Spowiedź jak alkohol. Tylko od 18 lat
Jak możemy przeczytać w treści petycji:
Jak pokazują wspomnienia wielu osób, spowiedź to doświadczenie upokorzenia i strachu, zdarzenie traumatyczne, paskudne, którego dzieci nie chciały, a przed którym nie potrafiły się obronić.
„Rzeczpospolita” poinformowała, iż petycję podpisało 12 tysięcy osób, które domagają się wprowadzenia zakazu spowiedzi dzieci poniżej 18. roku życia w Kościele katolickim oraz innych kościołach, jeżeli praktykują ten sakrament.
Czytając dalsze uzasadnienie petycji, możemy także dowiedzieć się, że:
żadna obca osoba dorosła nie ma prawa przesłuchiwać dziecka sam na sam bez nadzoru opiekunów i psychologów”, a „spowiednikami dzieci są mężczyźni żyjący w celibacie, którzy nie mają odpowiedniego przygotowania psychologicznego.
Autorem jest Rafał Betelejewski…
Autorem petycji jest Rafał Betlejewski, performer i pisarz, znany z krytycznego stanowiska wobec Kościoła. Już w 2022 roku, za pośrednictwem mediów społecznościowych, zaprezentował swój pomysł wprowadzenia takiego zakazu. Twierdził wtedy, iż spowiedź stanowi formę psychicznej przemocy oraz narusza intymność dziecka przy jednoczesnym powoływaniu się przy tym na autorytet „Boga”. Betlejewski umieścił petycję na platformie Avaaz.org, gdzie do dziś jest dostępna i zgromadziła 12,6 tysiąca podpisów.
Następnie, już w 2023 roku, Betlejwski informował o fakcie złożenia petycji w analizowanej sprawie. Jak jednak później zaznaczył poseł KO Marcin Józefaciuk, petycję zwrócono, ponieważ posiadała błędy formalne. Betelejewski złożył ją ponownie, tym razem w sposób poprawny.
… i to niezbyt dobra wiadomość
Chociaż teoretycznie mógłbym podpisać się pod samą petycją, gdyż zgadzam się z jej głównym założeniem, istnieje szereg czynników, przez które nie mogę tego zrobić. Postanowiłem jednak nie czepiać się złego jej skonstruowania czy choćby braku zrozumienia, iż zakaz spowiedzi dzieci spowodowałby spowiadanie ich w piwnicach. Księża, którzy by to robili, staliby się bohaterami. Kto wie, może choćby męczennikami. Bardziej jednak w tym wszystkim przeszkadza mi postać samego autora petycji.
Jak wspomniano, jej inicjatorem jest Rafał Betlejewski. To performer i dziennikarz mający na swoim koncie wiele kontrowersyjnych akcji. Nie widzi on żadnego problemu w tranzycji małych dzieci, które nie są wystarczająco rozwinięte płciowo i przede wszystkim intelektualnie. A moim zdaniem sytuacja ta jawi się podobnie jak to, z czym Betlejewski chce wojować. Bo to przymus nieświadomego dziecka do rzeczy, których ono nie rozumie.
Jedocześnie inicjator petycji pod pretekstem tworzenia performance masturbował się (lub udawał, iż to robi) w miejscu zastrzelenia rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej, a całość swych ekscesów wrzucił na YouTube. Nie powierzyłbym reprezentowania swoich poglądów takiej osobie jak on w obawie, iż mnie to po prostu ośmieszy.
Ten sam Rafał Betlejewski w swoim programie emitowanym na TTV zorganizował „eksperyment społeczny” polegający na przeprowadzeniu fikcyjnej rozmowy o pracę w Radomiu. Aktorzy wcielający się w rolę rekrutujących proponowali nieświadomym kandydatom realizowanie naprawdę krzywdzących zadań: kazali im robić przysiady, proponowali przemycanie imigrantów czy uprawianie prostytucji w ramach oferowanego etatu. Autor programu tłumaczył potem:
Czemu to robimy? Ktoś powie, iż dla oglądalności. To prawda. Ale oglądalność można osiągnąć też rozrywką w stylu Taniec Na Lodzie, my jednak wybraliśmy robienie telewizji zaangażowanej, trudnej, poruszającej społeczne struny.
Moim zdaniem to takie same „robienie telewizji zaangażowanej” jak „Chłopaki do wzięcia” albo „Damy i wieśniaczki”. To typowa papka żerująca na najniższych instynktach, aby pod pozorem robienia czegoś słusznego dać widzom powody do rechotu. Coś na zasadzie „Halina, patrz, my tacy nie jesteśmy”.