Gościem Grzegorza Jankowskiego był Józef Orzeł – były poseł i członek Fundacji Klubu Ronina. Opowiedział o tym, jak 12 lat pontyfikatu Franciszka wpłynęło na Kościół na całym świecie i jakie zmiany zaszły w porównaniu z czasami, gdy papieską tiarę nosił Benedykt XVI czy też Jan Paweł II.
Papież Franciszek nie żyje. Odmienił oblicze Kościoła
Przypomniał, iż Franciszek przede wszystkim chciał pozostać przedstawicielem ubogich. Nie mieszkał w Watykanie, nie nosił charakterystycznych, czerwonych butów i nie wywyższał się przez swoją pozycję
– Za tę zmianę i to zdecydowanie, ponieważ papież był człowiekiem bardzo odważnym, dziękujemy – powiedział gość.
Podkreślił, iż papież był popularny właśnie ze względu na to, iż pozostawał wierny swoim wartościom. Pochodził z Argentyny, gdzie jest wiele ubóstwa i nigdy o tym nie zapomniał. – On chciał się pokazać jako ubogi papież (…). Taki ubogi, do jakich przyszedł Jezus i ich powołał – dodał.
ZOBACZ: Wierni modlą się za papieża Franciszka. „Piękny jako człowiek”
– Jeden grzech Kościoła, stały od czasów po pierwszych wspólnotach chrześcijańskich. Kościół był bogaty i zbyt hierarchiczny. Hierarchia religijna szła razem z bogactwem i statusem materialnym – powiedział Józef Orzeł, podkreślając, iż papież to zwalczył.
Papież podczas swojego pontyfikatu walczył w pedofilią w Kościele, zbytnią zachłannością i gromadzeniem bogactwa przez wiernych oraz z masowym odchodzeniem od Kościoła. Zdaniem Józefa Orła, udało mu się to, a oprócz tego wyznaczył drogę dla swoich następców.

Papież Franciszek obrońcą migrantów
Franciszek poświęcał dużo uwagi migrantom – osobom, które przez wojnę, głód czy ubóstwo musiały opuścić swoje domy. – On nie miał ratować Kościoła przed migracją. On migrantów przyjmował. Zachowywał się jak obrońca tych, którzy migrują – powiedział gość „Punktu widzenia Jankowskiego”
ZOBACZ: Donald Trump po śmierci papieża Franciszka. Nie wie, czy pojedzie na pogrzeb
Józef Orzeł dodał, iż jedyną „skazą”, którą wymienia wiele osób, jest wojna w Ukrainie i brak opowiedzenia się przez papieża po jednej ze stron. Franciszek nigdy głośno nie powiedział, iż Rosja jest agresorem.
– Nie chciał brać strony, nie chciał pokazać, kto jest winien (…). Papież chciał być jak ojciec. A ojciec, jak są dzieci pokłócone, to nie może pokazać winnego, musi pokazać, iż kocha wszystkie dzieci – powiedział.
