Piąta Strona Świata - Święta w Betlejem

2 godzin temu

Rozmowa z o. Jerzym Krajem, franciszkaninem, dyrektorem Chrześcijańskiego Centrum Informacyjnego w Jerozolimie.

- Co nam mówi „piąta Ewangelia”, czyli Ziemia Święta, o Bożym Narodzeniu?

- Jest to miejsce, w którym Bóg objawił się już w Starym Testamencie, a w sposób szczególny poprzez wcielenie Syna Bożego. Przypomina nam ono, iż Pan idzie i szuka człowieka. Bóg wychodzi w naszym kierunku, aby odzyskać nas z zabłąkanych dróg. Boże Narodzenie jest tym czasem, kiedy przypominamy sobie, dlaczego to się wydarzyło i jaki był cel wcielenia Syna Bożego. Ta historia szukania człowieka musi być podkreślona, zwłaszcza teraz, kiedy kończymy Rok Jubileuszowy jako pielgrzymi nadziei. To jest nadzieja – z jednej strony – na spotkanie drugiego człowieka, ale także na podążanie ku Bogu, który swoje królestwo zapowiedział już na ziemi.

- Konflikt pomiędzy Palestyną a Izraelem w ostatnim czasie zniknął z pierwszych stron gazet. Jak wygląda w tej chwili sytuacja?

- Nie zniknął, ale zmieniła się narracja. Przez ostatnie dwa lata mówiliśmy o wojnie, dramatycznej sytuacji ludzi ginących w Strefie Gazy, trudnych warunkach ekonomicznych Palestyńczyków oraz atakach ze strony osadników. To był temat dominujący. Teraz ten obraz nieco się zmienił. Pojawiła się informacja, iż Betlejem jest otwarte i iż po kilku latach przerwy zapalono tam, w sobotę przed drugą niedzielą Adwentu, dużą choinkę na Placu Żłóbka.

- W pierwszym roku wojny dekoracje świąteczne były ponoć całkowicie zlikwidowane…

- Tak, ale w drugim już dało się zauważyć ich powrót. Teraz wracamy do pełni radości. Na wielu portalach główny przekaz jest taki: „Betlejem otwarte, czeka na pielgrzymów”. Jeszcze nie wróciły grupy pątników, do których się przyzwyczailiśmy, ale mamy już pierwsze oznaki nadziei na ich powrót. Nasze domy pielgrzyma mają pełne okresy rezerwacji na czas Bożego Narodzenia. Rozejm, który został podpisany, otwiera nadzieję oraz drogę do dialogu i pokoju. Nie możemy jednak zapominać, iż cała sytuacja nie zmieni się w ciągu kilku tygodni. Z drugiej strony musimy pamiętać, iż mieszkańcy Ziemi Świętej czekają na powrót pielgrzymów, ponieważ z tego utrzymują całe swoje rodziny. Liczymy, iż ten czas przyniesie więcej pozytywnych informacji o Betlejem, a region doświadczony cierpieniem, bólem i śmiercią w końcu zazna spokoju.

- A co ze Strefą Gazy?

- Sytuacja jest znacznie spokojniejsza. Oczywiście nie jest możliwe natychmiastowe zlikwidowanie wszystkich wojennych konsekwencji ani odbudowanie zniszczonych miejsc i relacji, tak aby te dwa narody mogły spojrzeć na siebie twarzą w twarz. Żyjemy jednak w klimacie otwartego dialogu. Napawa to może nie radością, ale przynajmniej nadzieją na lepsze jutro i lepsze czasy. W Gazie na pewno nie jest wesoło, mimo iż walki zostały zakończone. Potrzebny jest program odbudowy i nowego otwarcia. Większość domów jest zniszczona. Zbombardowane zostały instytucje, szkoły i szpitale, więc ten proces może potrwać bardzo długo. Nasi współbracia z parafii Świętej Rodziny w Gazie są tam obecni. Sytuacja jest nieco mniej dramatyczna – nie słychać strzałów ani latających samolotów. Dociera również bardziej regularna pomoc organizacji charytatywnych.

- Wracając do możliwości pielgrzymowania – czy w miejscach związanych z narodzeniem Pana Jezusa jest spokojnie?

- Nie ma żadnych utrudnień ani kłopotów z przemieszczaniem się. choćby wtedy, gdy trwała wojna, w tych miejscach mogliśmy spokojnie się modlić i pielgrzymować. Bardziej odczuwaliśmy psychologiczne zagrożenie związane z brakiem swobody i świadomością, iż niedaleko toczy się konflikt, dochodzi do ataków rakietowych i innych zagrożeń z tym związanych. W tym momencie ten element strachu już nie istnieje. Myślę, iż pielgrzymi i turyści, którzy tutaj przybywają, są w znacznie lepszej i bardziej komfortowej sytuacji. Zawsze mówię, iż jeżeli gdzieś na drodze zdarzył się wypadek samochodowy, to nie jest to jeszcze powód, aby nie wsiadać do pojazdu. W Ziemi Świętej zdarzają się incydenty, podobnie jak wszędzie na świecie. Żyjemy jednak normalnie i zapraszamy wszystkich, którzy chcą zobaczyć miejsce, w którym narodził się Pan Jezus. Mieszkam tu już ponad 40 lat i przeżyłem wiele wojen oraz rozruchów. Do tej pory jednak nie było i – dzięki Bogu – nie ma konkretnego zagrożenia dla pielgrzymów. Czujemy, jako chrześcijanie, iż nasza mniejszość jest respektowana oraz iż respektowane są prawa pątników, którzy są ważni zarówno dla Izraela, jak i dla Palestyńczyków.

- Dziękuję za rozmowę.

Posłuchaj całej rozmowy:

  • ziemia swieta
  • BETLEJEM
  • piata strona swiata
    Idź do oryginalnego materiału