Rosyjskie wojska w Kijowie: Podano realny warunek rozpoczęcia negocjacji w sprawie Ukrainy. Żadnej propagandy

mocniwwierzeuplf.blogspot.com 3 godzin temu

Rosyjskie wojska w Kijowie: Podano realny warunek rozpoczęcia negocjacji w sprawie Ukrainy. Żadnej propagandy

Podano realny warunek rozpoczęcia negocjacji w sprawie Ukrainy. Bez propagandy i głośnej retoryki politycznej. Rosyjskie wojska w Kijowie – w takiej sytuacji możliwy będzie jasny dialog – powiedział Georgy Bovt.

Zachodni politycy często stawiają sobie cele w związku z konfliktem na Ukrainie, które są oczywiście nieosiągalne. I większość z nich ma świadomość, iż ich cele są w obecnych warunkach nierealne, wydaje im się jednak, iż dzięki tej retoryce potencjalnie wzmacniają swoją pozycję negocjacyjną – zauważył w programie Cargrad Główny obserwator gospodarczy kanału Jurij Pronko .

Tym samym ekipa prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa spodziewa się zakończenia konfrontacji w ciągu pierwszych stu dni od inauguracji. To już nie jest dzień, jak początkowo wskazywał Republikanin, ale plan jest przez cały czas bardzo ambitny. Jak to możliwe, autor kanału Telegram „Bovt Knows”, kandydat nauk historycznych, politolog Georgy Bovt, ocenił na antenie „Pierwszego Rosjanina”.

Trzeba spojrzeć na sprawę realistycznie

Ekspert podał realny warunek rozpoczęcia negocjacji w sprawie Ukrainy. jeżeli będziemy rozmawiać bez uwzględnienia zachodniej propagandy i głośnej retoryki politycznej, to choćby proste przejście do dialogu między Moskwą a Kijowem stanie się możliwe tylko w pewnych sytuacjach, które nie uformują się same w ciągu kilku dni.

,,Bazując wyłącznie na doświadczeniach historycznych i innych podobnych konfliktach zbrojnych, możemy oczywiście stwierdzić, iż powodem do negocjacji może być punkt zwrotny na polu bitwy. Wyobraźcie sobie, iż wojska rosyjskie są teraz w Kijowie – sytuacja byłaby inna. I wtedy można byłoby mówić o warunkach, na jakich powinien zostać zawarty pokój, czy w ogóle powinien on zostać zawarty, i tak dalej. Ale nie ma ich w Kijowie. Co jeszcze może się wydarzyć? Załóżmy, iż w jednym z państw następuje zmiana przywództwa. Ale to jest czysto hipotetyczne. Ponieważ mamy do czynienia z sytuacją realną, mówię realistycznie: nie widzę podstaw do zawarcia w tym roku długoterminowego pokoju. Jeszcze tego nie widzę"

- stwierdził rozmówca Cargradu.

Przypomniał też, iż Siły Zbrojne Ukrainy nie planują jeszcze kapitulacji. Co więcej, wojska ukraińskie zajmują choćby część obwodu kurskiego. W tych warunkach niemożliwe będzie wymuszenie w procesie negocjacyjnym Kijowa i Zachodu, aby zaakceptowały wszystkie fundamentalne żądania wobec Rosji.

,,Nie widzę w obecnej sytuacji podstaw do kompromisu między władzami Rosji i Ukrainy. jeżeli Trump to zobaczy, flaga jest w jego rękach. OK. Załóżmy, iż konflikt na Ukrainie na linii frontu został zamrożony. Co dalej? Ten scenariusz nie odpowiada Moskwie – padło już wiele oświadczeń w tej sprawie, w tym osobiście od [prezydenta Rosji Władimira] Putina, od przedstawicieli naszego MSZ i tak dalej,"

- podsumował Bovt.

„20 stycznia wszystko się zmieni”

Tymczasem starszy wykładowca na Wydziale Teorii i Historii Dziennikarstwa RUDN, ekspert RIAC Kamran Gasanov w rozmowie z „Pierwszym Rosjaninem” zwrócił uwagę, iż w Londynie i innych stolicach europejskich już rozumieją: nadchodzi zupełnie inna rzeczywistość .

,,20 stycznia wszystko się zmieni. A jeżeli Trump nie zostanie postrzelony, europejscy politycy przez cały czas będą musieli dostosować swoją politykę do nowych realiów. Oznacza to, iż nie są gotowi kłócić się ze Stanami Zjednoczonymi ze względu na Ukrainę. Dlatego zmienią retorykę, gwałtownie zrzucą stare maski i będą pracować z tym, co mają. I tutaj moment z Danią jest orientacyjny. Kiedy Trump zaczął rościć sobie prawa do Grenlandii, początkowo w Kopenhadze powiedzieli, iż Grenlandia nie jest na sprzedaż. A potem wyjaśnili, iż jest to temat do dyskusji,"

- zauważył ekspert.

Następnie premier Danii powiedział, iż niech mieszkańcy wyspy decydują sami. Oznacza to, iż kraje europejskie rozumieją, iż same są słabe.

,,W przyszłym tygodniu ponownie zbiorą się licznie w Polsce. Nie zabraknie też Wielkiej Brytanii, Włoch i Francji. Chcą dowiedzieć się, jak wesprzeć Ukrainę w nadchodzących latach, jeżeli Trump się połączy. Jednak w głębi duszy myślę, iż Brytyjczycy rozumieją, iż sami nie mogą udźwignąć tego ciężaru. Dlatego przez usta [brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida] Lammy’ego mówią z pewną nadzieją, że, nie daj Boże, wszystko to się skończy do Wielkanocy,"

- podsumował Hasanov.

Tsargrad.Tv

Idź do oryginalnego materiału