Norbertanki z klasztoru Sint Catharinadal (pl. Dolina Świętej Katarzyny) to jedno z najstarszych zgromadzeń w Królestwie Niderlandów – istnieją od prawie 750 lat. Pomimo burzliwych dziejów – Reformacji, czy francuskich rządów w kraju wiatraków po podboju Napoleona, kiedy to pomimo wolności wyznania życie klasztorne uznano za bezużyteczne i sprzeczne z wolnością – norbertanki zachowały nie tylko swoją wspólnotę, ale i budynki klasztorne wraz z ziemią dookoła. W dużej mierze – dzięki ochronie dworu królewskiego, z którym spokrewnionych było kilka sióstr. Gdy było to możliwe, norbertanki uprawiały pola i prowadziły gospodarstwo, aby mogły być samowystarczalne. Tak jest do dziś. Zmienił się jedynie „repertuar” upraw i produktów.
Dlaczego wino?
„Ma biblijne konotacje i odnosi się do Jezusa. I szczerze mówiąc, siostry też je lubią” – wyjaśnia siostra Maria Magdalena, przeorysza klasztoru Sint Catharinadal położonego w regionie Brabancja na południu Holandii. Choć początkowo norbertanki rozważały uprawę chmielu na rozległych terenach klasztornych, uznały jednak, iż produkcja piwa mniej pasuje do wizerunku klasztoru żeńskiego i w maju 2015 roku rozpoczęły produkcję wina.
Ta działalność komercyjna sióstr – prowadzenie winnicy, winiarni i sklepu klasztornego wzięła się z jednego prostego powodu – zachować zdrowe podstawy finansowe na przyszłość. W kraju, w którym występuje pewne wyobcowanie pomiędzy społeczeństwem i Kościołem, a co za tym prawdopodobnie idzie, stosunkowo niewielkie wsparcie materialne ze strony wspólnoty, zakony starają utrzymywać się z własnej pracy.
Białe, różowe i musujące
Butelka białego Norbertusa (nazwa wina na cześć założyciela zakonu) albo różowego Ricwere (od imienia pierwszej norbertanki) kosztuje 14,50 euro (ok. 65 zł). Ale to nie jedyne rodzaje wina, jakie można skosztować spod ręki sióstr. Jest też Augustinus, Chardonnay dojrzewające w drewnianych beczkach, nazwane na cześć Ojca Kościoła, którego reguła monastyczna jest przestrzegana w zakonie norbertanek.
Degustację z klasztornej półki można rozszerzyć także o wina: Hugo, dojrzewający w drewnie Pinot Gris, nazwany na cześć pierwszego opata generalnego Zakonu Norbertanek, Herman Jozef – dojrzewające w drewnie wino różowe, stworzone wyłącznie do użytku w przyklasztornej restauracji oraz In Valle Mons, tradycyjne wino musujące z białych winogron szczepu Chardonnay. In Valle Mons oznacza „na górze w dolinie” i jest nazwą związaną z herbem sióstr norbertanek z Doliny Świętej Katarzyny (nid. Sint Catharinadal).
Winnica wielkości 10 boisk piłkarskich
Winogrona siostry uprawiają w Oosterhout na polach, które wcześniej, przez około 365 lat, używały do wypasu krów i uprawy kukurydzy. Dzięki temu gleba jest dziś odpowiednio przygotowana do uprawy winorośli. Sadzone odmiany winorośli to: Chardonnay, Pinot Gris, Pinot Blanc, Auxerrois (do produkcji białych win), Pinot Noir i Gamay (do produkcji jasnego różowego – jak w Prowansji). Winnica w posiadłości norbertanek ma powierzchnię 7,5 hektara (około dziesięciu boisk piłkarskich). Średnio z rocznego zbioru owoców siostry produkują 40 tysięcy butelek wina. W 2019 roku ogłosiły inicjatywę dalszej rozbudowy winnicy, którą właśnie realizują.
Gorące lato i ból głowy od nadmiaru wina
Ubiegłoroczne upały postawiły siostry w dość trudnej sytuacji – zbiór winogron był tak obfity, iż wyprodukowały aż 64 tys. butelek wina… którego nie były w stanie sprzedać.
Zakonnice utknęły już niegdyś z nadwyżkami – w 2020 roku podczas pandemii, kiedy to holenderskie linie lotnicze KLM wycofały zamówienie na 20 000 butelek. W tym czasie norbertankom pomogła lokalna organizacja Breda Maakt Mij Blij (pl. „Breda mnie uszczęśliwia”), która w tym roku ponownie wkroczyła do akcji. Mieszkańcy Bredy poprzez tę platformę online pomagają miejscowym rolnikom i producentom, którzy mają problem ze sprzedaniem swoich produktów.
„To nie lada wyzwanie” – powiedział dla serwisu dutchnews.nl rzecznik pomocnego portalu Thibaud van der Steen. „W zeszłym roku było po prostu za gorąco i słonecznie. Brzmi dobrze, ale siostry teraz mają 64 000 butelek do sprzedania”. Tymczasem norbertanki traktują zwiększenie zapasów wina jako dar od Boga. „Jeśli się sprzedadzą, to złagodzi nasze zmartwienia finansowe” – powiedziała siostra Maria Magdalena.
Żniwo wielkie, robotników…dużo!
Klasztor w Oosterhout zamieszkuje 10 sióstr – pojawia się zatem pytanie – jak udaje im się zbierać winogrona z obszaru 10 boisk piłkarskich, a potem zabutelkować taką ilość wina, która zapełniłaby basen olimpijski (ok. 30 mln litrów)? Tu z pomocą znów wkraczają wspaniali mieszkańcy okolicy! Pracownicy zatrudnieni przez fundację lub zakład pracy chronionej oraz wolontariusze.
Opiekują się winnicą przez cały rok – przycinają, pielą, zrywają, etykietują. Zbiór jesienią odbywa się manualnie – kiście winogron są ścinane pod okiem ekspertów. Następnie w winiarni klasztornej owoce są tłoczone, a proces fermentacji rozpoczyna się w dębowych beczkach i zbiornikach ze stali nierdzewnej. Wiosną wino jest gotowe, a następnie butelkowane przez zewnętrzną firmę. Każdy zainteresowany pomocą przy zbiorach lub innych czynnościach w winnicy może spróbować – wystarczy skontaktować się z siostrami poprzez ich stronę.
Nie samym winem człowiek żyje
Klasztor pośród winorośli przynosi owoce nie tylko materialne, ale i duchowe. Właśnie w tej atmosferze biblijnej winnicy Pana można zatrzymać się w Domu Nauki i Inspiracji, do którego siostry zapraszają wszystkich poszukujących refleksji i osobistego rozwoju, czy po prostu spokoju w rytmie klasztornym. Źródło inspiracji i centrum duchowości tego miejsca jest „Praca w winnicy!”
Dzięki temu zadaniu i uświadomieniu sobie, iż zarządzają dziedzictwem kulturowym i duchowym, siostry łączą się z innymi, aby mieć znaczenie dla Boga i ludzi w dzisiejszych czasach. Robią to z uwagą i ciszą, które determinowały życie Sint-Catherinedal przez ponad siedem wieków. I co w dzisiejszych czasach jest szczególne – robią to jak prawdziwi uczniowie Jezusa – w ciepłej, przyjaznej atmosferze Jego światła.
Odpowiedź na duchowe potrzeby
„Wiara, sens, duchowość – poświęcenie chwili na zastanowienie się nad tymi sprawami może cieszyć się rosnącym zainteresowaniem, także wśród tych, którzy w tradycyjnym Kościele nie czują się już (całkowicie) u siebie. Dom Nauki i Inspiracji ma nadzieję zaspokoić społeczną potrzebę w tej dziedzinie. Ponadto oferuje zainteresowanym możliwość poznania życia zakonnego” – piszą na swojej stronie norbertanki.
Zakonnice w ramach tej duchowej „oferty” współpracują z doświadczonymi partnerami, aby służyć ludziom poprzez rekolekcje, dni skupienia, spotkania z siostrami, czy po prostu noclegi w Domu Gościnnym. Opracowują też indywidualne programy dla grup z różnych dyscyplin, np. biznes, administracja, służba zdrowia, edukacja. Tematy, jakie proponują to m.in. duchowość i przywództwo, Reguły klasztorne Augustyna z Hippony lub Benedykta z Nursji, idee Franciszka z Asyżu, czytanie tekstów mistycznych, nauka medytacji, refleksja nad powołaniem i profesją lub zapobieganie stresowi i wypaleniu.
Pięknie odrestaurowane budynki klasztorne mają status pomników narodowych i emanują spokojem, prostotą i pięknem. To niezwykle inspirujące środowisko, w którym można się spotkać – z Bogiem, z sobą samym, z innymi.
Źródła: sintcatharinadal.nl, DutchNews.nl, bredamaaktmijblij.nl