
Po początkowej inwazji w lutym 2022 r. siły rosyjskie były w stanie zniszczyć duże części terytorium. Jednak późnym latem tego samego roku Ukraina rozpoczęła udane kontrofensywy, w ramach których odzyskała znaczne części ziemi w Chersoniu i Charkowie.
Ale od 2023 r. linie frontu pozostają w dużej mierze w stagnacji, a Rosja podobno okupuje mniej niż 20% Ukrainy – z czego około 7% zostało wcześniej zajęte w 2014 r., kiedy Rosja w pełni zajęła Krym i część Donbasu.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podniósł w tym tygodniu geopolityczne brwi, twierdząc w wywiadzie telewizyjnym, iż Moskwa “nigdy nie mówiła o potrzebie zajęcia jakichkolwiek terytoriów”.
Zamiast tego, jego komentarze nasiliły obawy, iż ostatecznym celem wojennym Putina jest kontrola Kijowa, a nie fizyczna okupacja całej Ukrainy, czego siły rosyjskie nie były w stanie osiągnąć.
Lawrow powiedział, iż celem Kremla jest “ochrona” Ukraińców przed ich własnym rządem i argumentował, iż “nie może być mowy o żadnych długoterminowych porozumieniach” z Kijowem “bez poszanowania” bezpieczeństwa Rosji i praw rosyjskojęzycznych w Ukrainie, podał w tym tygodniu Instytut Badań nad Wojną. Pod koniec roku eksperci ds. bezpieczeństwa bili na alarm, iż Putin zamierza dokonać inwazji na Ukrainę.