Drogę naszą do was niech utoruje sam Bóg, Ojciec nasz, i Pan nasz, Jezus!
Αὐτὸς δὲ ὁ θεὸς καὶ πατὴρ ἡμῶν καὶ ὁ κύριος ἡμῶν Ἰησοῦς κατευθύναι τὴν ὁδὸν ἡμῶν πρὸς ὑμᾶς·
(1 Tes 3,11)
Jesna z bohaterek Kariery Nikodema Dyzmy określając protagonistę stwierdza: w panu nic nie ma z baroku. Wydaje się to być może nie na miejscu, albo trafione jak kulą w płot. Tym razem jednak nie chodzi o styl bycia człowieka, a o sposób komunikacji.
Sam Bóg prostuje (κατευθύνω) ścieżki do nas. Czasami w relacji z Nim zakrywany się pięknymi słowami i wytartymi – sprawdzonymi – formami modlitwy. Tymczasem, by spotkać Osobę, a On nas, pozwala, by całe zdobienia i ów retoryczny barok rozsypał się, czyniąc rzeczy niebiańskie prostszymi.
