłaniamy Ci się…
Kiedy spotykamy Cię Jezu na naszej drodze życia, sprawiasz, iż zauważamy nasze słabości.
Zdumiewa ich mnogość i zaskakuje ich mocne zakorzenienie. I tyle „chwastów”. Twój ogród ma być piękny jak Ty Panie Pielęgnujesz nas i pomału zamieniasz nasze słabości w cnoty, bo chcesz uczynić nas na swoje podobieństwo, żebyśmy głosili Twoje Miłosierdzie i byli światłem dla tych, którzy jeszcze nie przejrzeli. I Twoim Słowem dla tych; którzy Go nie znają, nie rozumieją , odrzucają , którzy błądzą w ciemności.
Jezu, który Jesteś Światłością – uczyń nas Płomieniem Twojej Miłości i Miłosierdzia.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA IX – Pan Jezus upada po raz trzeci.
Kłaniamy Ci się…
Prowadzisz nas na wyżyny świętości – to trudna, wyboista droga – czasem tak bardzo stroma.
Łatwo upaść, ale Ty pomagasz się podnieść i nieraz potrzeba kolejnej wspinaczki, żeby wrócić na to miejsce. Bogatsi o kolejne doświadczenie pniemy się w górę – nigdy sami, bo Ty zawsze Jesteś – jak dobry pasterz, który pilnuje każdej owieczki i nieustannie ją chroni. I jak miłosierny Samarytanin opatrzy gdy się skaleczy. Wszystkie rany zabliźni balsamem Miłości, tak bardzo miłosiernej.
Jezu, dobry pasterzu dusz naszych – uczyń nas godnymi obietnic Twoich.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA X – Pan Jezus z szat obnażony.
Kłaniamy Ci się…
Dla zakłamanych nie ma prostej drogi do Nieba. Muszą przekroczyć próg obnażenia – zrzucić z siebie zasłonę fałszu i obłudy i szukać w sobie to co nie jest prawdą. Gdy się odrzuci wszystkie te chwasty, wtedy oblicze oczyszczonego, może rozjaśnić Światło Bożej Miłości, które jest źródłem prowadzącym do świętości.
Jezu, czysta i święta miłości wspomagaj nas i prowadź – utrudzonych – do świętości.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA XI – Pan Jezus przybity do krzyża.
Kłaniamy Ci się…
Jezu pragnę cała zatopić się w Tobie, żebym już nigdy nie zraniła Cię żadną myślą, ani żadnym uczynkiem. Żadnym słowem i zaniedbaniem. Chcę być Ci balsamem i wonnym kadzidłem, abyś mógł odpocząć w moim sercu, które na zawsze jest już Twoje. Cała jestem Twoja, bo tylko Ty jesteś moim Panem. Tylko w Tobie ufność moja. Jesteś moją jedyną i ostateczną miłością.
Jezu, Miłości niepojęta – niech Jej Płomień ogarnie cały świat.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA XII – Pan Jezus umiera na krzyżu.
Kłaniamy Ci się…
Pragnę umrzeć dla świata, żeby żyć dla Ciebie. Chcę kochać Cię za tych, którzy Cię nie kochają – choć tak bardzo pragniesz ich miłości. I wiem jak bardzo cierpisz, gdy jej nie doświadczasz.
„Miłość nie jest kochana”. Ale my Panie, Twoje kwiaty miłości, które tak czule pielęgnujesz i wyposażasz we wszelkie dobro, jakie nam potrzebne i wlewasz do naszych serc strumienie Twojej Miłości nigdy nie przestaniemy Cię kochać i uwielbiać, sławić Imię Twoje i bezmiar Twojego Miłosierdzia.
Jezu najmilszy – przyjdź Królestwo Twoje.
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża.
Kłaniamy Ci się…
Jezus nie umarł – Jezus żyje w nas. I chce żebyśmy byli jak On; dobrocią, miłością
i miłosierdziem. Żebyśmy umieli przebaczać i prosić o przebaczenie. Żebyśmy nieustannie siali ziarno wszelkiego dobra i miłości. A płomienie miłosierdzia, żeby zawsze płonęły w naszych sercach i ogrzewały cały świat tym aktem strzelistym, odmawianym każdego dnia: „Jezu , Maryjo kochamy Was, zbawiajcie wszystkie dusze.”
Któryś za nas cierpiał rany…
STACJA XIV – Pan Jezus złożony w grobie.
Kłaniamy Ci się…
Złożony w grobie, aby zmartwychwstać i żyć Słowem – odwieczną Prawdą niepodważalną.
Aby rozbudzić w nas wdzięczność za Jego mękę zbawczą. Żeby otworzyły się nasze serca, by śpiewać pieśń dziękczynną. By wielbić i chwalić niezgłębione Miłosierdzie Boże, które wytrysnęło z Serca Jezusa otwartego na oścież, włócznią na krzyżu.
Jezu, który przychodzisz do dusz ufnych, nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny, ufamy Tobie i ufać nie przestaniemy.
Któryś za nas cierpiał rany…
Jezu, który Jesteś tak dobry i miłosierny i tak bardzo pragniesz otwartego serca u każdego człowieka, aby rozpalać w nim Swoją miłość. Bo tylko ona może pokonać zło. Prosimy Cię przyjmij naszą ofiarę, przez którą pragniemy z całego kochającego Cię serca, pomagać Ci w oczyszczaniu świata z grzechu. I wyciągać z marazmu niechęci, zwątpienia i opieszałości, pogubione dusze, które zeszły z Twojej drogi i stają się martwe. Żeby żadna z nich nie została omamiona fałszywymi podszeptami wrogów miłości i miłosierdzia. Tylko Ty Panie nasz i Królu znasz drogę do światła, bo sam nim Jesteś – jedyną drogą prowadzącą do zbawienia.
- Szatan jest obecny, jest blisko, przypatruje się życiu świętej.
Kiedy ogarnia go lęk, iż misja siostry Faustyny odbiera mu owoce jego pracy, atakuje. Czyni to na różne sposoby.
Nie dziw się, iż szatan szuka i Ciebie, gdy wyławiasz z morza świata dusze i zagarniasz je do Bożych sieci.
Nie będzie przyglądał się bezczynnie. Ujawni się i w Twoim życiu.
Uderzy również i w Ciebie. Czy boisz się jego ataku?
Wiedz, iż to, iż atakuje, winno być źródłem Twej radości.
To znak, iż szatan się boi ! Ujawnia się, bo Cię traci.
Przeszkadza Ci, bo jest bezradny, kiedy miłością ogarniasz ludzi wokół, a ci, dotknięci przez łaskę, wybierają drogę do Nieba.
Święta Faustyna niech będzie Ci znakiem, jak walczyć i jak zwyciężać.
Święta Faustyno, módl się za nami!
Pieśń: FAUSTYNO, SEKRETARKO MIŁOŚCI
Miłość przyszła na świat * zajaśniała płomieniem,
lecz cierpi tyle lat, * przez ludzkie zapomnienie. *
Ludzie często ten kwiat depczą i odrzucają
i miłosierdzie Boże tak bardzo znieważają.
Ref. Faustyno, sekretarko Miłości,
Faustyno, która sypiesz łaskami,*
przez wielkość swojej świętości – oręduj wciąż za nami.
Pan wybrał Faustynę, obdarzył swą miłością
i opromienił ziemię przecudną jasnością.
Nie oszczędził jej łez, nie zapewnił spokoju,
lecz tajemnicę tchnął wiecznego niepokoju. Faustyno…
Gdy stajemy przed tobą,
my mali biedni ludzie,
wspomagaj nas Faustyno,
w tym naszym ziemskim trudzie. Faustyno…
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo…
Któryś za nas cierpiał rany…
NADZIEJA *
Panie Jezu Chryste!
O, jakże to wielka łaska,
Że mam godność rycerza
I mogę wystąpić do walki
W imię Pana Zastępów.
Nie liczę na własne siły,
Ale na moc Ducha Świętego,
Który mnie wspiera.
Pomimo porażek pragnę walczyć dalej.
Nie lękam się pocisków złego,
Bo moją tarczą jest sam Bóg.
Udziel mi, Panie, męstwa i wytrwałości.
Będę czuwał na modlitwie,
Aby nieprzyjaciel mnie nie zaskoczył.
Nie spocznę Panie, aż pokonam wroga.
Już teraz raduję się z tego,
Że chwała miłosierdzia Bożego
Jaśnieje mimo sprzeciwu szatana.
Ufam Jezu, iż spełnią się Twoje obietnice
I miłosierdzie Boże zatriumfuje
nad całym światem. Amen
Modlitwy w intencji papieża dla uzyskania odpustu:
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wierzę w Boga…
Wykorzystane teksty pochodzą z książki Ks. Edmunda Szaniawskiego „ Walka świętej Faustyny z przeciwnikiem miłosierdzia.”
DROGA KRZYŻOWA „Wielbimy Boga Miłosiernego”
(rozważania według Modlitewnika Sł. B. ks. dr M. Sopoćko)
Modlitwa przed rozpoczęciem Drogi Krzyżowej
Panie Jezu Chryste! Z miłości ku mnie dźwigałeś ciężki krzyż na Kalwarię i śmierć przyjąłeś okrutną, aby dokonać zbawienia rodzaju ludzkiego.
Z sercem przejętym wdzięcznością pragnę iść za Tobą po tej drodze krzyżowej, by rozważać i uczcić mękę Twoją.
S t a c j a I Pan Jezus na śmierć krzyżową skazany
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez święty krzyż Swój świat odkupić raczył.
Wsłuchajmy się, jak ogłaszają wyrok śmierci na Pana Jezusa. Patrzmy, jak w milczeniu, z cierpliwością i łagodnością, przyjmuje go nasz Zbawiciel chcąc nam okazać swe miłosierdzie. Uczmy się zachowywać pogodę ducha wobec tego, co nas boli i co się nam sprzeciwia, nie narzekając na cierpienia i trudności.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
I Tyś, która współcierpiała Matko Bolesna przyczyń się za nami.
S t a c j a II Pan Jezus bierze krzyż na ramiona
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Wpatrujmy się w krzyż, który wkładają Zbawicielowi na ramiona. Wielki jest jego ciężar, ale jeszcze większe miłosierdzie Boże, jakie odtąd spływać będzie przez ten krzyż na ludzkość. Zastanówmy się, czy przyjmujemy nasze cierpienia z miłością i wdzięcznością, jakie winniśmy okazywać Jezusowi za Jego mękę, i nie dozwólmy, by znużenie umniejszyło nasze uczucia dla Niego.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste…
S t a c j a III Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Patrzmy, jak ciężar krzyża obala Pana Jezusa na ziemię, ale miłosierdzie i troska o zbawienie naszych dusz podnosi Go i dodaje Mu nowej odwagi, i siły do dalszej drogi. Zastanówmy się, czy zapał do wysiłków o zbawienie dusz dodaje nam siły w postępowaniu na naszej drodze zaparcia się i wyrzeczenia, czy też może wygórowana miłość własna przygniata nas w napotykanych trudnościach.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste…
S t a c j a IV Pan Jezus spotyka się z Najświętszą Matką Swoją
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste… Rozważajmy straszne męczeństwo dwóch kochających się Serc: Jezusa i Maryi. Wspólny ból łączy je i wzmacnia, a miłosierdzie względem nas sprawia, iż mimo boleści chętnie tę mękę przyjmują. Łączmy swoje cierpienia z cierpieniami Jezusa i Maryi, a ta wspólnota w cierpieniu dopomoże nam przyjąć wielkodusznie ciernie naszej drogi krzyżowej.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a V Szymon Cyrenejczyk pomaga Jezusowi nieść krzyż
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Potem jak Szymon z Cyreny przymuszony przyjmuje przykry i okrutny ciężar krzyża, ale niebawem w głębi jego duszy budzi się współczucie dla Jezusa i odtąd towarzyszy Chrystusowi z miłością, za co otrzymuje łaskę wiary dla siebie, żony i synów. Gdy wzdrygamy się przed cierpieniem, przypomnijmy sobie nagrodę wieczną, a wówczas pójdziemy drogą Chrystusową z radością.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a VI Św. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Oto Weronika powodowana miłością ku Zbawicielowi świadczy Mu miłosierdzie: ociera krwią zalane Oblicze Jego, przezwyciężając wszelki wzgląd ludzki. Za to otrzymuje nagrodę – odbite na chuście Oblicze Pana Jezusa. Niech lęk przed utratą czci u ludzi nie wstrzymuje nas od obowiązku świadczenia bliźnim uczynków miłosierdzia, za które Bóg nas wynagrodzi stokrotnie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste..
S t a c j a VII Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Krzyż coraz bardziej wyczerpuje siły Jezusa, który pod wpływem południowego upału, idąc po wąskiej, stromo w górę wspinającej się ulicy, po raz drugi upada, ale wysiłkiem reszty sił powstaje i kroczy dalej. Wśród przygnębień, braku pociech i podpory duchowej podnośmy się zawsze na duchu patrząc na nasz wzór na drodze kalwaryjskiej.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a VIII Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Podczas gdy uczniowie opuścili Jezusa, niewiasty jerozolimskie idą za Nim i płaczą, widząc Go w takim pohańbieniu. Pan Jezus je pociesza, ale zarazem zwraca uwagę niewiast na ich własne dusze i dusze ich dzieci. Niech rodzice i wychowawcy opłakują błędy młodzieży im powierzonej, a dzieci i wychowankowie niech czuwa¬ją, by nie wyciskać łez swoim opiekunom.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a IX Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste….
Pękły tamy grzechów świata i zalały Serce Jezusa, który pod wpływem ich ciężaru poda po raz trzeci. Powalony w prochu i pyle błaga Ojca niebieskiego o miłosierdzie dla nałogowych, i dla niepoprawnych grzeszników. Łączmy sią z Nim w modlitwach i jak On nad Jerozolimą, tak my płaczmy i prośmy o miłosierdzie Boże dla zatwardziałych grzeszników.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste….
S t a c j a X Pan Jezus z szat obnażony
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Patrzmy, z jakim okrucieństwem oprawcy zdzierają szaty z Chrystusa, otwierając na nowo rany na całym ciele, dla zmniejszenia wrażliwości na ból podają Mu wino zmieszane z żółcią, którego Zbawiciel skosztował, ale nie pił. Pozwólmy się ogołocić z własnej woli, poddając się woli Bożej, a Pan Jezus przyoblecze nas w czystość i obsypie skarbami swego miłosierdzia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a XI Pan Jezus do krzyża przybity
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Zakryjmy oczy przed straszną sceną, gdy oprawcy rozciągają Chrystusa na krzyżu i tępymi gwoździami przybijają Jego ręce, i nogi, a potem podnoszą krzyż z przymocowaną Ofiarą, i wpuszczają w wykuty w skale otwór powodując przy tym bolesne rozdzieranie się ran Pana Jezusa. Ucałujmy te rany z miłością, a znajdziemy w nich siłę do znoszenia cierpień, płynących z krzyża obowiązków naszego stanu.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a XII Pan Jezus umiera na krzyżu
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Zamroczył się świat i okrył żałobą, gdy na krzyżu umierał Syn Boży, który w ostatnich słowach prosi o miłosierdzie dla oprawców i zlewa je na łotra, i na nas wszystkich oraz oddaje nam Matkę Miłosierdzia. Wreszcie kona i pozwala przebić swe Serce, z którego wypłynęły krew i woda, jako symbol Kościoła z Sakramentami, oczyszczającymi dusze i dającymi im 'życie. Uciekajmy się do tych łask, które ustawicznie płyną z Jego Serca.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a XIII Pan Jezus z krzyża zdjęty
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste…
Rozważmy, z jaką miłością Józef i Nikodem zdejmują ciało Zbawiciela i składają je w ramiona Maryi, która z niewymownym bólem je adoruje obmywając łzami i obsypując pocałunkami. Nabalsamujmy to ciało aromatem naszych cnót i złóżmy je w grobie naszego serca wypowiadając jednocześnie słowa serdecznego współczucia boleściwej Matce Miłosierdzia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
S t a c j a XIV Pan Jezus do grobu złożony
Kłaniamy się Tobie. Panie Jezu Chryste…
Ciało Pana Jezusa uczniowie zawijają w całun, przesycony aloesem i mirrą. Kładą do nowego grobu i zamykają wejście kamieniem. Wrogowie nadto pieczętują grób i stawiają przed nim straż. Ucałujmy w duchu płytę grobową i całun, który według tradycji przechowywany w Turynie zachował ślady męki Pana oraz postawmy straż zmysłom naszym, by nie ulegały ułudom świata.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste…
Módlmy się:
Ojcze nasz, Zdrowaś, Maryjo, Chwata Ojcu…w intencjach Ojca Świętego.
Rozważania Drogi Krzyżowej według modlitewnika Sł. B. ks. dr M. Sopoćko Wielbimy Boga w Jego Miłosierdziu.
TRZEBA PUBLICZNIE ODPRAWIĆ DROGĘ KRZYŻOWĄ, (…) ŻEBY CHOĆ TROCHĘ ZŁAGODZIĆ GNIEW BOŻY…
TRZEBA PUBLICZNIE ODPRAWIĆ DROGĘ KRZYŻOWĄ, (…) ŻEBY CHOĆ TROCHĘ ZŁAGODZIĆ GNIEW BOŻY
(…) I POZBIERAĆ KROPLE KRWI PANA JEZUSA
Pan Jezus został na nowo ubiczowany w naszej Ojczyźnie w marszach kobiet na ulicach; tam również była młodzież nasza.
Św. Jan Paweł II chodził do Pana Jezusa i prosił o miłosierdzie dla Polski. Mówił, iż znajdzie dusze ofiarne, które pójdą modlić się na ulice, żeby choć trochę złagodzić gniew Boży.
Dusze naszych PRZODKÓW I MĘCZENNIKÓW chcą szukać ludzi do modlitwy.
My mamy być tą Weroniką – pójść wszędzie i pozbierać krople Krwi Pana Jezusa. Tak, jak chustą zbierała Krew Jezusa Maryja i Weronika.
Trzeba publicznie odprawić DROGĘ KRZYŻOWĄ, pójść na ulice – w dzień lub w nocy; wziąć kogoś ze sobą, wziąć Krzyż i obrazek św. Jana Pawła II.
Będzie modlił się św. Jan Paweł I, będzie trzymał Kielich; ŚWIĘCI KAPŁANI z Nieba będą zbierać Krew Pana Jezusa z ziemi. Przyjdą POLSCY MĘCZENNICY i będą modlić się.
Zaprosić na tę Drogę Krzyżową całe NIEBO – Wszystkich Świętych. Całe Niebo będzie się z nami modliło i szło – będą zbierane krople Krwi Jezusa.
Intencja: Idziemy DROGĄ MĘKI Twojej Panie Jezu, aby pozbierać wszystkie Krople Twojej Przenajdroższej Krwi z ziemi, które pospadały w czasie biczowania.
(Choćby jedna tylko osoba szła, to idzie z nią całe Niebo.)
Przejść Drogę Krzyżową.
Przystanąć, wzbudzić intencje sercem, z miłością do Chrystusa, z głęboką wiarą czytamy rozważania Męki Pana Jezusa.
Stacja – przystanąć, rozważyć Mękę, idziemy powolnym krokiem.
Na zakończenie Drogi Krzyżowej dojść do Krzyża i u stóp Jezusa złożyć ofiarę.
Pozbieraną Krew Pana Jezusa adorować w tym Kielichu, który Jan Paweł II niesie przed tron Ojca Niebieskiego.
Odmówić: 1) Koronkę do Krwi Pana Jezusa
2) Koronkę do Bożego Miłosierdzia
W intencji: – O przebłaganie za grzechy Ojczyzny,
– Przebłaganie za grzechy dzieciobójstwa
– Przebłaganie za tych, którzy wyszli na ulice i bezcześcili.
Koronka przebłagalna
Jest to prośba mistyków i zatroskanych Świętych, do wszystkich dusz ofiarnych i pokutnych, którzy z wiarą i współczuciem w duchu wynagrodzenia i przebłagania Boga Ojca za grzechy bezbożników, nasze, Ojczyzny i świata całego.
Jesteśmy w ostatnich dniach Wielkiego Postu, przed nami Wielki Tydzień, a więc szczególne dni modlitwy, pokuty, wynagrodzenia. Amen.
DROGA KRZYŻOWA Luiza Piccarreta „24 godziny Męki Naszego Pana Jezusa Chrystusa”
DROGA KRZYŻOWA Luiza Piccarreta „24 godziny Męki Naszego Pana Jezusa Chrystusa”
DROGA KRZYŻOWA(plik PDF do pobrani – kliknij tu)
Luiza Piccarreta
„24 godziny Męki Naszego Pana Jezusa Chrystusa”
Wypisy wybrane i przesłane Internetem w j. angielskim w roku 2000 przez ks. Thomasa Celso
Tłumaczenie książki oraz przygotowanie 8 stron wypisów: Mtuszynska@hotmail.com
Książka posiada kilkakrotne nadanie Nihil Obstat oraz Imprimatur.
W j. angielskim wydawana w USA od roku 1994, na Internecie: www.divinewill.org
Wprowadzenie
Luiza Piccarreta: Tom 11 KSIĘGI NIEBA, październik 1914 – Pisałam “Godziny Męki” i tak sobie myślałam, “Ile poświęceń wymaga pisanie tych błogosławionych Godzin Męki , zwłaszcza gdy przekładam na słowa te wewnętrzne procesy , jakie zachodzą pomiędzy mną i Jezusem. Jaką też rekompensatę za to otrzymam?”
A Jezus dając mi słyszeć Swój łagodny i słodki głos, powiedział do mnie, ”Moja córko, w podzięce za napisanie ‘Godzin Męki’, za każde napisane słowo dam ci duszę, pocałunek.” A ja, “ Moja Miłości, to dla mnie, a co dasz tym, którzy je będą czytali?” A Jezus, ”Oni również otrzymają jedną duszę za każde słowo, jakie przeczytają, jeżeli będą to robili wspólnie ze Mną i w Mojej Woli, ponieważ większy lub mniejszy efekt tych Godzin Męki wynika z większego lub mniejszego zjednoczenia ze Mną. A czyniąc je zgodnie z Moją Wolą, stworzenie chowa się w Mojej Woli. Przy działaniu zaś Mojej Woli, mogę czynić całe dobro, jakiego chcę, choćby dzięki jednego pojedynczego słowa. I będę to czynił za każdym razem, gdy to będzie czytane.”
Modlitwa na rozpoczęcie
O Moja Matko, gdy patrzysz na pełną boleści Twarz Jezusa, pobladłą, zgnębioną i udręczoną, oczyma duszy widzisz cierpienia, jakie Go niedługo czekają. Widzisz Jego twarz pokrytą plwocinami i błogosławisz ją, Jego głowę przekłutą cierniami, Jego ociemniałe oczy, Jego ciało storturowane biczami, Jego ręce i stopy przebite gwoździami; i wszędzie tam, gdzie będzie szedł, Ty towarzyszysz Mu ze Swoimi błogosławieństwami. Ja też towarzyszę Mu razem z Tobą. Gdy Jezus będzie smagany biczami, koronowany cierniami, policzkowany, przebijany gwoździami, znajdzie wszędzie razem z Twoim, również i moje, „Błogosławię Cię.”
O Moja zasmucona Miłości, czynię Twoje życie moim własnym i razem z Tobą zamierzam czynić zadośćuczynienia za wszystkie te wykroczenia. Chcę wejść do wszystkich najbardziej intymnych miejsc Twojego Boskiego Serca i dać zadośćuczynienia Twoim własnym Sercem za najbardziej intymne i skryte wykroczenia, jakie są Ci zadawane przez Twoich najukochańszych. Chcę, O Mój Jezu, pójść za Tobą we wszystkim, i razem z Tobą chcę dotrzeć do wszystkich dusz, które mają otrzymać Cię w Eucharystii, wkroczyć do ich serc i położyć moje ręce razem z Twoimi, aby je oczyścić.
STACJA PIERWSZA – Pan Jezus na śmierć skazany
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Nie wiedząc, co jeszcze może zrobić i z obawy, iż zostanie pozbawiony władzy, Piłat rozkazuje przynieść naczynie z wodą, i umywając ręce, mówi: “Jestem niewinny Krwi tego Sprawiedliwego człowieka.” I skazuje Cię na śmierć. A Żydzi krzyczą: “Niech Krew Jego spadnie na nas i na dzieci nasze!” A dowiadując się, iż zostałeś skazany na śmierć, radują się, klaszczą w dłonie, gwiżdżą i wyją. A tymczasem Ty, o Jezu, czynisz zadośćuczynienia za tych, którzy znalazłszy się na wysokim stanowisku, z trwogi, aby nie stracić swojej pozycji, łamią najświętsze prawa, nie zważając na to, iż doprowadzają do ruiny całe narody, faworyzują nikczemnych i skazują niewinnych. Czynisz również zadośćuczynienia za tych, którzy popełniwszy grzech, prowokują Boski Gniew, do wymierzenia im kary.
A gdy czynisz zadośćuczynienia, Twoje Serce krwawi z bólu, widząc ludzi wybranych przez Ciebie a ogłuszonych teraz klątwą Nieba, którą oni sami z własnej woli ściągnęli na siebie, przypieczętowując to Twoją Krwią, którą przeklęli! Ach, Twoje Serce omdlewa! Przyzwól moim dłoniom podtrzymać je, uczyniwszy moimi Twoje zadośćuczynienia i ból. Ale Ty, którego Miłość popycha stale wyżej, już niecierpliwie wyglądasz krzyża!
STACJA DRUGA – Pan Jezus bierze krzyż na Swe ramiona
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Z niecierpliwością przyjmujesz krzyż na Swe Najświętsze Ramiona. Ach, Mój Jezu, w stosunku do Twojej Miłości ten krzyż jest za lekki, ale do wagi tego krzyża dodane są wszystkie nasze grzechy, tak ogromne i tak niezgłębione jak przestrzeń Nieba. A Ty, Mój przytłoczony Jezu, czujesz się zdruzgotany ciężarem tak wielu grzechów. Twoja dusza jest przerażona ich widokiem i czuje ból z powodu każdego z nich. Twoja świętość jest wstrząśnięta wobec takiego ogromu brzydoty; dlatego przyjmując krzyż na swe ramiona zataczasz się, z trudem chwytasz powietrze, a z twojego Najświętszego Człowieczeństwa spływa śmiertelny pot.
Błagam Cię, Moja Miłości, nie mam serca, aby zostawić Cię samego. Chcę z Tobą dzielić ciężar krzyża. Aby uwolnić Cię od ogromu grzechów, obejmuję Twoje stopy. Chcę Ci dać w imieniu wszystkich stworzeń, miłość za tego, kto Cię nie kocha, chwałę za tego, kto Tobą pogardza oraz błogosławieństwo, dziękczynienie i posłuszeństwo za każdego. Przyrzekam, iż za każdą obelgę, jaką otrzymujesz, zamierzam w akcie zadośćuczynienia dla Ciebie ofiarować całą moją istotę, aby zrównoważyć zniewagi zadawane Ci przez stworzenia i ułagodzić Cię moimi pocałunkami oraz nieustannymi aktami miłości. Ale wiem, iż jestem zbyt nędzna. Potrzebuję Ciebie, aby uczynić Ci prawdziwe zadośćuczynienie. Dlatego też, przyłączam siebie do Twojego Najświętszego Człowieczeństwa. Wspólnie z Tobą, przyłączam swoje myśli do Twoich, aby czynić zadośćuczynienie za moje złe myśli i za złe myśli każdego. Przyłączam moje oczy do Twoich, aby uczynić zadośćuczynienie za wszystkie złe spojrzenia. Przyłączam moje usta do Twoich, aby uczynić zadośćuczynienie za bluźnierstwa i za złe rozmowy. Przyłączam moje serce do Twojego, aby uczynić zadośćuczynienie za złe skłonności, pragnienia i uczucia. Jednym słowem, chcę uczynić zadośćuczynienie za wszystko, co Twoje Najświętsze Człowieczeństwo czyni, przyłączając siebie samą do nieskończoności Twojej Miłości wobec każdego.
STACJA TRZECIA – Pan Jezus upada po raz pierwszy
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Mój najbardziej cierpliwy Jezu, widzę, iż czynisz pierwszy krok pod przeogromnym ciężarem krzyża. Jednoczę swoje kroki z Twoimi. Gdy będziesz słaby, będziesz ociekał Krwią, będziesz się chwiał, będziesz bliski upadku, to ja będę u Twego boku, aby Cię podtrzymać. Podstawię moje ramiona, aby dzielić z Tobą ciężar krzyża. Nie pogardzaj mną, ale zaakceptuj mnie jako Swojego wiernego towarzysza.
Och Jezu, spoglądasz na mnie i widzę, iż czynisz zadośćuczynienie za tych, którzy nie dźwigają swoich krzyży ze zrezygnowaniem. Przeciwnie, przeklinają, stają się gniewni, popełniają samobójstwa i mordują. A Ty, za cenę Swego własnego krzyża, uzyskujesz miłość i rezygnację dla wszystkich. Ale ból jest taki, iż czujesz się zgnieciony ciężarem krzyża, robisz pierwszy krok i natychmiast upadasz. Gdy upadasz, to uderzasz się o kamienie. Ciernie wbijają się głębiej w Twoją Głowę, ból w Twoich Ranach wzmaga się i tracisz więcej Krwi. A ponieważ nie masz siły, aby samemu się podnieść, Twoi wrogowie wybuchają gniewem i próbują Cię postawić Cię na nogi przy pomocy szturchańców i popchnięć.
Moja Miłości, pozwól mi pomóc Ci podnieść się na nogi, pocałować Cię, oczyścić Cię z Krwi i wspólnie z Tobą uczynić zadośćuczynienie za tych, którzy grzeszą z ignorancji, słabości i bojaźni. Modlę się, aby uzyskać pomoc dla tych dusz.
STACJA CZWARTA – Pan Jezus spotyka Matkę Swoją
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Moje Życie, Jezu, Twoim wrogom zadającym Ci niewypowiedziane cierpienia, udaje się postawić Cię na nogi. Chwiejesz się i słyszę Twój ciężki oddech. Twoje Serce ciężko uderza a intensywne cierpienia zadają mu nowe ciosy. Teraz potrząsasz Głową, aby uwolnić oczy od Krwi, która je zalewa i rzucasz wokół spojrzenie pełne troski. Ach, Mój Jezu, teraz rozumiem. To Twoja Mama, która zbliża się w poszukiwaniu Ciebie i wygląda jak pełna boleści gołębica. Chce powiedzieć Ci ostatnie Swoje słowo i otrzymać Twoje ostatnie spojrzenie. Czujesz jej boleść i Jej rozdarte Serce w Swoim Sercu, jesteś przepełniony współczuciem i zraniony Jej i Swoją Miłością. Widzisz Ją, jak toruje sobie drogę pośród tłumu. Za każdą cenę chce Cię zobaczyć, objąć i po raz ostatni pożegnać. A Ty jesteś jeszcze bardziej przygnębiony, widząc Jej śmiertelną bladość oraz wszystkie Swoje cierpienia, odtworzone w Niej siłą Miłości. jeżeli Ona żyje, to sprawia to tylko cud Twojej Wszechpotęgi. Kierujesz Swoje kroki w Jej kierunku, ale jedynie z trudnością możecie wymienić Wasze spojrzenia!
Och, rozdarcie tych Dwojga Serc! Żołnierze rozumieją sytuację i popychaniem i szturchańcami nie dopuszczają do wzajemnego pożegnania się Matki i Syna. Boleść obydwojga jest tak wielka, iż Twoja Matka kamienieje z bólu i jest bliska śmierci, podczas gdy Ty ponownie upadasz pod ciężarem Krzyża. Wierny Jan i pobożne niewiasty podtrzymują Ją. Wówczas Twoja Bolesna Matka czyni w Swojej duszy to, czego nie może uczynić w rzeczywistości, bo zostało Jej to zabronione. Wnika Sobą w Ciebie, czyni Wolę Ojca Przedwiecznego Swoją i połączywszy się ze wszystkimi Twoimi cierpieniami, sprawuje wobec Ciebie Swój urząd Matki. Całuje Cię, czyni zadośćuczynienie, zmniejsza Twój ból i wlewa balsam Swojej bolesnej Miłości we wszystkie Twoje Rany!
Mój cierpiący Jezu, ja także przyłączam się do zbolałej Matki. Czynię wszystkie Twoje boleści moimi i w każdej Twojej kropli Krwi i w każdej Twojej Ranie, chcę sprawować urząd matki wobec Ciebie. I wspólnie z Tobą i z Nią czynię zadośćuczynienie za wszystkie niebezpieczne spotkania oraz za tych, którzy wystawiają się na okazję grzechu, lub, którzy zmuszeni z konieczności do narażania się na ryzyko, uwikłają się w grzech.
STACJA PIĄTA – Panu Jezusowi pomaga Szymon Cyrenejczyk dźwigać krzyż
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Twoi wrogowie powodowani obawą, iż możesz umrzeć pod ciężarem krzyża, zmuszają Cyrenejczyka żeby Ci pomógł w jego dźwiganiu. A on, niechętnie i narzekając, pomaga Ci, nie z powodu miłości, ale będąc zmuszonym. A w Twoim Sercu odbija się echo lamentu za tych wszystkich, którzy cierpią, za ich brak rezygnacji, buntowniczość, ich gniew i pogardę, jakie okazują Ci w cierpieniu. Ale cierpisz jeszcze bardziej, gdy widzisz, iż dusze poświęcone Tobie, iż ci, których powołałeś jako Swoich towarzyszy i jako pomoc w cierpieniu, uciekają od Ciebie. A gdy Ty przyciągasz ich do Siebie Swoim cierpieniem, ach, oni sami uwalniają się z Twoich Ramion, i odchodzą w poszukiwaniu przyjemności, pozostawiając Cię na tej drodze, abyś cierpiał samotnie!
Mój Jezu, podczas gdy czynię zadośćuczynienia razem z Tobą, modlę się, abyś uścisnął mnie w Swoich Ramionach i to tak mocno, iż nie będzie cierpienia, które cierpisz, a w którym ja bym nie uczestniczyła. Będę więc mogła przeobrazić się w te dusze i oddać Ci wynagrodzenie za to, iż zostałeś opuszczony przez wszystkie stworzenia.
STACJA SZÓSTA – Panu Jezusowi ociera twarz św. Weronika
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Mój wycieńczony Jezu, z jaką trudnością się poruszasz i jak bardzo jesteś przygięty. Widzę, iż się zatrzymujesz i starasz się spojrzeć wokoło. Moje Serce, co to? Co byś chciał? Ach, to jest Weronika, która niczego się nie boi i odważnie ociera chustą Twoją Twarz, pokrytą Krwią. A Ty pozostawiasz na chuście Swoje odbicie, jako wyraz podziękowania. Moj hojny Jezu, ja też chcę osuszyć Cię, ale nie chustą, ale dając Ci moją całą istotę dla przyniesienia Ci ulgi. Chcę wniknąć w Ciebie i dać Ci, O Jezu, uderzenie serca za uderzenie Serca, oddech za oddech, uczucie za uczucie, pragnienie za pragnienie. Zamierzam zatopić się w Twojej Najświętszej Inteligencji i wówczas wszystkie te uderzenia serca, oddechy, uczucia i pragnienia rozpłyną się w bezmiarze Twojej Woli i będę mogła je powtarzać w nieskończoność. O Mój Jezu, chcę utworzyć fale uderzeń serca, aby ani jedno złe uderzenie serca nie dotarło do Twojego Serca i w ten sposób będę mogła złagodzić całą Twoją wewnętrzną gorycz. Chcę utworzyć fale uczuć i pragnień, aby usunąć wszystkie złe uczucia i pragnienia, które w najmniejszym choćby stopniu mogłyby zasmucić Twoje Serce. Jeszcze więcej, O Mój Jezu, zamierzam utworzyć fale oddechów i myśli, aby nie dopuścić do tego, aby jakikolwiek oddech lub myśl mogły Ci sprawić choćby najmniejszą przykrość. Będę na straży, O Jezu, aby już nic więcej nie mogło Cię zmartwić ani dodać nowych goryczy do Twych wewnętrznych cierpień. O Mój Jezu, proszę spraw, aby całe moje wnętrze pływało w nieskończoności Twojego wnętrza. W ten sposób, zdobędę wystarczającą miłość i wolę, aby nie zezwolić na wtargnięcie w Twoje wnętrze choćby śladu złej miłości i złej woli, które mogłyby sprawić Ci przykrość.
STACJA SIÓDMA – Pan Jezus upada po raz drugi
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
A Ty tymczasem jęczysz, upadając pod krzyżem. Żołnierze obawiają się, iż możesz umrzeć z powodu tak ogromnych męczarni i wielkiej utraty Krwi. Przy pomocy powrozów i bicia udaje im się postawić Cię na nogi. Czynisz tym zadośćuczynienie za powtarzające się popadanie w grzech i za grzechy śmiertelne, popełniane przez wszystkie grupy ludzi. I modlisz się za upartych grzeszników i ronisz krwawe łzy w imię ich nawrócenia.
Moja umęczona Miłości, czynię reparacje razem z Tobą i widzę, iż już dłużej nie możesz utrzymać ogromnego ciężaru krzyża. Drżysz teraz od stóp do głowy. Nieskończona ilość ciosów, jakie otrzymujesz, powoduje, iż ciernie wciskają się jeszcze głębiej w Twoją Najświętszą Głowę. Krzyż, poprzez swój ciężar, wgniata się w Twoje Ramiona tak bardzo, iż powstaje głęboka rana i odsłaniają się kości. Przy każdym kroku wydaje mi się, iż umierasz i niemożliwym jest, iż zrobisz następny. Ale Twoja Miłość, która może uczynić wszystko, dodaje Ci sił. I czując krzyż wciskający się w Twoje Ramię, czynisz zadośćuczynienie za ukryte grzechy, oraz za to, iż nie otrzymujesz za nie satysfakcji, co czyni Twoje tortury jeszcze straszliwszymi. Mój Jezu, pozwól mi podłożyć moje ramiona pod krzyż, aby uwolnić Cię i uczynić zadośćuczynienie za wszystkie ukryte grzechy.
STACJA ÓSMA – Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Tymczasem, Twoi wrogowie przyglądając się z niezadowoleniem czynowi Weroniki, biją Cię, popychają i zmuszają do zrobienia ruchu! Kilka następnych kroków i znowu przystajesz. Twoja Miłość nie uległa zmianie pod ciężarem tak wielkich cierpień. Widząc pobożne niewiasty, które rozpaczają nad Twoim bólem, zapominasz o Sobie i pocieszasz je, mówiąc: “Córki, nie płaczcie nad Moim bólem, ale raczej nad grzechami waszymi i waszych dzieci.”
Cóż za podniosła lekcja! Jakże słodkie są Twoje słowa. O Jezu, wraz z Tobą czynię zadośćuczynienie za brak miłości u stworzeń i proszę Cię o łaskę abym mogła zapomnieć o sobie i pamiętała tylko o Tobie.
STACJA DZIEWIĄTA – Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Twoi wrogowie, słysząc Cię mówiącego, wpadają we wściekłość. Szarpią powrozy i biją Cię z taką zawziętością, iż się przewracasz. Upadając, uderzasz się o kamienie. Ciężar Krzyża jest torturą i wydaje Ci się, iż umierasz! Pozwól mi podtrzymać Cię i ochronić Twoją Najświętszą Twarz moimi rękoma. Widzę, iż leżysz na ziemi i rozpaczliwie chwytasz powietrze w kałuży Swojej własnej Krwi. Oprawcy próbują postawić Cię na nogi. Ciągną za opasujące Cię sznury, wyrywają Ci włosy, kopią Cię, ale to wszystko na próżno. Ty umierasz, Mój Jezu. Co za ból – moje serce pęka z bólu! Wlokąc Cię, dociągają Cię na szczyt Góry Kalwarii. Podczas gdy Cię ciągną, spostrzegam, iż czynisz zadośćuczynienie za wszystkie grzechy dusz poświęconych Tobie, za tych, które powalają Cię tak ciężko na ziemię, iż niezależnie od tego, jak bardzo chciałbyś się podnieść, nie możesz tego uczynić. Wleczony i zadeptany nogami, docierasz do Kalwarii, pozostawiając za Sobą czerwone ślady Twojej drogocennej Krwi.
STACJA DZIESIĄTA – Pan Jezus z szat obnażony
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Na Górze Kalwarii czekają na Ciebie już nowe cierpienia. Ponownie Cię obnażają, zrywając z Ciebie szatę i koronę z cierni. Ach, Ty jęczysz, gdy czujesz ciernie wyrywane z Twojej Głowy. Gdy zdzierają z Ciebie szatę, wyszarpują również obluzowane i przyklejone do niej kawałki Twojego Ciała. Otwierają się Twoje rany, Krew spływa maleńkimi strużkami na ziemię i ból jest taki, iż nieomalże padasz martwy.
Ale w nikim nie wywołuje to współczucia, Moje Dobro! Przeciwnie, z bestialską furią, ponownie wciskają na Ciebie cierniową koronę, jeszcze silniej ją wbijając. A tortura z powodu ran i wyrywania włosów jest tak wielka, iż tylko Aniołowie są w stanie opowiedzieć jak Ty cierpisz, ale Oni z przerażenia odwracają swe niebiańskie spojrzenia i płaczą!
Mój obnażony Jezu, pozwól mi przycisnąć Cię do mego serca, aby Cię ogrzać, bo widzę, iż dygocesz i iż zimny, śmiertelny pot wystąpił na Twoim Najświętszym Człowieczeństwie. Jak bardzo chciałabym oddać Ci moje życie i moją krew, aby zastąpić nimi Twoje, które Ty straciłeś, aby dać mi życie!
Jezus tymczasem, spoglądając na mnie swoimi omdlewającymi i umierającymi oczyma, zdaje się mówić do mnie: “Moje dziecko, jak wiele kosztują Mnie dusze! To jest miejsce, gdzie oczekuję każdego, aby go zbawić i gdzie chcę czynić zadośćuczynienie za grzechy tych, którzy posuwają się tak bardzo daleko, iż spadają do poziomu zwierzęcia i tak zaciekle upierają się w lżeniu Mnie, iż osiągają punkt, w którym już nie są w stanie żyć bez popełniania grzechów. I nie pamiętając o przyczynie, grzeszą w straszliwy sposób. To jest powód, dla którego ukoronowano Mnie cierniami po raz trzeci. A Swoim obnażeniem czynię zadośćuczynienie za tych, którzy stroją się w luksusowe i nieskromne ubiory, za wykroczenia przeciwko skromności, i za tych, którzy są tak przywiązani do bogactw, honorów i przyjemności, iż czynią z nich w swoich sercach boga.
Ach tak, każde z tych przewinień jest śmiercią, którą odczuwam, i jeżeli nie umieram, to tylko dlatego, iż Wola Mojego Przedwiecznego Ojca jeszcze nie zadecydowała o momencie Mojej śmierci!”
Moje obnażone Dobro, podczas gdy czynię zadośćuczynienia z Tobą, modlę się do Ciebie, abyś Swoimi Najświętszymi Rękoma obnażył mnie ze wszystkiego tego, co jest mojego we mnie i abyś nie zezwolił żadnym złym uczuciom na wdarcie się do mojego serca. Stań na jego straży, otocz go Swoim bólem i napełnij go Swoją Miłością. Niechaj moje życie nie będzie niczym jak tylko powtórzeniem Twojego Życia. I wzmocnij moje obnażenie ze wszystkiego Swoim błogosławieństwem. Pobłogosław mnie Swoim Sercem i daj mi siłę towarzyszenia Ci w Twoim bolesnym ukrzyżowaniu, ażebym została ukrzyżowana razem z Tobą.
STACJA JEDENASTA – Pan Jezus do krzyża przybity
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Tymczasem, Mój Jezu, widzę, iż spoglądasz na Krzyż, który Twoi wrogowie dla Ciebie przygotowują. Przysłuchujesz się uderzeniom młota, to Twoi oprawcy robią dziury, gdzie wbiją gwoździe, które będą podtrzymywały Ciebie ukrzyżowanego. I Twoje Serce bije coraz gwałtowniej, targane Bożym upojeniem, tęskniąc, aby się położyć na tym łożu boleści i Swoją śmiercią przypieczętować zbawienie naszych dusz. I słyszę Cię jak mówisz: „Proszę, O krzyżu, przyjmij mnie gwałtownie w swoje ramiona. Z niecierpliwością cię oczekuję! Krzyżu Święty, w tobie dam zadośćuczynienie za wszystko. Pośpiesz się o krzyżu, spełnij żarliwe, pochłaniające Mnie pragnienie dania duszom życia. Już dłużej nie zwlekaj! Czekam, z niecierpliwością czekam, aby położyć się na tobie, i tym samym otworzyć Niebo wszystkim Moim dzieciom.
Och krzyżu, prawdą jest, iż jesteś Moim męczeństwem, ale za niedługo będziesz również Moim zwycięstwem i całkowitym triumfem i poprzez ciebie będę dawał Moim dzieciom obfite dziedzictwa, zwycięstwa, triumfy i korony.”
Podczas gdy Jezus rozmawia z Krzyżem, jego wrogowie rozkazują Mu położyć się na nim, a On z pośpiechem spełnia ich rozkaz, aby uczynić zadośćuczynienie za nasze nieposłuszeństwo.
Moja Miłości, zanim położysz się na krzyżu, pozwól mi przytulić Cię gorąco do mojego serca i pocałować Twoje kochające i krwawiące rany. Posłuchaj mnie, O Jezu, ja nie chcę Cię opuścić, ja chcę przyjść i położyć się razem z Tobą na krzyżu i zostać przybitą do niego razem z Tobą. Prawdziwa Miłość nie toleruje rozłąki, a Ty przebaczysz mi śmiałość mojej miłości. Pozwól żebym została ukrzyżowana razem z Tobą. Spójrz, Mój łagodny Jezu, nie ja jedna Cię o to proszę, ale również Twoja udręczona bólem Mama, nierozłączna Magdalena, wierny Jan, my wszyscy Ci mówimy, iż bardziej byłoby do zniesienia dać się ukrzyżować z Tobą, niż widzieć Cię ukrzyżowanym! Dlatego razem z Tobą ofiarowuję siebie Ojcu Przedwiecznemu, łącząc się z Twoją Wolą, z Twoim Sercem, z Twoimi zadośćuczynieniami i z całym Twoim bólem.
Ach wydaje się, iż Mój uwielbiony Jezus mówi do mnie: „Moje dziecko, odgadłaś Moją Miłość! Moją Wolą jest, aby wszyscy, którzy Mnie kochają, byli ukrzyżowani razem ze Mną. Ach tak, podejdź, aby położyć się ze Mną na krzyżu. Ja dam ci życie Moim życiem. Będę cię trzymał jako ukochaną Mojego Serca.”
A teraz, Moje słodkie Dobro, kładziesz się na krzyżu, spoglądając z taką miłością i z tak wielką słodyczą na Swoich oprawców, którzy trzymają w swoich rękach młoty i gwoździe, gotowi Cię do niego przybić, jak gdyby czyniąc słodkie zaproszenie do przyspieszenia egzekucji. A oni istotnie, z nieludzką furią chwytają Twoją prawą rękę, przykładają do Twojej dłoni gwóźdź i uderzeniami młota przebijają go na drugą stronę krzyża. Ból, jaki odczuwasz jest tak wielki, iż cały drżysz. O Mój Jezu, światło Twoich przepięknych oczu zagasa, a Twoja Najświętsza Twarz szarzeje i wygląda jakby gdyby umarła.
Błogosławiona prawa ręko Mojego Jezusa, całuję cię, współczuję ci, adoruję cię i dziękuję ci za siebie i za wszystkich. Za tyle uderzeń Jezu, ile otrzymałeś, upraszam o uwolnienie w tym momencie o taką samą ilość dusz z piekła. Za tyle kropli Krwi, ile przelałeś, ja błagam o obmycie takiej samej ilości dusz w Twojej Najdrogocenniejszej Krwi. O Mój Jezu, za ten gorzki ból, jaki cierpisz, ja proszę Cię, abyś otworzył Niebo dla wszystkich i abyś pobłogosławił wszystkie stworzenia. Niechaj Twoje błogosławieństwo przywoła wszystkich grzeszników do nawrócenia się i wszystkich heretyków i niewierzących do światła Wiary.
Och Jezu, Moje słodkie Życie, Twoje tortury dopiero się rozpoczęły i Twoi oprawcy, ledwo skończyli przybijać gwóźdź w Twoją prawą rękę, już z nieopisanym okrucieństwem chwytają Twoją lewą rękę i aby dosięgnąć zaznaczonego miejsca, ciągną ją z taką siłą i stosują taką przemoc, iż wyrywają Twoje ramiona i barki ze stawów. A na skutek intensywności bólu, Twoje nogi podkurczają się w konwulsjach.
Lewa Ręko Mojego Jezusa, całuję cię, współczuję ci, adoruję cię i dziękuję ci. Za uderzenia i ból, jakie cierpiałeś, gdy przybijali ten gwóźdź, ja proszę Cię o przyzwolenie na uwolnienie w tym momencie z Czyśćca dusz ram oczyszczanych. Tak, O Jezu, za tę Krew, jaką przelałeś z tej Ręki, ja błagam Cię o ugaszenie płomieni, jakie palą te dusze. Niech ta Krew stanie się orzeźwiającą i zdrową kąpielą dla wszystkich, niech oczyści ich z całego brudu i przygotuje dla wizji szczęśliwości. Moja Miłości i Moje wszystko, dla przenikliwego bólu, jaki cierpisz, ja proszę Cię, abyś zamknął piekło przed wszystkimi duszami i abyś powstrzymał błyskawice Bożej Sprawiedliwości, podirytowanej, na nieszczęście, przez nasze grzechy. O Jezu, zezwól, na ugaszenie Bożej Sprawiedliwość, ażeby Boża chłosta nie spadła na ziemię, i żeby skarby Bożego Miłosierdzia otworzyły się z korzyścią dla wszystkich. Mój Jezu, składam świat i wszystkie pokolenia w Twoich ramionach i błagam Cię, O Moja słodka Miłości, głosami Twojej własnej Krwi, abyś nikomu nie odmówił Swojego przebaczenia, a dla zasług Twojej Najdrogocenniejszej Krwi, zgodził się na zbawienie wszystkich dusz! Nie wyłączaj nikogo, O Jezu!
Moja Miłości, O Jezu, Twoi wrogowie jeszcze nie są zadowoleni. Z diabelską furią chwytają Twoje Najświętsze nogi, obkurczone z powodu wielkiego bólu rozdzierania Twoich ramion, i rozciągają je tak gwałtownie, iż Twoje kolana, twoje żebra i wszystkie kości klatki piersiowej zostają przemieszczone. Moje serce nie może tego znieść, Moja ukochana Dobroci. Widzę Twoje piękne oczy, przygasłe i zalane Krwią z nadmiernego bólu. Wykrzywiają się Twoje odbarwione usta, Twoje policzki zapadają się, Twoje zęby szczękają, a Twoja pierś gwałtownie wznosi się i opada. Ach, Moja Miłości, jak chętnie zajęłabym Twoje miejsce, żeby zaoszczędzić Ci tak wielkiego bólu! Na każdym kawałeczku Twojego Ciała chcę położyć pocałunek, dać Ci ulgę i pociechę i zadośćuczynienie za wszystko.
Mój Jezu, oni kładą Twoje stopy, jedna na drugiej i przebijają przez nie tępy gwóźdź. Błogosławione stopy Mojego Jezusa, całuję was, uwielbiam was, dziękuję wam, a dla najbardziej gorzkiego bólu, jaki cierpiałyście, dla rozdarcia i dla Krwi, jaka spłynęła, błagam was abyście zamknęły wszystkie dusze w wasze najświętsze Rany.
O Jezu, nikim nie pogardzaj! Niech te gwoździe przybiją nasze siły, aby się nie mogły odłączyć od Ciebie, niech przybiją nasze serca, aby zawsze były przytwierdzone tylko w Tobie, niech przybiją wszystkie nasze uczucia, aby nie miały innego zadowolenia, jak to, które pochodzi od Ciebie. O Mój ukrzyżowany Jezu, widzę, iż jesteś cały zbroczony Krwią, jak gdybyś pływał w kąpieli Krwi, która nieustannie uprasza o dusze. Siłą tej Krwi, proszę Cię, O Jezu, nie pozwól już nigdy żadnej z dusz ponownie uciec od Ciebie!
Och Jezu, przybliżam się do Twego torturowanego Serca. Widzę, iż już więcej nie zniesiesz, ale Twoja Miłość jeszcze głośno krzyczy: „Ból, ból, więcej bólu!”
STACJA DWUNASTA – Pan Jezus na krzyżu umiera
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Mój umierający, Ukrzyżowany Jezu. Jesteś bliski oddania ostatniego oddechu w Twoim ziemskim życiu. Twoje Najświętsze Człowieczeństwo już znieruchomiało. Wydaje się, iż Twoje Serce przestało już bić. Przywieram do Twoich stóp razem z Magdaleną. Chciałabym oddać moje życie, żeby przywrócić Twoje.
Tymczasem, O Jezu, widzę, iż jeszcze raz otwierasz Swoje umierające oczy, aby rzucić spojrzenie z Krzyża, jak gdybyś chciał powiedzieć każdemu Swoje ostatnie „Do widzenia”. Patrzysz na Swoją umierającą Mamę, która się już ani nie porusza, ani nie odzywa, tak wielkie są Jej cierpienia, i mówisz: „Do widzenia Mamo. Ja odchodzę, ale Ty pozostaniesz w Moim Sercu. Sprawuj pieczę nad Moimi i Twoimi dziećmi.” Spoglądasz na szlochającą Magdalenę, na wiernego Jana i na Swoich wrogów i mówisz do nich spojrzeniem: „Przebaczam wam; daję wam pocałunek pokoju.” Nic nie ujdzie Twojemu spojrzeniu. Opuszczasz każdego i przebaczasz każdemu. Potem, zbierając całą siłę, mocnym i donośnym głosem wołasz: „Ojcze, w Twoje ręce oddaję Ducha Mego”. I zwieszając Głowę, wydajesz ostatni oddech.
Mój Jezu, na ten okrzyk cała przyroda drży i płacze nad Twoją śmiercią, śmiercią Swojego Stwórcy! Ziemia trzęsie się potężnie i wydaje się, jakby tym trzęsieniem chciała płakać i wstrząsnąć duszami, aby rozpoznały w Tobie prawdziwego Boga. Rozdziera się zasłona Świątyni, zmarli powstają z grobów, słońce, które dotąd płakało nad Twoim bólem, przerażone, chowa swoje światło. Na ten okrzyk, Twoi wrogowie upadają na kolana, uderzają się w piersi i wołają: „Prawdziwie, jest On Synem Boga.” A Twoja Mama, skamieniała i umierająca, odczuwa ból dotkliwszy niż śmierć.
Mój zmarły Jezu, Swoim okrzykiem Ty również oddajesz nas wszystkich w ręce Ojca, ponieważ nas nie odrzuciłeś. Dlatego głośno wołasz nie tylko Swoim głosem, ale również całym Swoim bólem i głosami Swojej Krwi: „Ojcze, w Twoje ręce oddaję Ducha Mego oraz wszystkie dusze.” Mój Jezu, ja także chcę być zawarta w Tobie. Daj mi łaskę, abym umarła całkowicie w Twojej Miłości – w Twojej Woli, i modlę się do Ciebie, abyś mi nigdy nie pozwolił ani w życiu, ani w śmierci, odejść od Twojej Najświętszej Woli. Tymczasem, zamierzam czynić zadośćuczynienie za tych wszystkich, którzy nie poddają się całkowicie Twojej Najświętszej Woli i w ten sposób tracą lub zmniejszają drogocenny dar Twojego Zbawienia. Jakąż jest boleścią dla Twojego Serca, O Mój Jezu, gdy widzisz jak wiele stworzeń ucieka z Twoich ramion i zadawala się samymi sobą? Miej litość nad każdym, O Mój Jezu! Miej litość nade mną!
STACJA TRZYNASTA – Pan Jezus zdjęty z krzyża i na rękach Matki złożony
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Mój zmarły Jezu, widzę, iż Twoi uczniowie śpieszą, żeby zdjąć Cię z Krzyża. Józef i Nikodem, którzy dotąd pozostawali w ukryciu, z odwagą i nie obawiając się niczego, chcą Ci teraz sprawić honorowy pogrzeb. Biorą więc młoty i kleszcze aby wykonać święte i smutne zadanie wyjęcia gwoździ z krzyża, podczas gdy Twoja przebita bólem Mama rozkłada Swoje matczyne ramiona, aby Cię przyjąć na Swoich kolanach.
Mój Jezu, gdy oni wyjmują gwoździe, ja też chcę pomóc Twoim uczniom, podtrzymać Twoje Przenajświętsze Ciało, i poprosić, aby gwoździami wyjętymi z Ciebie, przybili całą mnie do Ciebie. Z Twoją Świętą Matką, chcę Cię adorować i całować Cię, a potem zamknąć się w Twoim Sercu, aby Go już nigdy nie opuścić.
STACJA CZTERNASTA
Pan Jezus w grobie złożony
Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj się nad nami.
Moja pełna boleści Matko, widzę iż przygotowujesz się aby złożyć ostatnią ofiarę, czeka Cię pogrzebanie Twojego zmarłego Syna Jezusa. Idealnie poddana Woli Boga, postępujesz za Jego martwym Ciałem i własnymi rękoma układasz Go w grobie.
Moja bolesna Mamo, pozwól mi ucałować Jego Serce i zlizać Jego Najcenniejszą Krew. Ty Sama zamknij Jego Serce w moim, abym żyła Jego Miłością, Jego pragnieniami, Jego cierpieniami. Na końcu, weź sztywniejącą prawą Rękę Jezusa, aby mógł mi dać Swoje ostatnie błogosławieństwo.
Kamień zamyka grób. Storturowana całujesz go i płacząc, mówisz ostatnie do widzenia i odchodzisz. Ale Twój ból jest tak wielki, iż cała jesteś jak skamieniała, a Twoja Krew jak gdyby zamarzała. Moja bólem przebita Mamo, razem z Tobą mówię do widzenia Jezusowi i płacząc, współczuję Ci i towarzyszę Ci w Twoim gorzkim osamotnieniu. Chcę być przy Twoim boku, aby Cu dać słowo otuchy i pocieszające spojrzenie na każdy Twój znak, każdy Twój objaw bólu i cierpienia. Będę zbierała Twoje łzy, a gdy zobaczę, iż słabniesz, podtrzymam Cię w moich ramionach.
A teraz osamotniona Matko, dziękuję Ci w imieniu każdego, za wszystko, co wycierpiałaś. I proszę Cię, w imię tego gorzkiego osamotnienia, przyjdź i bądź przy mnie w godzinie mojej śmierci. Gdy będę samotna i opuszczona przez wszystkich, pośród tysiąca bojaźni i lęków, przyjdź wtedy i odwzajemnij mi moje towarzystwo, jakie Ci dałam wiele razy w życiu. Przyjdź i bądź przy mnie, bądź u mojego boku i zmuś wrogów do ucieczki. Obmyj moją duszę Swoimi łzami, okryj mnie Krwią Jezusa, ubierz mnie w Jego zasługi, przystrój mnie i daj uzdrowienie Swoimi cierpieniami oraz wszystkimi boleściami i czynami Jezusa. I w imię tych zasług spraw, aby wszystkie moje grzechy przestały istnieć, dając mi całkowite przebaczenie. A z moim ostatnim oddechem, przyjmij mnie w Swoje ramiona, umieść pod Swoim płaszczem, ukryj przed spojrzeniem wroga, zanieś prosto do Nieba i złóż w Ramionach Jezusa. Proszę Cię o to, Moja droga Mamo!
A teraz, modlę się do Ciebie, abyś tak jak ja dotrzymałam Ci towarzystwa, była towarzyszką wszystkich, którzy są w agonii. Bądź Mamą dla wszystkich. To są najważniejsze chwile i potrzebna jest wielka pomoc. Nikomu nie odmówisz opieki z racji Twojego Matczynego urzędu.
Jeszcze jedno słowo. Gdy Cię opuszczam, modlę się do Ciebie, abyś mnie zamknęła w Przenajświętszym Sercu Jezusa. A Ty Moja Bolesna Matko, bądź moim wartownikiem, ażeby Jezus nigdy mnie z Niego nie mógł usunąć. A ja, choćby gdybym sama tego chciała, abym nie była w stanie Go opuścić. Całuję Twoją Matczyną Rękę, a Ty udziel mi Twojego błogosławieństwa.
