Polska wolontariuszka z Chersonia: schodząca woda odsłania bezmiar zniszczeń, potrzeby są ogromne
Zdjęcie: Opoka
Przed wjazdem do Chersonia wolontariusze obowiązkowo muszą założyć kamizelki kuloodporne i hełmy. Niesienie pomocy na zalanych przez Rosjan terenach odbywa się cały czas pod obstrzałem, a w tle wciąż słychać dźwięki eksplozji. „Schodząca woda odsłania bezmiar zniszczeń, potrzeby są ogromne” – mówi Radiu Watykańskiemu Marzena Michałowska. Wraz z wolontariuszami i dominikanami z Fastowa niesie pomoc powodzianom, ryzykując przy tym własnym życiem.