Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed Moim Ojcem, który jest w niebie. (Mt 10,32)
Πᾶς οὖν ὅστις ὁμολογήσει ἐν ἐμοὶ ἔμπροσθεν τῶν ἀνθρώπων, ὁμολογήσω κἀγὼ ἐν αὐτῷ ἔμπροσθεν τοῦ πατρός μου τοῦ ἐν o[τοῖς] οὐρανοῖς.
Omnis ergo, qui confitebitur me coram hominibus, confitebor et ego eum coram Patre meo, qui in cælis est.
Jezus nie chce być jak garnek złotych monet ukryty głęboko w ziemi, schowany przed oczami ludzkimi. Ale nie chce być też perłą deptaną przez wieprze.
On jest pochodnią wśród ciemności, niesioną w naszych rękach, która oświetla nie tylko nam drogę, ale i tym, którzy idą obok nas.
Nielogiczne staje się zatem skrępowanie w przyznaniu się do znajomości Jezusa, podobnie jak pozbawianie się światła podczas nocnej wędrówki.