
Rozważaj Tajemnicę Odkupienia razem z swoją rodziną. Refleksje na dzień 36 okresu Wielkiego Postu.
🔉Wysłuchaj rozważania:
MODLITWA ZWYCZAJNA PRZED KAŻDYM ROZMYŚLANIEM.
Błagam Cię, Jezu, Boże mój! niech siła Miłości Twojej gorętszej od ognia, słodszej od miodu, ogarnie duszę moją, abym umarł dla Miłości Twojej, o! Panie mój, Któryś raczył umrzeć dla mojej miłości. Amen.
(Modlitwa Św. Ojca Franciszka z Asyżu.)
Rozmyślanie. Król na górze.
Przygotowanie 1. Historię przypomnij sobie.
Przygotowanie 2. Staw się na górze kalwaryjskiej.
Przygotowanie 3. Proś, żebyś poznał, jak z ochotą dał się Pan Jezus na krzyżu przybić.
Punkt I.
Przyszedł Jezus na górę łysą Kalwaryjską, a zaraz oprawcy dali mu pić gorzkie wino z myrrha, z żółcią, z octem (zob. Mat. 27, 34; Mar. 15, 23. Jan 19, 29). Skosztował Pan Jezus, ale pić nie chciał, uczuł jednak po tak długim pragnieniu nie ochłodę, ale gorycz wielką. Taki posiłek Bogu człowiekowi ludzie dają, jakiego i złoczyńcy dać się wstydzą, gdy na śmierć idzie. Doczekałeś się, Dobry Jezu, iż od ludzi tylko na posiłek bierzesz ocet i żółć i myrrhę, pełno od nich masz gorzkości. Ale i ode mnie nie mało, kiedy w tęskności i kwasząc się Wolę Twoją czynię, i wolę moją pod Twoją ochotnie nie poddaję, ale z gorzkością ocet, myrrhę, żółć daję, na coś Ty nie zasłużył. Poprawię się, Jezu mój, od tego czasu, wesoło chcę czynić Wolę Twoją. Więc co się tyczy nabożeństwa i innych zajęć, chcę je nie w tęskności, ale w miłości odprawiać.
Punkt II.
Potem rzucili się oprawcy na Króla i gwałtem wielkim poczęli zwłóczyć najświętszą suknią Jezusową. Strumieniami bije Krew, skóra przywrzała za suknią idzie, a Jezus z skóry obłupiony, oblany krwią, drzy od boleści. Kto by mi dał Jezu, żebym ja dobrze zrozumiał i rozważył tę Boleść Twoją? Wielka to boleść i nieznośna była z odnowienia ran wszystkich, które przy biczowaniu Tobie zadane były, Jezu, Królu mój; ale większe boleści inni ludzie zadają Tobie, kiedy się znowu do grzechu wracają. Ja nie tylko wielkich, ale i małych grzechów chcę się strzec, żebym się starych pozbył, a nowych nie nabył. Ulituj się w sercu nad Jezusem, gdy Go złupionego i przelewającego krew widzisz, a mów tak sobie: Jezus na tej właśnie górze (1), gdzie Adama starego pogrzebiono, tegoż Adama starego zwłóczy; nie żeby grzech miał jaki na sobie, ale iż się obciążył naszymi grzechami, i przez mękę Swoją z dusz naszych zwłóczy, zadość czyniąc Ojcu za nie. Nie obłócz się więcej w grzechy duszo, a jeżeliś w nie jeszcze przybrana, zewlecz je a przyoblecz się w Jezusa. Piękna, nowa, kosztowna sukienko Jezu, przyodziejże Ty mnie, niech Krew Twoja pokryje duszę moją, żebym po tej barwie od Ciebie był rozeznany.
PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503
Punkt III.
Odarty krwawy Jezus przywiedziony do krzyża, nim miał zasiąść na królewskiej stolicy, (nabożnie rozważając), upadł wprzód na kolana i podniósłszy żałosne serce i oczy skrwawione do Ojca Niebieskiego, taką miał z Nim rozmowę: Ojcze Święty, Ojcze Najmilszy, nie zasłużyłem na taki odpoczynek; wiesz com po wszystkie lata około dusz robił, godna była po pracy inna stolica, ale Wola Twoja jest, żebym na tej stolicy usiadł: otóż Ojcze Mój z ochotą siadam, obejmuję sromotne królestwo, posłuży za wezgłowie korona cierniowa, podeprę Ręce na gwoździach i odpocznę za dusze wszystkie, chcąc żeby Ciebie i mnie za Pana uznały; odpocznę za tę duszę, która to rozważa, która to pisze, żebym ją miał pod nogami mymi: dajże mi je Ojcze Niebieski, niechże ich nikt inny nie ma, niechże im za tę stolicę twardą, w Niebie miękka zgotowana będzie. Rzekłszy to Jezus położył się na krzyżu i w niebo oczy wlepiwszy, wyciąga Święte Ręce. Porwawszy je z pędem kaci, gwoźdźmi tępymi do krzyża przybili, a wyciągnąwszy wszystko Ciało, tak iż się rwać stawy poczęły, przebili i nogi. Strumienie krwi się leją, żyły z gwoźdźmi w dziurę wchodzą, ręce się kurczą, palce w pięść się tulą, a serce od boleści się ściska, ciało się trzęsie. Cóż zrobiły Ręce, Nogi Twe Święte, Dobry Jezu? W czymże wykroczyły? Czy nie chodziły drogami Rozkazów Ojcowskich? Tego powiedzieć nie można, boś ani kroku z nich nie ustąpił. Czy się targnęła ręka na Ojca? Aleś Ty wszystko co się podobało Ojcu, zawsze czynił (Jan 8, 29). Nie winieneś Ty wtedy w niczym, tylko ręce nieszczęsne moje, nogi prędkie do złego winne. Te to, Jezu mój, ręce targały się nie raz na Boga, te to nogi moje biegały, gdzie bywała obraza Twoja i dlatego Ty i w Rękach i w Nogach cierpisz. Kiedy się trafi patrzeć mi na Nogi Twoje, na Ręce Twoje, zaraz jako we zwierciadle widzę wszystkie zbrodnie moje, i wołać na się muszę. Nie takie Jezu ręce moje, nogi moje, a przecie Twoje przykute, wolne moje; zbrodzień wolno chodzi, a niewinny przykuty. Przykuję i ja teraz ręce moje do Krzyża Twego, nogi moje ku Nogom Twoim, i teraz kres złościom moim uczynię, nagradzając i ręczną robotą i chodzeniem, winy me dawniejsze. Spojrzyj też na Jezusa nabożnie, a żałuj go serdecznie; i podstawiając serce Twe pod Rany, witaj Rany Święte Jego. Witam Was szkarłatne krynice, ochłodo duszy mojej, pokoju słodki serca mego, niechże z was pić mi wolno będzie, wszak dla tegoście się otworzyły, i wołacie (Ks. Iz. 55, 1): Pójdźcie, kupcie bez srebra wino; upragniony oto do was mizerny robak przychodzę, pić dopuście: kiedy się w tych pokojach skryję, nikt mnie nie znajdzie, nikt mnie nie utrapi, nikt mnie nie zelży. O Rany Święte, Rany Boskie, Rany Jezusa mojego, niechże Was przed oczyma, przed sercem moim mam ustawicznie, niech jedząc, pijąc, śpiąc, o Was pamiętam, bo w Was wszystka nadzieja moja, innej twierdzy nie mam, w której bym się strasznego Gniewu Jezusowego uchronił. Staw się tu nad Ranami, ustami i sercem, jako byś z nich słodką Krew pił, a pobudzając się do zranienia siebie samego, chciej na ciele Twym wyrażać Rany te Święte, abyś mógł powiedzieć: Niech mi się nikt nie przykrzy: albowiem ja Rany Pana Jezusa w ciele mym noszę (Gal. 6). Więc proś Jezusa, abyś z weselem na Rany Jego przy śmierci twej patrzał.
—————————————–
Przypis do powyższego rozważania:
(1) August. serm. 71 de temp. Origen. tract. 35 in Matt. Ambros. in Lucam Cyprian serm. de Resurrect.
Źródło: Ks. Marcin Hińcza TJ – Król Bolesny Jezus Chrystus, wyd. 5 1885r.