O transpłciowych bokserkach: “Sport demaskuje fikcję, która pachnie nieprawością”

3 miesięcy temu

Sportowa niesprawiedliwość na igrzyskach olimpijskich rozgrzała we Włoszech debatę nt. zasady fair play, wpływu teorii gender na równość sportową oraz samo bezpieczeństwo w sporcie. Oburzenie wynika z faktu, iż na olimpiadzie w kobiecych zawodach bokserskich startuje dwóch mężczyzn, którzy czują się kobietami. Pochodząca z Neapolu Angela Carini przegrała dziś z pochodzącym z Algierii Imane Khelifem, nie wytrzymując siły jego ciosów.

Nie można pozwolić, by facet bezkarnie okładał kobietę, wiadomo przecież, iż różnią się siłą – czytamy w komentarzu we włoskim dzienniku „Avvenire”. Podsumowuje on debatę nt. transpłciowych kobiet w sporcie. Podkreśla, iż ich obecność sprawia coraz więcej problemów z uczciwością i równą konkurencyjnością, a kwestie te będą nabierać coraz większej wagi, gdy „ideologiczne deklarowanie się kobietą” stanie się bardziej powszechne.

Bycie kobietą stało się opinią, wyborem dostępnym dla wszystkich

Bycie kobietą stało się opinią, wyborem dostępnym dla wszystkich – podkreśla dziennik włoskiego episkopatu. Przypomina zarazem, iż „prawda ma tę zaletę, iż jest prosta” – Ciała mężczyzn różnią się od ciał kobiet. Mają fizyczne zalety, które w konkretnym sporcie mogą rozmyć marzenia, ambicje i plany sportowców płci żeńskiej, którzy mają «szczęście» konkurować z kobietami urodzonymi jako mężczyźni. W niektórych przypadkach, jak np. w boksie, narażając własne bezpieczeństwo. Nadszedł czas, aby zwrócić na to uwagę i przestać karmić niesprawiedliwą fikcję w imię błędnie interpretowanej inkluzywności – czytamy w „Avvenire”. Dziennik podkreśla, iż parytet gender nie oznacza z pewnością parytetu wyników w zawodach.

Sprawa bokserskiego starcia kruchej Włoszki (kategoria do 66 kg) z umięśnionym Khelifem, który identyfikuje się jako kobieta, obecna jest we wszystkich włoskich mediach. Drugim bokserem jest Lin Yu‑ting, który zmierzy się w sobotę z Sitarą Turdibekovą z Uzbekistanu (do 57 kg). Gazety przypominają, iż obu bokserom odmówiono prawa startu w Mistrzostwach Świata w Boksie Kobiet w Nowym Delhi w 2023 roku. Jednak „sztuczka” Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego pozwoliła na obejście wcześniejszych zasad i promocję transpłciowych sportowców. Umar Kremlev, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Bokserskiego (IBA), podkreślił, iż nie chodzi jedynie o badania poziomu testosteronu, które mogą być zafałszowane, ale o testy DNA, na podstawie których IBA udało się zidentyfikować szereg sportowców, którzy próbowali oszukać swoich kolegów, podszywając się pod kobiety. Wyniki testów udowodniły, iż mieli oni chromosomy XY, a kobiety mają XX. Tacy sportowcy zostali wykluczeni z zawodów. Jednak Międzynarodowy Komitet Olimpijski zerwał współpracę z IBA i powołał doraźnie własną grupę nazwaną Jednostka Bokserska Paryż 2024, a ta zezwoliła, by mężczyźni bili na ringu kobiety.

Włoski minister sportu wyraził oburzenie zaistniałą sytuacją. Abstrahując od ideologii gender zauważył, iż „na takich zawodach jak olimpiada musi istnieć możliwość zagwarantowania bezpieczeństwa sportowców i uczciwej rywalizacji”. Andrea Abodi zauważył, iż sport, w którym zawodnicy nie są w stanie konkurować na równych warunkach, przestaje być sportem. Z kolei Eugenia Roccella, która jest ministrą ds. rodziny, dzietności i równouprawnienia, wyraziła ogromny niepokój z faktu, iż na olimpiadzie mężczyźni zostali dopuszczeni do walki z kobietami. Podkreśliła, iż w imię ideologicznej poprawności depcze się zasadę fair play, a to na takiej imprezie sportowej jak igrzyska olimpijskie jest niedopuszczalne.

Powiedziałam dość, zabierzcie mnie stąd, nos mnie bardzo boli

Starcie Angeli Carini z dużo silniejszym Imane Khelifem trwało zaledwie 46 sekund. Kobieta poddała się, gdyż nie wytrzymała bólu zadawanych ciosów.

Powiedziałam dość, zabierzcie mnie stąd, nos mnie bardzo boli. Mam rozdarte serce – mówiła ze łzami po walce. Jeszcze przed tym starciem pojawiały się głosy byłych rywalek Khelifa, które mówiły, iż nigdy wcześniej nie zostały tak mocno uderzone. W mediach społecznościowych komentujących porażkę Włoszki pojawiły się wpisy: „Jesteśmy z tobą”, „To niesprawiedliwe”. Jacopo Coghe napisał na platformie X: „Rezygnując z walki z algierskim bokserem Imane Khelifem, który jest biologicznie mężczyzną, Angela Carini dała Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu i całemu światu sportu niezwykłe świadectwo odwagi oraz ludzkiej i sportowej uczciwości”. Dodał, iż dopuszczenie mężczyzny do tej walki było głęboko niesprawiedliwe ze strony MKOl. Wezwał do ochrony wszystkich zawodniczek, które w przyszłości mogą znaleźć się w takiej samej sytuacji jak Carini, żądając od Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zmiany obecnych przepisów i wykluczenia z zawodów kobiet, które są biologicznie mężczyznami. W sieci pojawiły się wyrazy solidarności z włoską bokserką i komentarze: „Dość przemocy gender wobec kobiet! Jak nie teraz, to kiedy?” oraz apele do MKOl, by przestał niszczyć olimpijskie marzenia kobiet wystawiając je do walki z „mężczyznami, którzy czują się kobietami”. Głos zabrała choćby premier Włoch, Giorgia Meloni, podkreślając, iż nie była to równa walka.

Wyrażając solidarność z neapolitańską boskerką włoskie media piszą, iż „widać wyraźnie, iż komuś bardzo zależy na tym, by haniebna ceremonia otwarcia igrzysk miała swój dalszy ciąg”. Wskazują na olimpijską promocję gender i deptanie chrześcijaństwa, które miało miejsce nie tylko w czasie ceremonii otwarcia igrzysk. Wskazują, iż zapowiadane są kary na sportowców, którzy przyznają się do swej wiary, jak choćby 16-letnia brazylijska skateboardzistka, która po wygraniu brązowego medalu na igrzyskach pokazała w języku migowym hasło: „Jezus jest drogą, prawdą i życiem”; tymczasem osoby demonstrujące otwarcie swój homoseksualizm i wyrażające poparcie dla kultury LGBTQ nie są w żaden sposób upominane. Oczywiście nie brakuje też głosów drugiej strony, która przekonuje, iż wciąż trzeba toczyć walkę o poszanowanie prawa do wyboru płci, i większego uznania osób LGBTQ nie tylko w społeczeństwie, ale i w sporcie. Dziennik „Avvenire” konkluduje to trafnie: sport demaskuje fikcję, która pachnie nieprawością.

źródło: KAI

OGLĄDAJ TAKŻE:

CZYTAJ TAKŻE:

Red. Pospieszalski: “Uwaga nadchodzi nowa idea olimpijska”
Idź do oryginalnego materiału