Polka w Watykanie wspomina niezwykłe spotkanie z papieżem. „Wtedy to mnie uderzyło”

news.5v.pl 3 godzin temu

Dziennikarka wspomina niezwykłe pierwsze spotkanie z papieżem

Magdalena Wolińska-Riedi przytacza liczne anegdoty ilustrujące ludzką twarz papieża. Mąż dziennikarki od wielu lat jest członkiem Gwardii Szwajcarskiej, dlatego Polka na co dzień mieszka na terenie Watykanu. Wolińska-Riedi wspomina swoje pierwsze spotkanie z papieżem tuż po konklawe, kiedy Franciszek dopiero przeprowadzał się do Stolicy Apostolskiej.

— Byliśmy sąsiadami i z nim to sąsiedztwo było bardzo konkretne i bardzo namacalne, bardziej niż z poprzednikami — podkreśla.

— Pierwsze moje spotkanie z papieżem Franciszkiem w białej szacie nastąpiło, kiedy szłam z moimi córkami na spacer do ogrodów watykańskich w sobotnie południe. Szłyśmy na skróty z koszar Gwardii Szwajcarskiej do ogrodów przez Pałac Apostolski, przez dziedziniec św. Damazego. Usiadłyśmy na schodkach, żeby zjeść jakąś małą przekąskę — opowiada.

— Raptem patrzę, wjeżdża ford focus. Ale myśmy w życiu się nie spodziewały, iż to Franciszek może być w tym fordzie. To nie była limuzyna. (…) Patrzę i na przednim siedzeniu jest papież. Nie wiedziałam, co mam zrobić, bo byłyśmy kompletnie same. Protokół tutaj obowiązuje. Przy papieżu trzeba się jakoś odpowiednio zachować. Ja mówię : „siedźcie grzecznie”, patrzę, a papież skinął na nas — wspomina.

— Mówię: no chyba to do nas, no to idziemy. Papież podał rękę moim małym córkom i mówi, iż on tutaj teraz zamieszka, iż jest nowym sąsiadem i nazywa się Francesco — opowiada. — I to było takie pierwsze przełamanie lodów i dla mnie ewidentny dowód na to, jaki to jest niesamowity człowiek, jaki w tym wszystkim normalny i prosty — ocenia.

Papież i kawa o północy. „Do tego nie byliśmy przyzwyczajeni”

Franciszek, papież bez sekretarza, który płacił za własne rachunki i zaskakiwał swoją dostępnością, był nie tylko głową Kościoła, ale i sąsiadem, z którym można było zamienić kilka słów na spacerze.

To było coś, czego szczególnie doświadczał mąż dziennikarki. — Mój mąż na służbie rano przychodzi do mnie po służbie nocnej i opowiada mi: „Słuchaj, no papież przyszedł późnym wieczorem, nie mógł spać, przyszedł sobie zrobić kawę. Puka mnie w ramię, ja się odwracam, papież stoi i to wcale nie w białej sutannie” — opowiada Wolińska Riedi. — Do tego nie byliśmy przyzwyczajeni, zanim nie pojawił się papież Franciszek — dodaje.

Podkreśla również, iż decyzje Franciszka często stawiały wyzwania przed strukturami bezpieczeństwa Watykanu, a jego upór w podróżowaniu do miejsc ogarniętych konfliktem czy pandemią był wyrazem jego głębokiej solidarności z cierpiącymi.

Wizyta papieża w Polsce podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie również zapisze się w pamięci jako czas pełen symbolicznych gestów i słów. Wolińska-Riedi, będąc świadkiem tych wydarzeń, zwróciła uwagę na głębokie poruszenie papieża, który kroczył śladami Jana Pawła II, oddając hołd swojemu poprzednikowi.

Ostatnie dni życia papieża Franciszka, pomimo ciężkiej choroby, pokazały jego niezłomność i pragnienie bycia blisko ludzi. Dziennikarka podkreśla, iż decyzja o zamieszkaniu w Domu Świętej Marty, zamiast w Pałacu Apostolskim, była świadectwem jego potrzeby codziennej wspólnoty z innymi.

Idź do oryginalnego materiału