🔉Rodzina w Roku Kościelnym. Cz. 6. Czas Wielkiego Postu. Rozmyślanie na dzień 40.

salveregina.pl 16 godzin temu
Zdjęcie: Krzyż Święty


Rozważaj Tajemnicę Odkupienia razem z swoją rodziną. Refleksje na dzień 40 okresu Wielkiego Postu.

🔉Wysłuchaj rozważania:

MODLITWA ZWYCZAJNA PRZED KAŻDYM ROZMYŚLANIEM.

Błagam Cię, Jezu, Boże mój! niech siła Miłości Twojej gorętszej od ognia, słodszej od miodu, ogarnie duszę moją, abym umarł dla Miłości Twojej, o! Panie mój, Któryś raczył umrzeć dla mojej miłości. Amen.

(Modlitwa Św. Ojca Franciszka z Asyżu.)

Rozmyślanie. Król w Opiekę Matkę daje i sługę.

Przygotowanie 1. Historię przypomnij sobie.

Przygotowanie 2. Staw się przy Pannie Świętej.

Przygotowanie 3. Proś, żeby cię Król w Opiekę Matce oddał.

Punkt I.

Wszyscy odbiegli Króla oprócz Matki i Jana; ci pod krzyżem z drugimi niewiastami stali, ponosząc mężnie wszystkie postrzały boleści, które z krzyża na serca ich zstępowały, a mianowicie na Matkę, Której Duszę według proroctwa przenikał miecz (Łuk. 2, 35). Najświętsza Marya Panna jednak żadnej niecierpliwości nie pokazała ani żadnej po sobie lekkości w płaczu, w omdleniu nie wydała (1); ale jako filar marmurowy, choć się od zimna poci, i krople obfite toczy, przecię jednak mocno swe miejsce trzyma, tak Matka, choć struchlała wszystka, i kroplami od sił gęstych bijących na nię oblana, przecież jednak potężnie, jako filar trwa, nic się pod krzyżem nie chwiejąc. Że tak Marya stała, krzyż to sprawił i moc z krzyża się na nią wylała. Więc kto się przypatrzy wszystkim ludziom na świecie tedy wszyscy upadli, żaden nie stał, ale każdy krzyżem poddźwigniony, jak Adam i Ewa, Abraham, Marya zaś nigdy nie upadła, krzyżem jednak była wspomożona iż nie upadła, i iż stała żadnego grzechu i pierworodnego nie mając, krzyżem stała. I my o ile cnotę jaką mamy, w niej o ile statecznie trwamy, pokusy o ile zwyciężamy, krzyż to sprawuje, męka to Chrystusa czyni: umartwienia o ile ochotnie przyjmujemy, szkalowanie o ile z weselem ponosimy, bicia o ile z miłością wytrzymywamy, krzyżowi to przypisywać mamy, bo byśmy z tego nic nie uczynili, gdyby nas moc krzyża nie ratowała. Przyznaję ja ten dar krzyżowi, wiem Jezu mój, iż z Tobą aż dotąd stoję: biły na mnie nawałności rozmaite, niebezpieczeństwa rozliczne, stałem krzyżem Twoim, nie władzą i mocą moją, o tę moc i teraz uniżenie proszę, niech zstępuje na duszę moją, abym ja Tobie Bogu memu, aż do śmierci stał. A żem dotąd mężnie, mocno stał, upadam na twarz moją, dziękując Majestatowi Twemu, żeś mnie trzymał i Łaski z krzyża dodawał.

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

Punkt II.

Następuje bitwa potężna Króla z śmiercią, i z czartem walka niesłychana, stąd już Matką się zajmować czasu nie było, gdyż co większego miał przed sobą. Nie chcąc Jej jednak bez opieki opuszczać, powierza Ją uczniowi, którego miłował: Niewiasto, oto Syn Twój (Jan 19, 26). Tymi słowy nie czyni Jana Synem Matki przyrodzonym, ani Matkę nie czyni Matką Janową przyrodzoną, ale zamiast siebie za Syna zostawia, który by Jej we wszystkich potrzebach był dogodnym i usłużnym. Ale czemu w tak ciężkim rozłączeniu słowo Król nie łagodne mówi? Niewiastą Matkę swoją miłą zowie, nie Panną, nie Matką? (2) Boskiej Władzy Swej używa i jako Bóg i Pan i Ojciec przemawia. Więc nie czas mówić słodko, gdyż i Jego i Jej Serce (3), zbolałe łagodnością krajać by się bardziej musiało: Jak kosztownym diamentem, rysy się na szkle czynią, tak przyjemnym słowem, gdy serce stwardło od żalu, karby większe z bólem czynić się muszą. Niewiastą zowie nie Matką. Czy to sława Jej większa? Zaiste ci nie większa być nazwaną niewiastą, a nie Matką; bo tytułu większego dać nie może Bóg Maryi, jak gdy ją Matką uczyniwszy, za Matkę zawsze miał, i Matką mianował (chociaż nie czytamy w Ewangelii) żeby Ją Matką nazwał kiedy, prawdopodobnie często; ale chcąc męstwo Jej nam wystawić, niewiastą nazywa Pismo bowiem Święte, o rzadkiej mężnej niewiaście mówi: Że trudno ją znaleźć (4). Znalazł jednak Król taką jedyną Matkę swoją. Podobno też u żydów synowie Matki swoje nazywali niewiastami, i było to słowo u żydów łagodniejsze, aniżeli u nas. Oddaje wtedy Matkę Janowi w opiekę, jakoby chciał rzec. Tracisz Matko mnie, miejże w miejsce moje Jana, który będzie opiekunem twoim, sługą, ale tak kochanym, jako syn Matce kochany bywa, weź iż go za syna; a w osobie Jana zaraz nas wszystkich jako synów i córki oddał Matce Świętej. Weselić się muszę przy takim smutku, bolesny Jezu, iż Matki Twojej synem się staje, szczęśliwym ja zaiste; tylko się boję, żeby mnie Matka za syna przyjęła, niegodnym bowiem takiej Matki, bom zły, nieposłuszny: dobroć mnie jednak Matki zachęca, która z niedobrego syna, ozdobnego uczynić może. Smucić mi się z drugiej strony potrzeba, iż taką odmianę Syn z tobą czyni, za siebie Pana sługę oddaje. Ale ty Panno nie uważaj za wzgardę żadną tego, nie chciej się woli Synowskiej sprzeciwić, i z pokorą sługę za Syna przyjmuj, abym i ja z Wolą się Boską zgadzając, gdy Bóg odmieni pociechy, wszystko ochotnie, pokornie z rąk jego przyjmował. Chcę, Jezu mój, a proszę pokornie powiedz do Matki Twojej: Oto syn Twój, bo ja też mówię: Oto Matka moja: Oto Jezus Ukrzyżowany Ojciec mój, Dobro moje Jedyne.

Punkt III.

Uczeń także nie został bez opieki, Miłości Jezusowej, bo go za syna Matce oddał, i Matkę Swoją, Matką jego uczynił: Oto Matka twoja (Jan 19, 27). Od tego czasu wziął Matkę Jan w opiekę, czyniąc uczestniczką Matkę swoją wszystkich dóbr swoich i dla niej się na posługi wydając. Czystość Janowa to sprawiła, iż mu Pannę czystą za Matkę dano. Pan Jezus tym oznaczył, iż jako Panna Matką była panieństwa, dlatego Pannie Jana panieństwo chowającego pod opiekę oddał. Otóż wytrwanie mężne pod krzyżem to sprawiło, iż taką zapłatę odebrał, płacą zaś była Matka Boska. Błogosławiony uczniu, kochanku Jezusowy, wielkieś dowody miłości Jezusowej ku sobie miał, ale i to niemały, iż ci Matkę Boską za Matkę dano, żeś synem Najświętszej Maryi Panny. Winszuję Ci ze wszystkiego serca tego szczęścia i tej Miłości Jezusowej, dziękuję Majestatowi Boskiemu, iż Cię tak umiłował i proszę, zaleć mnie miłośnikowi twemu, zaleć mnie kochanej Matce swojej, abym też mógł słyszeć od Boga, albo sobie powiedzieć: Ten jest którego miłuje Jezus; Ten jest któremu Matkę Jezusową za Matkę dano. Chcesz usłyszeć: Oto Matka twoja, kochaj się w panieństwie, żebyś w nim Matkę naśladował. Strzeż myśli, zmysłów twoich, wszystkiego poruszenia, żebyś w najmniejszej rzeczy Matki nie zasmucił, ale raczej oczy jej święte cieszył. Chcę Matko Święta, czysta Panienko, Matko śliczna samego Boga, starać się o wszelaką czystość sumienia, żebym Matce synem podobnym był. Chcesz słyszeć: Oto Matka twoja, trwaj pod krzyżem, cierp utrapienie z miłością, przymówki, obelżenia, a za to sowitą otrzymasz zapłatę, weźmiesz Matkę. Niechże na mnie wszystkie kłopoty, frasunki, utrapienia, boleści przyjdą, bylem ja tylko Matkę miał, a ja za łaską Jezusa, za przyczyną tej Matki, wszystko zniosę cierpliwie z miłością. Mówże już do mnie Jezu: Oto Matka Twoja; mów do mnie to wesołe, szczęśliwe, święte słowo, proszę uniżenie przy Nogach Świętych Twoich. Mów: Matka Twoja, a ja i Ciebie za Ojca, i Ją za Matkę mieć i czcić chcę wiekuiście i uczestniczką czynię wszystkiego co mam.

——————————-

Przypisy do powyższego rozważania:

(1) Barrad. lib. 57. cap. 16. Metaphrast. Serm. de ortu educat. Virginis die 15 Augusti.

(2) Barrad. lib. 7. ca. 16.

(3) Lyran. apud Barrad. citat.

(4) Barrad. 7, 16.

Źródło: Ks. Marcin Hińcza TJ – Król Bolesny Jezus Chrystus, wyd. 5 1885r.

Idź do oryginalnego materiału