(Palace of Versailles, Public domain, via Wikimedia Commons)
Św. Ignacy Loyola, dzięki temu iż zaufał Bogu, przeszedł
długą drogę – od hulaki do jednego największych świętych Kościoła.
Założone przez niego Towarzystwo Jezusowe odegrało kluczową rolę w
rozwoju cywilizacji łacińskiej i dziele walki z błędami rewolucji
protestanckiej. Pisma nauczyciela, takie jak „ćwiczenia duchowe”, do
dziś pozostają cennym narzędziem formacji dla wielu katolików. Oto lista
dziesięciu rzeczy, które powinieneś o twórcy zakonu jezuitów.
Z rycerskiego rodu
Inigo Lopez, jak brzmi chrzcielne imię i nazwisko św. Ignacego,
urodził się w roku 1491 na zamku Loyola w kraju Basków (Hiszpania). Był
trzynastym dzieckiem w zamożnej rycerskiej rodzinie rodu Loyola. O jego
wczesnej młodości wiadomo jedynie tyle, iż otrzymał staranne
wychowanie. Rodzice chcieli, żeby został księdzem. Jednak on, kiedy
osiągnął wiek młodzieńczy, postanowił zostać wojakiem. Kariera
młodzieńcza rozwijała się szybko. Zaczął ją jako paź ministra skarbu
króla hiszpańskiego – Jana Velasqueza de Cuellar. Później służył jako
oficer w wojsku wicekróla Nawarry. Publicznie najchętniej pojawiał się
wówczas w pancerzu, nosząc miecz, sztylet i oręż wszelkiego rodzaju.
Marzył o ziemskiej sławie bohaterskiego rycerza. Chciał ożenić się z
kobietą należącą do książęcego, lub choćby królewskiego, rodu.
Szumne lata
Jak opowiadał już w starszym wieku swoim współbraciom i uczniom
święty, aż do 30-tego roku życia oddawał się marnościom świata. Miał
wówczas kłopoty z prawem, kilka razy stawał przed różnymi sądami.
Wszystko dlatego, iż lubował się w pojedynkach, awanturach i hazardzie.
Nie stronił też od towarzystwa pięknych kobiet. Wszystko miało jednak
ulec diametralnej przemianie.
Moment zwrotny
W czasie walk hiszpańsko-francuskich (rok 1521) oficer Inigo znalazł
się w oblężonej Pampelunie. Podczas bitwy kula armatnia strzaskała mu
prawą goleń (kulał do końca życia). W celu rekonwalescencji rycerz
został przewieziony do rodzinnego zamku. Długie miesiące
rekonwalescencji były dla niego okresem łaski i gruntownej przemiany.
Dla skrócenia czasu zalegania w łożu, prosił o powieści
rycerskie, ale na zamku ich nie było. Podano mu więc książkę pt. „Złota
legenda” autorstwa bł. Jakuba de Voragine (XIII wiek), która wówczas
była bardzo popularną lekturą. Księga ta stanowiła zbiór
żywotów świętych. Widząc, iż to religijne dzieło żywo zainteresowało
Inigo, bratowa „podsunęła” mu jeszcze „Życie Jezusa” Ludolfa de Saksa.
Kiedy Loyola „przetrawił” te księgi, postanowił radykalnie zmienić swoje
życie.
Rozeznawanie duchowe
Jeszcze podczas rekonwalescencji w rodzinnym zamku 30 – letni wówczas
Inigo dokonał pewnego ważnego dla niego, i wielu innych, odkrycia,
które miało zostać rozwinięte przez niego w przyszłości. Zauważył, iż
kiedy myślami wracał do zabaw z okresu poprzedzającego spotkanie z kulą
armatnią, wspomnienia przynosiły mu wielką radość, ale kiedy kończył
rozmyślać, pojawiała się pustka, niezadowolenie i smutek. Kiedy zaś
zainspirowany lekturą „Złotej legendy” rozmyślał o świętych, euforia i
spokój trwały dłużej.
Tak rozpoczął „rozeznawanie duchów”, odkrywał, czym są duchowe
strapienia i pocieszenia. Z czasem stworzył cały zbiór reguł, które
pomagały mu w rozpoznawaniu łaski Boga i życia według niej. To odkrycie
stało się jednym z kluczowych elementów późniejszej jezuickiej
duchowości.
Pierwsze trudne kroki w wierze
Inigo po wyzdrowieniu opuścił rodzinny zamek i udał się do
pobliskiego sanktuarium maryjnego, Montserrat. Zdumionemu żebrakowi
oddał swój kosztowny strój rycerski. Przed cudownym wizerunkiem Maryi
złożył swoją broń. Otrzymał wtedy dozgonną łaskę całkowitej wolności od
pokus cielesnych. Stamtąd poszedł do miasta Manresa, gdzie zamieszkał w
celi, użyczonej mu przez dominikanów. Żył tam jak żebrak. Tu również
przeżył swoją „noc ciemną”.
Święty zmagał się wtedy z licznymi pokusami, nachodziło go
również zwątpienie. Z powodu tych utrapień Ignacego ogarnęło głębokie
przygnębienie. Cierpienia duchowe i psychiczne były tak dotkliwe, iż
miał choćby myśli samobójcze, o czym sam wspominał w swojej autobiografii
(„Opowiadanie pielgrzyma”). W czasie takich zmagań duchowych powstało
jednak coś wspaniałego – szkic najważniejszego dzieła św. Ignacego
Loyoli, jakim są „Ćwiczenia duchowne”. Formę ostateczną
otrzymały one dopiero w 1540 roku. Były więc owocem 19 lat przemyśleń i
kontemplacji. Papież zatwierdził „Ćwiczenia duchowe” dość gwałtownie po ich
powstaniu, bo już w roku w roku 1548.
Po nocy przychodzi dzień
Trudne doświadczenia, jakie spadły na św. Ignacego, nie poszły jednak
na marne. Gdy za ich pomocą Bóg „wypróbował” swojego sługę, zesłał mu
pocieszenie. Pewnego dnia nad rzeką Cardonera, nieopodal miasta Manresa,
Inigo doświadczył przeżycia mistycznego. Nagle wszystko zobaczył na
nowo, wszystko stało się świeże, spójne. Wróciła euforia serca. Odkrył w
sobie również głęboką znajomość życia duchowego, wiary i teologii. Czuł
się nowym, zupełnie innym człowiekiem. Pierwsze co po tej przemianie
zrobił, była pielgrzymka pokutna za dawne grzechy, odbyta do Ziemi
Świętej.
Pod czujnym okiem inkwizycji
Po powrocie do ojczyzny Ignacy, wraz z kilkoma przyjaciółmi,
przywdział szary workowaty habit i zaczął pomagać miejscowej biedocie, a
także głosić jej katechezy. Były to pierwociny zakonu, który powstał
później i miał wielki wpływ na rozwój łacińskiej cywilizacji.
Nauki, które wówczas głosił Ignacy, zaniepokoiły jednak
Inkwizycję, która wychodziła z założenia, iż bez gruntownych studiów
teologicznych nie da się prawidłowo głosić Ewangelii i przekazywać
katolickiej doktryny. Ignacego i jego towarzyszy aresztowano w Salamance
na 22 dwa dni, po czym wypuszczono ich przestrzegając, iż o ile chcą
nauczać publicznie, muszą skończyć studia teologiczne. Oni się temu z
pokorą poddali. Ignacy ukończył takowe studia w Paryżu.
Narodziny Jezuitów
Trzy lata później Ignacy otrzymał święcenia kapłańskie. Nie myślał
jednak o założeniu zakonu. Zmienił zdanie po mistycznej wizji, w której
zobaczył Chrystusa stojącego obok Boga Ojca. Jezus powiedział mu w
widzeniu: „Chcę, abyś nam służył”. Wtedy zrodził się pomysł powołania
Towarzystwa Jezusowego.
Do Ignacego jako pierwsi dołączyli – Piotr Faber i Franciszek
Ksawery, ogłoszeni później świętymi Kościoła. Wszyscy zebrali się
rankiem 15 sierpnia 1534 roku w kapliczce na zboczu wzgórza Montmartre i
tam w czasie Mszy świętej, odprawionej przez Piotra Fabera, złożyli
śluby ubóstwa, czystości oraz wierności Kościołowi, a zwłaszcza Ojcu
Świętemu. Tak narodzili się Jezuici. 27 września roku 1540 papież Paweł
III zatwierdził przedłożoną mu przez Ignacego regułę zakonną.
Patron kuszonych i skrupulantów
30 lipca 1556 roku Ignacy zapowiedział swoją śmierć na kolejny dzień i
poprosił o udzielenie mu odpustu papieskiego. Rzeczywiście zmarł 31
lipca 1556 roku (zakon Jezuitów liczył już wtedy około 1000 osób).
Beatyfikacji Ignacego Loyoli dokonał papież Paweł V (w 1609 r.), a
kanonizacji – Grzegorz XV (w 1623 r.). Św. Ignacy jest patronem trzech
diecezji w kraju Basków; zakonu jezuitów; dzieci, matek oczekujących
dziecka, kuszonych, skrupulantów, żołnierzy oraz uczestników rekolekcji –
zarówno rekolektantów, jak i rekolekcjonistów. Jego relikwie spoczywają
w rzymskim kościele il Gesu.
Jezuici pchnęli cywilizację do przodu
Zasługi, jakie jezuici oddali w procesie rozwoju cywilizacji
łacińskiej, są nie do przecenienia. Głównym celem działalności zakonu w
pierwszych latach jego działalności była walka z reformacją, tj. obrona
katolicyzmu i przeciwstawianie się błędnym doktrynom teologicznym. Po
tym okresie jezuici skupili się na posłudze kaznodziejskiej, misyjnej,
pedagogicznej oraz naukowej.
Zakon odegrał szczególną rolę także w Polsce, do której ojcowie
przybyli w roku 1564. Na ziemiach polskich wydał on wielu wielkich
duchownych: jak: św. Stanisława Kostkę, św. Andrzeja Bobolę, św.
Melchiora Grodzieckiego, czy Jakuba Wujka. Pośród polskich jezuitów
wybitna sławę zdobył również kaznodzieja królewski i pisarz ks. Piotr
Skarga.