
Rozważaj Tajemnicę Odkupienia razem z swoją rodziną. Refleksje na dzień 11 okresu Wielkiego Postu.
🔉Wysłuchaj rozważania:
MODLITWA ZWYCZAJNA PRZED KAŻDYM ROZMYŚLANIEM.
Błagam Cię, Jezu, Boże mój! niech siła Miłości Twojej gorętszej od ognia, słodszej od miodu, ogarnie duszę moją, abym umarł dla Miłości Twojej, o! Panie mój, Któryś raczył umrzeć dla mojej miłości. Amen.
(Modlitwa Św. Ojca Franciszka z Asyżu.)
Rozmyślanie. Król strofuje żołnierza.
Przygotowanie 1. Historię przypomnij sobie.
Przygotowanie 2. Staw się przy Królu, który z kilkoma stoi.
Przygotowanie 3. Proś, żebyś zrozumiał strofowanie.
Punkt I.
Dosyć miał Piotr, ale nie żołnierze; trzeba było i tych zgromić, choć i gromem niebieskim, żeby się byli Boga przelękli i poznali co to Boga imać; ale Król cichy nie umie gromić, jednak uczynku ich złość pokazuje, żeby poznali co czynią! Jak, prawi, do łotra, na złoczyńcę wyszliście z broniami, i kijmi imać Mnie!” (Mat. 26, 55). Czy się to godzi? Porywać się do broni, do kija na mnie? Albom ja łotr? Czym ja zbójca, cóżem złego uczynił? Musicie mi przyznać, żem niewinny? Przyznać pewnie musieli, bo nic nie mówili, ani odpowiedzieli. Ustaje tu odpowiedź, niemieje człowiek, bo Ci zaiste niewinny Król Jezus, a przecież ludzie z czym mogą najzelżywszym przeciw Niemu idą, jak przeciw łotrowi, chociaż nie łotrem jest, choć świętym jest, choć niewinnym jest. Bo któżby to łotrem Boga nazwał, albo Go za łotra miał? a przecież ludzie grzeszni, za łotra Króla i Chrystusa mają, gdy Go gorzej niż łotra traktują, to czyniąc, czego by żadnemu zbójcy nie czynili.
Wbij sobie te słowa przeciw grzechowi w pamięć. Jak przeciw łotrowi duszo z tym a z tym grzechem powstajesz; obacz się, a wiedz, iż to Bóg twój, który ci nigdy na życie nie nastawał, zdrajcą twym nigdy nie był, ale wiecznym twym miłośnikiem.
Punkt II.
Przywodzi jeszcze Król oprawcom co innego, aby bezbożność ich pohańbił. Co dzień, prawi, u was siadałem ucząc w kościele, a nie imaliście Mnie” (Mat. 26, 55). Nie łotr jestem, nie łotr: bywałem co dzień w kościele; tam com robił wy wiecie, którzyście też fałszonabożni, podchwytacze w kościele bywali. Nie słyszeliście nigdy nic takiego, w czym by się złość moja wykazała; podchwycić w niczym mnie nie mogliście, uczyłem zawsze dobrze, pożytecznie. Nie łotr jesteś słodki Jezu, nie łotr: niewinnyś we wszystkim, nie masz Ci niczym oka zapruszyć, nie pochwalałeś nigdy zły obyczaj? Siedziałeś świątobliwie zawsze; jadłeś? Mierność we wszystkim była, zbytków nie było; potrzeby czasem wielkie i prawie co dzień do posilenia dla ustawnych prac ciała bywały, a mało nie co dzień potrzebie się nie dogodziło; więcej się robiło niż pożywało, boś się zadowalał tym, iż się wiele Słowem Twym Świętym nakarmiło. Nie mieli Cię wtedy o co imać. Mam ja o co imać Ciebie dobro moje i związanego wprowadzić do duszy mojej, ale nie śmiem, nie umiem. To raz mi się w kościele przy ołtarzu pokazujesz i chcesz żebym Ciebie chwytał, gonił, wiązał i to co dzień czynisz, a ja Ciebie nie trzymam. Zachwycę Cię, Królu mój, Panie mój, ale Cię potem nigdy nie puszczę. Chciej pojmać Jezusa, to jest zbieraj pożytek sobie, bądź ze Mszy Świętej, bądź z modlitwy.
Punkt III.
Wyrzekłszy słowa powyższe Król, (które też duchownie uważyć jeszcze możesz, jakoby narzekał Pan Jezus z strony Najświętszego Sakramentu: Co dzień Katolicy z Wami jestem w kościele, a nie trzymacie mnie, nie przyjmujecie Mnie? Dopuszczając nad sobą dokazywać, mówi: „Ta jest godzina wasza i moc ciemności” (Łuk. 22, 53). Wszystkim teraz piekielnym i ziemskim mieszkańcom wolno dokazywać nade Mną, czyńcie, wszak to godzina wasza, wymyślajcie. Godzinka tylko mocy ciemności, nie dzień, nie rok, może grzesznik wykrzykiwać, przejdzie prędko. Wolno ci mu teraz czynić co się mu podoba i dopuszcza tego Bóg; ale przyjdzie też godzina jego, przyjdzie czas, którego już nie będą mówić: godzina wasza, ale godzina moja, ale wieczność moja: wieczność albo świetna, albo ciemna. Nie miejmy takiej żadnej duszo i ciało godziny, niech żadna wasza nie będzie, niech Boska zawsze i królewska będzie, niech nigdy na swą stronę pod wieczór (jak rzemieślnicy swej godziny) nie robią; ale zawsze niech mam robotę Pana i Króla mojego, aby mnie Pan przy niej zawsze i pewnej godziny zastał, którą mi do zapłaty naznaczył. Nie chcę choćby i minuty własnej Królu: Twoje niech najmniejsze tchnienie i ostatnie będzie, które ci teraz Bogu memu w ogniu miłości oddaję.
Źródło: Ks. Marcin Hińcza TJ – Król Bolesny Jezus Chrystus, wyd. 5 1885r.