
Młode lata
Jorge Mario Bergoglio urodził się w 1936 r. w Buenos Aires. Do seminarium wstąpił w wieku 21 lat, wcześniej zdobył dyplom z chemii. 13 grudnia 1969 r. przyjął święcenia, w 1974 r. złożył profesję wieczystą jako jezuita. W trakcie studiów zgłębiał filozofię, psychologię, literaturę i teologię. Uczył się też przez pewien czas w Niemczech. Bergoglio biegle posługiwał językami: hiszpańskim, francuskim, niemieckim, włoskim i angielskim.
Niewiele wskazywało na to, iż młody Jorge może zostać księdzem. Jego przyjaciele z lat szkolnych wspominają, iż nigdy przesadnie nie przykładał się do nauki, choć był bardzo zdolny. Zdarzyło mu się też otrzymywać od nauczycieli uwagi za złe zachowanie. Lubił grać w bilard i tańczyć tango argentyńskie.
Duży wpływ na poglądy młodego Bergoglia wywarła jego babcia Nonna Rosa, którą późniejszy papież kilka razy cytował. To właśnie ona jako pierwsza uczyła go, iż „całun pośmiertny nie ma kieszeni” i wpajała skromny styl życia oraz radziła uwolnienie się od władzy pieniądza. Przez całe życie Bergoglio pozostał wierny tym zasadom.
Nielubiany przełożony
Przyszłego papieża cechowały też silny charakter, ascetyczny tryb życia, dobra organizacja czasu pracy, staranność i punktualność. Dzięki tym cechom oraz dobremu wykształceniu już u progu kariery kościelnej w latach 1973-79 Bergoglio pełnił funkcję prowincjała zakonu jezuitów w Argentynie. Wiele wymagał od siebie i swoich współbraci, przez co nie był przez nich lubiany. Sam papież wyznał w późniejszych latach, iż jego styl rządzenia na początku posługi był bardzo „autorytarny” i „miał wiele wad”.
Ponieważ był niepopularny, po zakończeniu swojej kadencji jako prowincjał został skazany „na wygnanie”. Odesłano go na dalsze studia do Niemiec, do pracy w Kurii Rzymskiej (której nigdy nie lubił), a potem na obrzeża zakonu do prowincjonalnego domu zakonnego w Cordobie. Rozpowszechniano też „czarną legendę”, według której miał wydać dwóch księży rządzącej w Argentynie juncie wojskowej. Nigdy jednak nie udowodniono mu stawianych zarzutów. Ze swoistego wygnania przyszłego papieża wydobył dopiero Jan Paweł II, który na prośbę kard. Antonio Quarracino przyznał mu w 1992 r. godność biskupa pomocniczego Buenos Aires.

Jorge Mario Bergoglio w 2001 r. w Watykanie
Niezależnie od tego, czy pracował jako prowincjał, rektor szkół jezuickich, spowiednik, biskup czy papież, Bergoglio prowadził podobny tryb życia. W centrum znajdowali się zawsze ludzie z marginesu: wykluczeni, biedni materialnie i duchowo. Swoich podwładnych namawiał „by pachnieli owcami”, do których są posłani. Chciał, żeby księża wychodzili do ludzi, a nie zamykali się w wygodnych rezydencjach. Krytykował przepych i wystawność. Jeździł metrem, nie mieszkał w należnych mu apartamentach, ale żył w skromnym mieszkaniu.
Niepopularny pontyfikat
Jego pontyfikat rozpoczął się 13 marca 2013 r. I od początku wiadomo było, iż jest on przełomowy. Franciszek to pierwszy papież z kontynentu amerykańskiego, pierwszy jezuita wybrany na papieża, pierwszy od wieków Ojciec Święty, który zerwał z tradycją przybierania imion poprzedników. I to właśnie imię, które wybrał nowy papież, zszokowało kardynałów. Wybór świętego, który zrewolucjonizował i zmienił optykę Kościoła, zostało przyjęte dość chłodno.

Papież Franciszek 13 marca 2013 r. w Watykanie
Św. Franciszek kojarzy się przede wszystkim z ewangeliczną postawą pokory, prostoty i ubóstwa. Taka optyka przysporzyła papieżowi wielu wrogów, bojących się o siebie i swoje wygodne życie. Bergoglio zawsze zwalczał kult pieniądza wśród kleru. Najpierw w zakonie jezuitów, potem w argentyńskim Kościele, aż w końcu w Watykanie.
Franciszek pozostawił człowieka w centrum swojej posługi. Szczególne miejsce w jego sercu zajmowali ubodzy, chorzy i żyjący na marginesie społeczeństwa. Był zdania, iż nie można mówić ludziom o Bogu, zanim nie da się im możliwości godnego życia. Sam zresztą patrzył na pieniądze jako na środek służący czynieniu dobra. Udowodnił, iż choćby pełniąc posługę papieża można pozostać pokornym.
Reformy i pomoc biednym
Wierny swoim zasadom papież zaczął zmiany od własnego podwórka i najpierw wziął się za reformę Kurii Rzymskiej. W pracy pomagał mu specjalny zespół dziewięciu kardynałów z różnych stron świata. W murach Watykanu rósł opór purpuratów przeciwko planom papieża.
Franciszek chciał także odnowy instytucji parafii. Wzywał, aby te najmniejsze i najważniejsze komórki administracyjne Kościoła stały się centrami nie tylko religijnymi, ale też kulturalnymi i społecznymi, nastawionymi na służbę ludziom. Krytykował cenniki w parafiach, nieczułość na problemy lokalnych wspólnot. Spotkało się to ze skrajnymi reakcjami w Kościele.
Mimo to Franciszek do końca pozostał konsekwentny. Nigdy nie przestał krytykować bogactwa kleru, nigdy nie przestał pomagać biednym, w czym zastępował go bezpośrednio Polak — jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski. Wystarczy tylko wspomnieć, iż co miesiąc z papieskiej kasy na pomoc ubogim przeznaczano ok. 400 tys. euro.
O większości działań papieża na polu charytatywnym nigdy się nie dowiemy. Jedynie kilka spraw ujrzało światło dzienne: w jednej z polskich szkół papież wybudował windę, na placu św. Piotra postawiono prysznice, zatrudniono fryzjera i lekarzy dla bezdomnych. Wielu osobom przywrócono podstawową godność, a tego nie da się zmierzyć ilością wydanych pieniędzy.

Abp Jorge Mario Bergoglio podczas obchodów Wielkiego Czwartku z biednymi ludźmi i narkomanami w Buenos Aires
Papież nie ograniczał się, jeżeli chodzi o pomoc ubogim. Przykładem jego filozofii było pozwolenie na wybudowanie McDonalda w granicach Watykanu. Powód? Restauracja zobowiązała się co tydzień wydawać 1 tys. bezpłatnych posiłków dla potrzebujących. To była jego filozofia: papież nie obrażał się na otaczającą go rzeczywistość, ale współpracował z nią dla dobra człowieka.
Człowiek w centrum
Ta postawa przebijała się także w nauczaniu Franciszka. Papież na nowo tchnął humanistycznego ducha w skostniałe przepisy kościelne. O ile bardzo jasno stawiał sprawę zła aborcji, eutanazji czy antykoncepcji, to w konkretnych przypadkach zawsze apelował o rozpoznanie sprawy indywidualnie. To również nie przysporzyło mu popularności w konserwatywnej części Kościoła.
Dodatkowo papież narażał się wszystkim politykom, którzy stawiali swoje własne dobro ponad dobrem ogółu. Bezlitośnie krytykował nadużycia władzy, nieczułość na biedę i potrzeby innych, obłudę, zakłamanie, rządzę pieniądza, wyzysk państw trzeciego świata, wojnę, terroryzm. Ich źródeł Franciszek doszukiwał się w biedzie materialnej i duchowej społeczeństw często wykorzystywanych przez bogate kraje Zachodu.
Istotą działań papieża była zmiana optyki: przejście z koncentracji nad przepisem prawa do koncentracji na człowieku. W tym kontekście papież zawiódł obie frakcje w Kościele: zarówno konserwatystów, jak i liberałów. Wskazał za to trzecią drogę: Ewangelię.
Sposób Franciszka
Franciszek był pomysłodawcą nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia w 2016 r. W jego czasie papież odbył pamiętną wizytę w Krakowie na Światowe Dni Młodzieży. Uroczystości ogłoszono w 50. rocznicę zakończenia prac Soboru Watykańskiego II. To kolejna nowość i rewolucja, która zerwała z dotychczasową tradycją jubileuszy w Kościele. Na zakończenie tego roku, Franciszek złagodził normy prawa kościelnego dotyczące spowiedzi. Pozwolił wszystkim księżom na odpuszczanie grzechu aborcji i wielu innych grzechów, dotąd zastrzeżonych do rozgrzeszania dla biskupów.
Co więcej, przychylnie wypowiadał się o możliwości dopuszczenia do komunii ludzi rozwiedzionych, żyjących w niesakramentalnych związkach. Jak mantrę powtarzał: „kimże ja jestem, żeby ich oceniać?” Papież doskonale czuł drogę Ewangelii. Jasno mówił o tym, co jest dobre, a co złe. Zło widział jednak przede wszystkim w działaniach polityków, możnych tego świata zapominających o biedzie oraz przepisach kościelnych, niezrozumiałych i nieprzyjaznych dla ludzi. Konsekwentnie i z całą mocą zmieniał te przepisy, choćby mimo dużego sprzeciwu w Watykanie.
Franciszek wpisał się tym samym w nauczanie Jana Pawła II, które rozwinął i przeniósł do niespotykanych dotąd rozmiarów w wymiarze praktycznym. Obaj papieże: Polak i Argentyńczyk byli apostołami miłosierdzia. Jan Paweł II przede wszystkim w wymiarze intelektualnym, Franciszek w wymiarze praktycznym.
Rysa na pontyfikacie
Ostatnie lata pontyfikatu papieża z Argentyny upłynęły w cieniu wojny w Ukrainie. Franciszek przyznawał, iż jest ona „ogromnym okrucieństwem”, wspominał o brutalności napastników i torturowaniu ukraińskich dzieci. Nie potępił jednak Rosji. — Każda wojna jest porażką. To się zaczęło od Kaina i Abla i przez cały czas trwa. Dla mnie to jest bardzo bolesne i nie mogę wybrać strony — mówił w marcu 2023 r.
Kolejne kontrowersje wzbudziła jego wypowiedź z 2024 r. — Kiedy widzisz, iż jesteś pokonany, iż sprawy nie układają się dobrze, musisz mieć odwagę negocjować. Wstydzisz się? Pomyśl, iloma ofiarami to się skończy. Negocjuj, póki czas. Negocjacje to nie poddanie się. To odwaga, by nie doprowadzić kraju do samobójstwa — mówił o sytuacji Ukrainy i decyzjach Wołodymyra Zełenskiego.

Papież Franciszek i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Watykanie
Papież Franciszek regularnie apelował o modlitwę za Ukrainę i wyraził chęć odwiedzenia tego kraju. Później zaczął mówić z większą rezerwą o tym pomyśle. — Nie mogę zrobić niczego, co zagroziłoby wyższym celom, którymi są koniec wojny, rozejm lub przynajmniej korytarz humanitarny. Jaki pożytek przyniosłaby papieżowi podróż do Kijowa, gdyby następnego dnia wojna trwała nadal? — powiedział argentyńskiemu dziennikowi „La Nacion”.
W marcu 2023 r. powiedział, iż jest gotów udać się do Kijowa, ale tylko wtedy, gdy będzie mógł również udać się do Moskwy. — Pojadę do obu miejsc albo do żadnego — stwierdził.
W grudniu 2024 r. Franciszek przyjął zaproszenie do odwiedzenia Ukrainy w 2025 r. — Nie ma jeszcze ustalonej daty wizyty, ale papież Franciszek czasami lubi robić niespodzianki — mówił wówczas zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk.
Trudne miesiące
Franciszek od lat miał problemy ze zdrowiem. Jako 21-latek przez ciężką infekcję dróg oddechowych trafił na stół operacyjny. Lekarze musieli wyciąć mu część prawego płuca. W ostatnim czasie doszły problemy z chodzeniem, wynikające z wieku papieża. Nie był w stanie poruszać się samodzielnie, korzystał z wózka inwalidzkiego. Dolegliwości te pozostały z nim do ostatnich dni życia.

Papież Franciszek w styczniu 2023 r.
W lutym 2024 r. podczas audiencji miał poważne problemy z głosem, nie przeczytał katechezy i został przewieziony do szpitala. Choroba dróg oddechowych ponownie dała znać o sobie w pierwszych tygodniach 2025 r. „Papież Franciszek udał się w piątek do rzymskiej Polikliniki Gemelli, by kontynuować leczenie trwającego zapalenia oskrzeli” — podał Watykan 14 lutego 2025 r.
Nie chciał zawieść tylko jednej grupy
Był autentyczny. Wierzył w to, co robi, wierzył w słowa Ewangelii i wprowadzał je w czyn mimo sprzeciwu wielu środowisk. Zawodził liberałów, którzy wierzyli, iż będzie interpretował Ewangelię w bardziej otwarty sposób. Zawodził konserwatystów, którzy wierzyli, iż ich władza i tradycje są ważniejsze od słów Jezusa.
Nie chciał zawieść zwykłych ludzi, którym z całą mocą przypomniał, iż są najważniejsi. Że wielkie zadania, jakie stoją przed światem, każdy może rozwiązać, zaczynając od siebie. Że on i cały Kościół są po to, by służyć pomocą w dotarciu do Boga. Że wybory, tragedie i przeżycia każdego człowieka nie są surowo oceniane i piętnowane, ale są polem do rozmowy o wartościach i sprawach najbliższych ludziom. Że Kościół nie jest sędzią nad człowiekiem, ale jest miejscem ukojenia i wybaczenia całego zła, które wyrządzamy, albo którego jesteśmy ofiarą.
To przypomnienie rewolucyjnych zasad Ewangelii w praktyce nazywane jest „rewolucją Franciszka”. Dzięki jego pontyfikatowi Kościół próbował na nowo i lepiej rozumieć człowieka i Boga.
Papież Franciszek zmarł 21 kwietnia 2025 r. w Poniedziałek Wielkanocny. Miał 88 lat.