(Chrystus Pantokrator – mozaika z XII wieku w apsydzie katedry w
Cefalù. By Photo by Andreas Wahra, edited by Entheta [GFDL
(http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html) or CC-BY-SA-3.0
(http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/)], via Wikimedia))
Imię Jezus jest potężną bronią przeciwko straszliwym wrogom
człowieka: diabłu, ciału i światu. Powtarzając to imię z miłością, tak
często jak to możliwe, otrzymamy niezwykłe duchowe korzyści. Ale tylko
Duch Święty może wprowadzić nas głęboko w tajemnicę imienia, które,
podobnie jak imię Maryi, zawiera w sobie całą wielkość i piękno nieba i
ziemi – wyjaśnia prof. Roberto de Mattei.
Włoski profesor zwraca uwagę fragment Ewangelii św. Łukasza,
mówiący o ceremonii obrzezania Jezusa. Zgodnie z żydowskim zwyczajem,
podczas uroczystości Boskie Dzieciątko otrzymało imię Jezus.
Jak przypomina uczony, imię to nie zostało Mu nadane przez Jego
świętych rodziców, ale przez samego Boga. W rzeczywistości tylko Bóg
Ojciec znał cel, dla którego Syn został wcielony. Imię Jezus pochodzi od
aramejskiego imienia Yeshua i oznacza wprost „zbawienie”.
Prof. de Mattei wyjaśnia, dlaczego Bóg, który swoją doskonałością
przewyższa każde ludzkie prawo, podporządkował się zwyczajom swojego
ludu. Choć Matka Boża i święty Józef byli świadomi boskiej natury Syna,
chcieli szanować prawa Izraela, tak jak szanowali prawa rzymskie,
stawiając czoła wielu trudnościom związanym z podróżą do Betlejem na
spis ludności.
Wiedzieli, iż Jezus był Mesjaszem, który przyszedł, aby zmienić
prawa świata, przewyższając każde prawo i każdą władzę, jako Syn Boży i
sam Bóg. Ale wiedzieli również, iż Bóg musi być szanowany w prawach i
władzach, które Go reprezentują, choćby jeżeli te władze mają zdradzić
swoją misję, tak jak mieli to zrobić Żydzi i Rzymianie, skazując Jezusa
na śmierć.
Obrzezanie było rytuałem oczyszczenia, a Jezus, Bóg-człowiek, nie
musiał być oczyszczany z niczego, ale z najwyższej pokory chciał ukryć
swoją boskość przed ludźmi, tak jak to zrobił, rodząc się w żłobie. W
obrzędzie obrzezania Jezus po raz pierwszy przelał swoją krew, jako
zapowiedź tej, którą tak obficie przeleje na Kalwarii.
Święty Bernardyn ze Sieny wyjaśniał, iż podczas gdy Krzyż
przywołuje Mękę Chrystusa, Jego Imię przywołuje każdy aspekt Jego życia:
ubóstwo sceny Narodzenia, skromność stolarskiego warsztatu, post na
pustyni, cuda Bożego miłosierdzia, cierpienie na Kalwarii, triumf
Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia; jednym słowem, całego Jezusa.
Kościół, niemal na każdym etapie swojej historii przejawiał
głębokie nabożeństwo do Imienia Jezus. Do jego najsłynniejszych
czcicieli należeli m.in. św. Bernardyn ze Sieny – autor trygramu IHS,
Towarzystwo Jezusowe, rozsławiające Jego imię na całym świecie czy
papież Innocenty XIII ustanawiający liturgiczne święto Najświętszego
Imienia Jezusa.
Co ciekawe, wspomnienie zniknęło z kalendarza liturgicznego po
Soborze Watykańskim II. Dopiero papież Jan Paweł II przywrócił je jako
opcjonalne wspomnienie 3 stycznia. Jak podkreśla prof. De Mattei,
Najświętsze Imię Jezus jest potężną bronią przeciwko straszliwym wrogom
człowieka: diabłu, ciału i światu. Powtarzając to imię z miłością, tak
często jak to możliwe, otrzymamy niezwykłe duchowe korzyści.
Ale tylko Duch Święty może wprowadzić nas głęboko w tajemnicę
imienia, które, podobnie jak imię Maryi, zawiera w sobie całą wielkość i
piękno nieba i ziemi.