Potrzebne jest wsparcie w Ciloto

misjesalezjanie.pl 2 tygodni temu

Dzieciństwo w Zambii zdecydowanie różni się od tego, które znamy, które sami przeżyliśmy. Nie jest łatwo być dzieckiem w obliczu trudności i wyzwań z jakimi mierzą się tutejsze dzieci już od wczesnych lat dzieciństwa. Najczęściej nie polega ono na nauce, poznawaniu świata i zabawie. Dzieci od małego mają do wykonania masę obowiązków. Niestety niektórzy spędzają cały dzień na ulicach w mieście pracując lub prosząc ludzi o datki, zmuszeni są do podjęcia jakiegokolwiek zadania, aby zdobyć jedzenie dla siebie i rodzeństwa. Ulica nie jest bezpiecznym miejscem dla młodych, niewinnych dzieci. Właśnie takie życie na ulicy prowadziło większość chłopców zanim trafili do Ciloto.

Ze względu na pogłębiający się kryzys rodziny, sytuację ekonomiczną Zambii, liczne rozwody, rozbite małżeństwa, nadużywanie alkoholu, brak pracy na ulicę idą coraz młodsze dzieci. Dzieci idą na ulicę bo są bite przez rodziców, opiekunów, bo są odrzuceni– wygnani przez ojczyma, macochę. Doświadczają przemocy, alkoholizmu rodziców. Często są głodne, nie mają ubrań, nie chodzą do szkoły. Idą na ulicę bo nie mają innego wyjścia, bo zmusza ich do tego głód, bo nie mogą znieść sytuacji w domu.

Ciloto to miejsce, które daje wielu chłopcom szansę i nadzieję na lepsze życie. Ciloto to ludzie, którzy poświęcają swoją uwagę i serce, aby pomóc tym chłopcom, o których los nikt się nie martwi.

Aktualnie w Ciloto 1 mieszka 55 chłopców natomiast w Ciloto 2– centrum intensywnej rehabilitacji dzieci ulicy 9 chłopców. Nad chłopcami sprawuję opiekę czworo lokalnych opiekunów, wspierają ich również klerycy oraz aspiranci. W Ciloto pracuję również lokalny psycholog, prowadzi warsztaty dla opiekunów jak i indywidualne zajęcia z chłopcami.

Zadaniem naszego Domu Dziecka w Ciloto jest szybka interwencja – zabranie chłopca z ulicy, odnalezienie jego rodziny i pomoc dostosowana do danej sytuacji. Bardzo ważne dla nas jest by chłopcy i ich rodziny stanęły na nogi, pokonali swoje uzależnienia, by chłopcy uczęszczali do szkoły, a rodzice znaleźli pracę. Aby nastąpiła przemiana serca potrzebne jest zatrudnianie w ośrodku dobrych, wrażliwych, troskliwych, kochających opiekunów. Praca z chłopcami ulicy wymaga wiele wiedzy, doświadczenia, cierpliwości i empatii. Dlatego pieniądze ze zbiórki chcemy również przeznaczyć na wypłaty dla pracowników, którzy codziennie ciężko pracują wychowując chłopców. Niestety tutejszy rząd, opieka społeczna nie pomaga, utrzymanie zależy jedynie od darczyńców.

Kolejnym zadaniem jest reintegracja. Chłopcy wracają do domu gdy oni sami i ich rodziny są gotowe do ponownego zamieszkania razem w godnych i bezpiecznych warunkach. Każdego roku średnio przyjmujemy 20 chłopców, tylu samo powraca do domów. Jednak nasz kontakt z chłopcem nie kończy się na reintegracji. Jeździmy po całej Zambii i odwiedzamy dzieci, które wróciły do rodziny kilka razy do roku.

Poszukiwanie chłopców na ulicy, odnajdywanie ich rodzin, wychowanie, wyżywienie, edukacja, reintegracja, to zaledwie część pracy całej placówki. Jest to ciężka praca, wymagająca dużego nakładu finasowego. Jednak kiedy jeździmy i odwiedzamy naszych byłych wychowanków, widzimy iż praca ta ma sens, iż jesteśmy w stanie realnie pomagać wielu chłopcom. Dlatego dziękujemy bardzo za każdą wpłatę na Projekt 806 oraz prosimy o dalsze wsparcie. A my z naszej strony zapewniamy o naszej modlitwie za was.

Małgorzata Kuchta – wolontariuszka MWDB

Zambia, Ciloto 09.09.2024

Idź do oryginalnego materiału