Chrześcijanie i organizacje pro-life apelują do rządu Szkocji o odrzucenie „skrajnych” propozycji legalizacji aborcji aż do momentu porodu.
Kontrowersyjna rekomendacja została przedstawiona przez grupę ekspertów powołaną przez szkocki rząd do przeglądu obowiązującego prawa aborcyjnego. W piątek opublikowano końcowe zalecenia dla władz.
Wśród propozycji znalazły się m.in. zniesienie obecnego wymogu zatwierdzenia aborcji przez dwóch lekarzy oraz likwidacja określonych przesłanek dla aborcji do 24. tygodnia ciąży. Przyjęcie tych zmian oznaczałoby legalizację aborcji „na żądanie” – z dowolnej przyczyny – do 24. tygodnia.
Jeszcze większe kontrowersje budzi rekomendacja, by aborcja mogła być dopuszczalna aż do chwili porodu, jeżeli dwóch pracowników ochrony zdrowia uzna „w dobrej wierze”, iż jest to zasadne. Obecne przepisy w Szkocji zezwalają na aborcję po 24. tygodniu jedynie w przypadku poważnej wady płodu lub zagrożenia życia matki.
Raport stwierdza ponadto, iż „w nowelizowanym prawie aborcyjnym nie przewiduje się szczególnych zapisów dotyczących aborcji ze względu na płeć dziecka”.
Inne propozycje obejmują m.in. wprowadzenie „obowiązku zapewnienia dostępu do usług aborcyjnych”, co de facto oznaczałoby prawne zagwarantowanie „prawa do aborcji”, a także uchylenie ustawy The Concealment of Birth (Scotland) Act, która penalizuje ukrywanie faktu urodzenia i porzucenia martwego dziecka, np. po aborcji przeprowadzonej w domu.
Choć raport dopuszcza możliwość sprzeciwu sumienia, to nakłada na personel medyczny obowiązek przekierowania pacjentki do innego specjalisty.
Organizacja CARE for Scotland, zajmująca się rzecznictwem chrześcijańskim, określiła propozycje jako „skrajne” i „naprawdę szokujące”.
Dyrektor ds. rzecznictwa i polityki organizacji, Caroline Ansell, oświadczyła:
„W przypadku ich przyjęcia, uważamy, iż skutki tych zmian byłyby tragiczne – zarówno dla kobiet, jak i dzieci. Szczególnie narażone byłyby kobiety, które decydowałyby się na późne aborcje, wiążące się z większym ryzykiem powikłań.
Jeśli rząd Szkocji zdecyduje się je wdrożyć, będzie to krok wstecz.
Wierzymy, iż w każdej ciąży liczy się życie zarówno kobiety, jak i dziecka, a sprawiedliwe społeczeństwo chroni jedno i drugie na każdym etapie ciąży”.
Grupa ekspercka ds. reformy prawa aborcyjnego została powołana przez byłego pierwszego ministra Humzę Yousafa i kierowana była przez profesor Annę Glasier, byłą członkinię zarządu organizacji BPAS – brytyjskiego dostawcy usług aborcyjnych. W 13-osobowym zespole znalazła się również obecna szefowa ds. rzecznictwa BPAS, Rachael Clarke.
Organizacja Right to Life UK zarzuciła grupie „konflikt interesów”, wskazując, iż obecność osób powiązanych z przemysłem aborcyjnym jest „skrajnie niewłaściwa”.
Krytycznie o składzie grupy wypowiedziało się również Towarzystwo Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC), które określiło propozycje mianem „niszczycielskich” i „katastrofalnych dla kobiet oraz przyszłych pokoleń Szkotów”. SPUC apeluje do szkockich parlamentarzystów o „zdrowy rozsądek” i odrzucenie rekomendacji.
Sekretarz generalny SPUC, Michael Robinson, powiedział:
„Spodziewaliśmy się, iż raport będzie zmierzał w kierunku liberalizacji prawa aborcyjnego – biorąc pod uwagę, iż opracowali go ‘eksperci’ specjalizujący się w świadczeniu aborcji – ale nie przypuszczaliśmy, iż zaproponowane zmiany będą aż tak radykalne.
Jeśli wejdą w życie, oznaczać to będzie legalizację aborcji aż do porodu – praktycznie bez żadnych ograniczeń.
To całkowite zlekceważenie praw dziecka nienarodzonego, uznanych w prawie międzynarodowym.
Ten kierunek zmian nie odzwierciedla woli społeczeństwa – większość obywateli sprzeciwia się wydłużaniu limitu czasowego dla aborcji.
Zdecydowanie apelujemy do szkockich ustawodawców o rozsądek, odrzucenie tych propozycji i przyjęcie rozwiązań, które chronią najbardziej bezbronnych i zapewniają przyszłość temu krajowi”.
Right to Life UK wskazuje, iż proponowane zmiany „wychodzą daleko poza już i tak skrajne propozycje w Anglii i Walii”, które dotyczą wyłącznie przypadków, w których kobieta samodzielnie przeprowadza aborcję. Ich zdaniem, nowe przepisy uczyniłyby Szkocję jednym z najbardziej liberalnych państw Europy pod tym względem – podczas gdy większość państw Unii Europejskiej utrzymuje limit 12 tygodni.
Organizacja ostrzega, iż przyjęcie tych planów może prowadzić do wzrostu liczby aborcji po 24. tygodniu ciąży – czyli w momencie, gdy płód ma realne szanse przeżycia poza organizmem matki.
Według Right to Life UK, decydowanie o dopuszczalności późnej aborcji w oparciu o „zasadność” będzie wysoce subiektywne, co może skutkować zatwierdzaniem aborcji ze względów czysto społecznych.
Zwrócono także uwagę, iż liberalizacja przepisów może doprowadzić do zjawiska „turystyki aborcyjnej”, przyciągając kobiety z innych części Wielkiej Brytanii, a choćby z zagranicy, do przeprowadzania późnych aborcji w Szkocji.
Catherine Robinson, rzeczniczka Right to Life UK, powiedziała:
„To jeden z najbardziej skrajnych raportów w historii brytyjskiego parlamentaryzmu, opracowany przez radykalnych aktywistów, których poglądy nie znajdują odzwierciedlenia w opinii publicznej i którzy mają osobisty interes w realizacji tych propozycji.
Sugerowane zmiany to skrajna i nieludzka ingerencja w prawo, która – jak pokazują badania – spotyka się z powszechnym sprzeciwem kobiet”.
Dodała również:
„Rząd Szkocji powinien skoncentrować się na lepszym wsparciu kobiet w nieplanowanej ciąży, a nie dążyć do ekstremalnej zmiany prawa, która pozwoliłaby na zakończenie życia dziecka dosłownie tuż przed jego narodzinami”.
Źródło: Christian Today






.webp)

.webp)







