
Pomimo eskalującej sytuacji w Strefie Gazy, ksiądz katolicki ojciec Gabriel Romanelli i kilku innych oddanych duchownych postanowili pozostać ze swoimi wiernymi i posługiwać chorym i rannym.
W Gazie jest tylko jeden kościół katolicki – Kościół Świętej Rodziny. Przez cały czas trwania konfliktu służył on jako schronienie.
Papież Franciszek był szczególnie zaniepokojony losem Kościoła i podobno w ostatnich miesiącach swojego życia utrzymywał niemalże codzienny kontakt z ojcem Romanellim i kościołem Świętej Rodziny.
Niestety, kościół nie uniknął skutków konfliktu. W grudniu 2023 roku dwóch parafian zostało postrzelonych i zabitych, rzekomo przez snajperów Sił Obronnych Izraela. W lipcu tego roku kościół został trafiony pociskiem IDF, w wyniku czego zginęły trzy osoby, w tym woźny, a ojciec Romanelli i dziewięć innych osób zostało rannych.
Na początku tego tygodnia Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała działania Izraela w Strefie Gazy za ludobójstwo. Izrael był ostro krytykowany nie tylko za działania militarne, ale także za „uzbrajanie” pomocy humanitarnej.
George Akroush, dyrektor ds. rozwoju Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy, w rozmowie z katolicką organizacją charytatywną Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) powiedział o tej sytuacji: „Ludność cywilna przez cały czas cierpi z powodu bombardowań, przesiedleń oraz dotkliwego niedoboru żywności, lekarstw i prądu.
„W ostatnich dniach izraelska armia rozpoczęła wyburzanie domów znajdujących się zaledwie kilkaset metrów od kompleksu katolickiego, najwyraźniej w ramach przygotowań do zbliżającej się operacji lądowej, ponieważ ulice w mieście Gaza są zbyt wąskie, aby mogły się tam poruszać czołgi lub duże pojazdy wojskowe.
„Te pobliskie rozbiórki sprawiają, iż rodziny żyją w ciągłym strachu i zmartwieniu”.
Ojciec Romanelli odmówił podporządkowania się izraelskiemu nakazowi ewakuacji. Przedstawiciele Kościoła stwierdzili, iż taki nakaz jest równoznaczny z „wyrokiem śmierci” dla ludzi, którzy są już osłabieni niedostatkiem spowodowanym konfliktem.
Ojciec Romanelli powiedział: „W obliczu rzeczywistości osób starszych, chorych, wyczerpanych, przygnębionych i dzieci, wydaje nam się, iż Pan prosi nas, abyśmy zostali i przez cały czas służyli cierpiącym. To po prostu ludzka i duchowa obserwacja”.
Księdzu pomagają dwaj inni księża oraz dwie siostry zakonne z Instytutu Słowa Wcielonego i trzy Misjonarki Miłości. Razem opiekują się około 450 uchodźcami, głównie katolikami i prawosławnymi, ale także muzułmanami i osobami z niepełnosprawnościami, które są zbyt narażone na przeprowadzkę.
Akroush pochwalił ich decyzję o pozostaniu, pomimo niebezpieczeństwa: „Pozostanie w kompleksie to rzeczywiście mądra decyzja naszych ludzi, ponieważ nigdzie w Strefie Gazy nie można czuć się bezpiecznie.
„Ci, którzy wyjechali, zmagają się z najgorszymi warunkami w swoim życiu – namioty rozbijane są na środku ulic, warunki higieniczne są wyjątkowo złe i brakuje wszystkiego.
„Przede wszystkim śmierć jest wszędzie i faktem jest, iż w Strefie Gazy nie ma czegoś takiego jak bezpieczne miejsce”.
Źródło: Christian Today