Park narodowy podpadł fanom Jana Pawła II. Dyrekcja nie zamierza się ugiąć

5 godzin temu
Zasady poruszania się po parkach narodowych zwykle są jasne. Ale nie dla wszystkich. Na strażników Tatrzańskiego Parku Narodowego spadła fala hejtu po tym, jak ukarali osoby chodzące nocą po Tatrach i podświetlające krzyż na Giewoncie w rocznicę śmierci Jana Pawła II. Strażnicy mówią, iż nie ugną się przed krytyką.


2 kwietnia strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego mieli pełne ręce roboty. Okazało się, iż tego dnia na górskich szlakach znalazły się osoby, które ruszyły na Giewont i postanowiły "rozświetlić" znajdujący się tam krzyż.

Przypomnijmy: poruszanie się po zmierzchu po TPN jest zabronione. Osobno zakazane jest używanie sztucznych źródeł światła. Celem tego rodzaju specyficznej turystyki była próba upamiętnienia Jana Pawła II. 2 kwietnia była rocznica jego śmierci.

Na strażników spadły gromy. Mnóstwo osób wyraziło w mediach społecznościowych dezaprobatę dla ich działań. Zupełnie jakby słowa "Jan Paweł II" wyłączało wszelkie przepisy.

"Średni przykład dajecie z tych gór. Mandat dla ludzi podtrzymujących 20-letnią tradycję... Tyle lat nie przeszkadzało, a teraz nagle tak?" – czytamy w jednym z komentarzy. Inni piętnują strażników za zbyt słabe ich zdaniem karanie osób zadeptujących krokusy. Jeszcze inni odsądzają ich od czci i wiary, bo przecież "papież kochał Tatry".

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, dyrekcja TPN nie zamierza się przejmować internetowym hejtem. Jej priorytetem jest ochrona przyrody, na szlakach (szczególnie nocą) pojawi się więcej patroli. Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN w rozmowie z PAP, mówił o tym, iż będzie konsekwentnie przestrzegał zasad, "które chronią Tatry – miejsce ukochane także przez Jana Pawła II".

Dodaje, iż ochrona parku zostanie wzmocniona w dni, w których wcześniej dochodziło do łamania przepisów. Tłumaczy, iż to teren chroniony, a obecność ludzi oraz światło źle wpływają na dzikie zwierzęta.

Wyjaśnijmy jeszcze, iż dwie osoby, które po zmroku poszły na Giewont ze światłem, nie miały ze sobą zniczy czy małych latarek. 2 kwietnia o godz. 21:37 Giewont zalało bardzo ostre światło, które rozświetliło znaczną część góry oraz inne szczyty. Doskonale widać to na zdjęciu.

Dwie osoby, które włączyły światła, zostały ukarane mandatami po 500 zł.

Idź do oryginalnego materiału