Raz po raz

1 rok temu
Jest taka scena we wszystkich chyba, mniej lub bardziej kiczowatych filmach o miłości, od której ma rozpocząć się „długo i szczęśliwie”: kiedy wymyślone przez scenarzystów zawiłości losu się kończą, przeszkody zostają usunięte, a bohaterowie odkrywają: „On wybrał mnie”, „Ona wybrała mnie”.
Idź do oryginalnego materiału