Wygląda na to, iż czeka nas powrót plutokracji, a wraz z nią upadek modelu kapitalizmu, jaki ukształtował się po II wojnie światowej.
Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 9 stycznia 2025:
„Armia ponad 20 milionów milionerów, wraz z jej specjalsami – prawie 3 tysiącami miliarderów – pozostawała impotentna lub indyferentna wobec problemów świata. Z własnymi radziła sobie nieźle” – mówił dziennikarz, zajmujący się sprawami międzynarodowymi, Grzegorz Dobiecki, w felietonie dla „Raportu o stanie świata” z 4 stycznia 2025 r. To trafne podsumowanie postawy dużej części najbogatszych ludzi w świecie rosnących nierówności i niebywałej akumulacji kapitału w rękach możnych.
Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.
Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
W nowej administracji Donalda Trumpa znajdzie się 13 miliarderów – grono zdecydowanie niereprezentatywne dla społeczeństwa amerykańskiego – których majątki wyceniane są według „The Economic Times” na ok. 382 miliardów dolarów. Wygląda na to, iż czeka nas powrót plutokracji, a wraz z nią upadek modelu kapitalizmu, jaki ukształtował się po II wojnie światowej, a w którym najbogatsi zasadniczo nie wchodzili na szczyty władzy politycznej. Bo i po co mieliby to robić?
Dziś najwyraźniej widać, iż jednak chcą. Nie należy mieć wątpliwości. Robią to właśnie po to, by coraz skuteczniej mnożyć swój kapitał i budować osobistą markę – wzorzec do naśladowania dla młodych, ubogich i marzących o lepszym losie. W tym numerze tygodnika „Więź co Tydzień” Konrad Ciesiołkiewicz zwraca uwagę, iż najbogatszy z bogatych, capo di tutti i capi, Elon Musk, nie zawahał się w tym celu zinstrumentalizować tematu tak wrażliwego, jak skandal wykorzystania seksualnego dzieci, bazując w tym na popularnych teoriach spiskowych.
Skandale trzeba wyjaśniać, a przemocy się przeciwstawiać. Czy naprawdę jednak chcemy rozmawiać o tych sprawach w paradygmacie politycznej polaryzacji? Czy damy sobie wmówić, iż przemoc ma oblicze osoby, której nie lubimy lub z którą nie zgadzamy się politycznie? To nie tylko łatwa wymówka od spoglądania w lustro własnego sumienia i pokusa dostrzegania drzazgi w oku bliźniego, ale także doskonały sposób na budowanie zasięgów w mediach (nie tylko) cyfrowych.
Przyglądajmy się więc dalszym działaniom plutokratów i nie dajmy się im zmanipulować. Im więcej władzy chcą mieć, tym bardziej nie dowierzajmy ich słowom. Po owocach – to jest nierównościach, jakie tworzą – ich poznamy.
Przeczytaj również: Konrad Ciesiołkiewicz, Musk idzie na wojnę z liberalnymi elitami