Myślisz w ogóle o przyszłości? A jak? Racjonalnie
planujesz pewne sprawy i podejmujesz się ich realizacji już dziś czy nic nie
planujesz i ze strachem oraz z obawą drżysz przed każdym zdarzeniem? A może
wcale nie myślisz o przyszłości i mówisz z lekceważeniem, iż jakoś to będzie, a
jak się coś złego zdarzy, to wtedy się będziesz martwić?
Czy myślisz, iż gdybym ja ok. 14 lat temu, zaraz po
pierwszych wylewach nie wzięła się do pracy nad sobą: fizycznej, psychicznej i
duchowej, to dziś byłabym w takim stanie?
Jasne,
że trzeba we wszystkim zachować umiar. Nie można przesadzić z planowaniem i
nadmiernym myśleniem o przyszłości, bo musimy pamiętać, iż wszystko zależy od
Boga, ale jednocześnie trzeba dawać z siebie, ile możemy i każdy z nas musi
pamiętać, iż jesteśmy współautorami swojej własnej przyszłości.
Przyszłość zaczyna się dziś, dlatego już dziś musisz
podjąć działania, które zapoczątkują zmianę, najpierw w tobie, a potem w
innych.
Ile razy mówiłaś, iż zaczniesz, ale jutro, a dziś sobie
jeszcze pofolgujesz? „Jutro zacznę dietę, bo po świętach dużo placków zostało”.
A skąd ty wiesz, co będzie jutro? Jutro znajdziesz pewnie kolejną wymówkę i tak
naprawdę nigdy nic nie zrobisz.
Pomyśl nad tym dziś.
Ewelina
Szot