Ojciec Gużyński dla naTemat: Papież Leon XIV będzie chciał stanąć między dwoma biegunami

9 godzin temu
– Myślę, iż w porównaniu do Franciszka, to będzie papież zdecydowanie bardziej uważny na to, co mówi. Nie będzie takim pancernikiem jak Benedykt XVI, ale będzie uważny. prawdopodobnie jako kanonista będzie przestrzegał dużo bardziej reguł prawnych wewnątrzkościelnych niż Franciszek – tak o papieżu Leonie XIV mówi ojciec Paweł Gużyński.


Daria Różańska-Danisz, naTemat.pl: Jest ojciec zaskoczony wyborem Amerykanina na papieża?


Ojciec Paweł Gużyński: Trochę jestem zaskoczony wyborem kardynała Roberta Prevosta. Myślałem, iż Kościół amerykański nie wyszedł jeszcze z różnych afer.

I wybieranie na papieża kogoś, kto wywodzi się z Kościoła o takich trudnościach, trochę wizerunkowo może być trudne, również ze względu na Donalda Trumpa. Jednak kardynał Prevost niewielką część życia spędził w Stanach Zjednoczonych.

Przemawiał w języku włoskim.

Tak, nie powiedział słowa po angielsku.

To będzie kontynuacja pontyfikatu papieża Franciszka?


Myślę, iż w porównaniu do Franciszka, to będzie papież zdecydowanie bardziej uważny na to, co mówi. Nie będzie takim pancernikiem jak Benedykt XVI, ale będzie uważny.

Zapewne jako kanonista dużo bardziej będzie przestrzegał wewnątrzkościelnych reguł prawnych niż Franciszek. Bo zdarzało się, iż poprzedni papież coś robił,

a później w panice trzeba było dostosowywać do jego działań prawo kościelne.

Przykładem jest historia z powołaniem siostry zakonnej na stanowisko sekretarza generalnego Gubernatoratu Państwa Watykańskiego. Według prawa w tamtym momencie obowiązujący w Kościele papież nie mógł tego zrobić.

A jeżeli chodzi o sprawy społeczne?


Jeśli chodzi o otwartość, bliskość z ludźmi, wrażliwość na sprawy społeczne, to tutaj spodziewam się kontynuacji pontyfikatu papieża Franciszka. Ale zakładam, iż będą to działania bardziej precyzyjne niż swobodne.

Będzie to bardziej konserwatywny papież? O Leonie XIV mówią, iż jest papieżem środka.

Nie powiedziałbym. Słowa konserwatyzm i liberalizm nie bardzo pasują do opisu sytuacji wewnątrzkościelnej postawy i poglądów kardynałów. o ile mówię, iż to będzie kontynuacja pewnych wątków Franciszka, to nie w wersji bardziej konserwatywnej, ale zrównoważonej.

Jeżeli będzie chciał coś realizować, to będzie bardziej precyzyjny, konkretny. No bo kto dzisiaj potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, o co chodziło papieżowi Franciszkowi, kiedy tak bardzo podkreślał synodalność? Ten papież prawdopodobnie to bardziej dookreśli, nazwie.

Nie obawiam się oporu z jego strony, o ile chodzi o otwartość na sprawy społeczne.

W pierwszych słowach papież Leon XIV mówił: "Musimy być Kościołem, który buduje mosty, zawsze szuka pokoju, miłości".

Myślę, iż mogą pojawić się napięcia, o ile chodzi o to, co robi Donald Trump i co się dzieje w świecie.

Jako kardynał krytykował Donalda Trumpa i jego administrację.

Tak. Sądzę, iż wybrał imię Leon XIV, bo będzie chciał stanąć pomiędzy dwoma biegunami: globalnym południem i globalną północą. To będzie taka hipostaza.

Za Leona XIII mieliśmy konflikt socjalizm czy komunizm, taki dziki feudalizm. Papież musiał wtedy odpowiedzieć, jak się w tym wszystkim odnaleźć. Zwrócił wtedy uwagę na robotników, którzy byli w głębokim nieposzanowaniu. Z jednej strony byli rozszarpywani przez kapitalizm, a z drugiej duszę zatruwał im socjalizm czy komunizm. Więc papież Leon XIII musiał znaleźć środek.

Dziś też papież musi znaleźć środek?


Dalej jest globalna północ – bogata, i biedne południe, aspirujące, wykorzystywane. Ciągle ten neokolonializm odgrywa tam dużą rolę. Więc należy się spodziewać, iż papież Leon XIV będzie chciał znaleźć porozumienie między tymi dwoma światami.

Kocioł jest bardzo podzielony, niektórzy twierdzą, iż jak nigdy przedtem. Czy ten papież będzie potrafił go bardziej scalić?

Mam inną opinię na temat głębokości podziału. Nazywam to raczej dużą różnorodnością. We wszystkich dokumentach synodalnych z całego świata wychodzi, iż Kościół jest ogromnie różnorodny. Kiedy byłem w Holandii, to dotykałem tej różnorodności. Na przykład na mszy miałem ludzi z różnych kontynentów. Sprawując liturgię, widziałem jak oni inaczej podchodzą do przyjmowania komunii świętej. Musiałem niektórym tłumaczyć, czym jest Niedziela Palmowa.

Ten papież będzie musiał ciężko pracować nad tym, żeby Kościoły lepiej się znały


i rozumiały. Prosty przykład. Na ostatnie forum w Kościele, które organizujemy jako Kongres Katolików, przyjechała pani z Niemieckiego Komitetu Katolików. Ona się wzruszyła, kiedy zobaczyła, iż pięciu czy sześciu księży celebrowało mszę.

Przypomniało jej się dzieciństwo. Bo z niemieckiego Kościoła nie pamiętała sytuacji, kiedy przy ołtarzu jest więcej niż jeden ksiądz. Bardzo rozsądnie mówiła, jednocześnie pokazując, jakie wewnętrzne dyskusje toczą się w niemieckim Kościele.

Więc niemieccy katolicy to nie są wariaci. Mają swoje problemy, dylematy, pytania. Ale to nie jest tak głęboki podział, iż nie można go pokonać, zrozumieć, posłuchać.

Myślę sobie, iż bardziej chodzi o to, żeby wykorzystać ten ogromny potencjał różnorodności, żeby zbudować jednomyślność w tym wszystkim. Bo punktów, które nas łączą, jest zdecydowanie więcej, niż tych, które nas dzielą.

Idź do oryginalnego materiału