Dzisiaj- 18.08.2025r. – w kościele St. Blasius und St. Elisabeth w Niederklein miało miejsce Requiem w intencji ks. Piotra Maśnicy. Uroczystości przewodniczył rektor PMK, ks. dr Michał Wilkosz w asyście przedstawicieli diecezji Fulda oraz licznie zgromadzonych duchownych zarówno polsko – jak i niemieckojęzycznych. Księdza Piotra żegnali wierni PMK Marburg oraz lokalnej wspólnoty niemieckiej. Na prośbę wiernych publikujemy pełny tekst homilii ks. Rektora:
Pogrążona w bólu Rodzino ks. Piotra,
Drodzy uczestnicy uroczystości pogrzebowej!
Księdza Piotra żegnamy, kiedy Kościół w Ewangelii dnia stawia przed nami pytanie młodzieńca, który przychodzi do Jezusa: „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” (Mt 19,16). Tego pytania nie zadaje się lekko. Zadaje je ten, kto w głębi serca wie, iż życie nie jest tylko zbiorem obowiązków i dni, ale iż nosi w sobie coś więcej – niespokojne wołanie o wieczność. To pytanie stawia każdy, kto doświadczył, iż życie jest wielkim darem, ale zarazem tajemnicą. Każdy, kto wie, iż człowiek został stworzony nie tylko po to, aby przeżyć, ale aby odnaleźć wieczność.Dziś stoimy przy trumnie naszego brata, młodego kapłana Piotra, który w swoim życiu nosił to pytanie. Nosząc je, szukał – nie tylko w teologii, nie tylko w modlitwie, ale w codziennych rozmowach, w spotkaniach z ludźmi, w spojrzeniu na świat. Jego życie było jak nieustanne pytanie o drogę: „Panie, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”Piotr był człowiekiem niezwykłej wrażliwości. A wrażliwość to dar, ale i ciężar. Wrażliwość pozwala widzieć więcej – piękno, dobro, prawdę. Ale też sprawia, iż człowiek mocniej doświadcza bólu i szorstkości tego świata. Są ludzie, których serce jest zbyt szerokie, by zmieścić się w wąskich ramach ziemskich spraw. Są ludzie, którzy słyszą muzykę życia w sposób delikatniejszy i głębszy niż inni – ale przez to trudniej im znosić jego hałas i zgrzyt.Ponadto, jest w człowieku coś silniejszego choćby niż samo pragnienie życia. Tym czymś jest pragnienie wolności. Wolności, która nie jest tylko możliwością wyboru, ale głębokim dążeniem, aby być całkowicie sobą przed Bogiem. I czasem to pragnienie wolności staje się tak mocne, iż prowadzi człowieka drogami, które pozostają dla nas tajemnicą.Ks. Piotr był kapłanem oddanym. Był duszpasterzem, który umiał być blisko ludzi. Nie dlatego, iż chciał imponować, nie dlatego, iż szukał uznania, ale dlatego, iż naprawdę potrafił zobaczyć drugiego człowieka. Potrafił dostrzec dobro – tam, gdzie inni go nie widzieli. Potrafił się cieszyć, gdy komuś się powodziło.W moich osobistych rozmowach z nim uderzała mnie zawsze jedna rzecz: nigdy nie mówił źle o drugim człowieku. Nigdy nie obciążał innych oskarżeniem, nigdy nie powtarzał złych słów. Zamiast tego – cieszył się dobrem, które dokonywało się w życiu ludzi, których spotykał. A to właśnie jest prawdziwa pokora. Pokora nie polega na umniejszaniu siebie, na pogardzie wobec własnych darów. Pokora to euforia z tego, iż Bóg czyni dobro w życiu innych. Pokora to zdolność ucieszenia się światłem w oczach brata czy siostry, bez porównywania, bez zazdrości, bez lęku.Wielu z nas pamięta go właśnie takim – jako człowieka łagodnego, empatycznego, życzliwego. Człowieka, który miał dar słuchania i dar towarzyszenia. Kapłana, który nie przesłaniał sobą Boga, ale prowadził do Niego przez swoją dobroć i prostotę.I choć dziś w naszych sercach jest ból, a choćby bunt wobec tej śmierci – wierzymy, iż ostatnie słowo należy nie do śmierci, ale do Boga. Tego Boga, który jest miłością i który zna serce lepiej niż my sami.Możemy się dziś modlić słowami samej Ewangelii: „Panie, co mamy czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” – i prosić, aby nasz brat znalazł odpowiedź na to pytanie w ramionach Tego, który go powołał. Wierzymy, iż Ten, któremu oddał swoje życie w kapłaństwie, przyjął go z czułością i miłosierdziem.Księże Piotrze dziękujemy Ci za Twoje życie, za Twoją posługę, za Twoje serce. Wierzymy, iż Bóg, który dał Ci dar wrażliwości i wolności, teraz otoczył Cię swoim światłem i pozwolił Ci odpocząć w pokoju.




