O. Jan Strumiłowski OCist: Zstąpienie do piekieł

16 godzin temu

Jeden z artykułów wyznania wiary głosi, iż Jezus po śmierci zstąpił do piekieł. Prawda ta jest dogmatem wiary katolickiej. Dogmat, jak wiadomo, jest prawdą objawioną przez Boga i podaną przez Kościół do wierzenia. Prawda ta zatem, wbrew niektórym opiniom, została nam objawiona w Objawieniu publicznym. Każdy dogmat, niezależnie od historycznego momentu jego sformułowania, jest potwierdzeniem niezmiennej wiary przekazanej nam przez Chrystusa. Kościół, ogłaszając swoje dogmaty, nie tworzył ich na pewnym etapie rozwoju doktryny, ale formułował i potwierdzał w momentach historii, które domagały się takiej definitywnej deklaracji – na przykład ze względu na pojawiające się błędy.

Co jednak oznacza ten dogmat? I gdzie w spisanym Słowie objawionym (Biblii) odnajdujemy wyraz tej prawdy?

O ile fakt zstąpienia Chrystusa do piekieł czy otchłani jest dogmatem, o tyle rozumienie tego wydarzenia nie posiada rangi dogmatu. Nie oznacza to oczywiście, iż możemy jedynie snuć domysły. Tradycja już w swoich najstarszych warstwach podejmuje ten wątek. Ojcowie Kościoła wspominają o tej prawdzie najczęściej w kontekście komentarzy biblijnych. W Piśmie Świętym możemy znaleźć miejsca, które wprost mówią o tym wydarzeniu.

Spośród tekstów biblijnych najistotniejsze miejsce zajmuje Pierwszy List św. Piotra, w którym czytamy: „Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł ogłosić [zbawienie] choćby duchom zamkniętym w więzieniu” (1 P 3, 18-19), a dalej: „Dlatego choćby umarłym głoszono Ewangelię, aby wprawdzie podlegli sądowi jak ludzie w ciele, żyli jednak w Duchu – po Bożemu” (1 P 4, 6).

Podobnie Dzieje Apostolskie, przytaczając pierwsze publiczne wystąpienie Piotra, odnotowują, iż Apostoł, dając świadectwo o Chrystusie, najpierw cytuje Psalm 16, w którym zawarta jest ufność Sprawiedliwego (Chrystusa), iż Bóg nie zostawi jego duszy w otchłani. Następnie sam Piotr komentuje ten werset w słowach: „Bracia, wolno powiedzieć do was otwarcie, iż patriarcha Dawid umarł i został pochowany w grobie, który znajduje się u nas aż po dzień dzisiejszy. Więc jako prorok, który wiedział, iż Bóg przysiągł mu uroczyście, iż jego Potomek zasiądzie na jego tronie, widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, iż ani nie pozostanie w otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi” (Dz 2, 29-31).

Co więcej, sam Chrystus wspomina, iż Jego udziałem stanie się zstąpienie do otchłani: „Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi” (Mt 12, 40).

Chrystus także wskazuje, w jakim celu zstąpi do piekieł. Czyni to w opowieści o tym, iż nikt nie może zagarnąć majątku mocarza, jeżeli najpierw się do niego nie włamie i go nie zwiąże: „Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeżeli wpierw mocarza nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi” (Mk 3, 27). Właśnie w takim duchu ten tekst był interpretowany przez Tradycję. Chrystus zstępuje do piekieł, aby uwolnić tych, którzy byli zdobyczą szatana. W podobnym duchu św. Paweł pisze w Liście do Efezjan: „Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. Dlatego mówi Pismo: Wstąpiwszy na wyżyny, wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary. Słowo zaś ‘wstąpił’ cóż oznacza, jeżeli nie to, iż również zstąpił do niższych części ziemi? Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić” (Ef 4, 7-10).

Co te wszystkie teksty nam mówią? Jak mamy je rozumieć? Otóż Pismo objawia nam, iż z jednej strony dusza ludzka jest nieśmiertelna, z drugiej jednak strony ciało podlega śmierci. Śmierć nie jest zamierzona ani ustanowiona przez Boga, ale jest skutkiem grzechu pierworodnego – i te prawdy również są dogmatami. Właśnie ze względu na grzech i jego największy skutek, czyli śmierć, potrzebujemy zbawienia. To zbawienie jest samym centrum Misterium Chrystusa. Przyszedł On, aby nas wyzwolić z więzów grzechu i śmierci.

Przyjście Chrystusa było zapowiedziane przed wiekami. Pierwsza zapowiedź Mesjasza dokonuje się jeszcze w raju, podczas wyroku wymierzonego przez Boga względem pierwszych rodziców. Zaraz po grzechu Bóg zapowiada konsekwencje grzechu, ale też od razu tchnie w ich serca nadzieję, zapowiadając Mesjasza, który ich odkupi.

Człowiek, który umierał przed przyjściem Chrystusa (a adekwatnie jego dusza), zstępował do piekieł. Owo słowo w języku polskim, wyrażane w liczbie mnogiej, nie jest tym samym co piekło rozumiane jako stan ostatecznego potępienia. Zbieżność nazw nie jest jednak przypadkowa. Piekła, czyli otchłań, limbus itp., są miejscem przebywania umarłych. Śmierć jest ostatecznym skutkiem grzechu. W tym kontekście nie jest ona jedynie odłączeniem duszy od ciała, ale także miejscem i stanem utraty Boga. Ten skutek grzechu – utrata Boga – jest znacznie poważniejszy niż utrata życia cielesnego.

Nie wszystkich jednak umarłych przed Chrystusem spotykał jednakowy los. W momencie śmierci, również przed przyjściem Zbawiciela, dokonuje się sąd szczegółowy, na którym dusza zostaje osądzona i poznaje swoje ostateczne przeznaczenie. Ci, którzy oczekiwali na przyjście Zbawiciela i przyjmowali z wiarą działanie Boga, posiadając wiarę w mającego nadejść Mesjasza, w pewnym sensie byli uczniami mającego nadejść Chrystusa. Stąd ich odłączenie od Boga nie było ostateczne ani definitywne. Oczekiwali oni w otchłani na przyjście Zbawiciela. We wskazanych powyżej tekstach biblijnych widzimy właśnie takie przeświadczenie: Chrystus zstępuje do otchłani, aby tam głosić Ewangelię, czyli wyzwolenie tym, którzy byli spętani kajdanami śmierci.

Taką wymowę wyrażają także najstarsze świadectwa Tradycji. Święty Ignacy Antiocheński, zaliczany do ojców apostolskich, czyli najdawniejszych pisarzy chrześcijańskich, których łączy z apostołami bezpośrednia znajomość, pisze o prorokach Starego Przymierza, którzy „będąc w duchu Jego uczniami, oczekiwali Go jako swego Mistrza. I dlatego też Ten, którego słusznie oczekiwali, przyszedłszy, wskrzesił ich z martwych” (List do Magnezjan). Podobnie tę kwestię ujmuje św. Ireneusz: „Właśnie dlatego Pan zstąpił do miejsc niższych ziemi, aby przebywającym tam także nieść dobrą nowinę o swym przyjściu, które jest odpuszczeniem grzechów wszystkim tym, którzy wierzą w Niego. Otóż uwierzyli w Niego wszyscy ci, którzy z góry położyli w Nim nadzieję, to znaczy z góry ogłosili Jego przyjście i współdziałali z Jego ‘ekonomiami’, sprawiedliwi, prorocy i patriarchowie”.

Chrystus, umierając, podzielił los wszystkich ludzi. Jego śmierć była prawdziwą śmiercią, a przez to była zstąpieniem do otchłani. Jednakże, ze względu na fakt, iż jest On Bogiem, a Jego człowieczeństwo jest nierozerwalnie złączone hipostatycznie z Bóstwem, w momencie śmierci, choć doszło do oddzielenia duszy od ciała, dusza pozostała zjednoczona z Bóstwem. Dusza Chrystusa, zstępując do otchłani (piekieł), czyli miejsca pozbawionego Boga, niesie ze sobą zbawienie w postaci obecności samego Syna Bożego. W tym znaczeniu samo zstąpienie do piekieł jest początkiem zbawienia umarłych. Następnie, wyzwoliwszy tych umarłych, zmartwychwstały Chrystus wyprowadza ich z tego więzienia.

Warto podkreślić, iż późniejsza Tradycja pozostaje wierna tym pierwotnym źródłom. Św. Tomasz z Akwinu nie tylko potwierdza tę wiarę, ale jeszcze dobitniej tłumaczy, iż owo zstąpienie było realne, a nie jedynie symboliczne. Ponadto Tomasz, podążając za Tradycją, wskazuje, iż Chrystus zstąpił do wszystkich „kręgów” piekieł, wśród których wyróżnia, oprócz otchłani ojców (limbus patrum), także limbus puerorum, czyściec (purgatorium) i piekło potępionych (infernum damnatorum). Do miejsca potępionych nie zstąpił jednak swoją istotą (tak jak do pozostałych miejsc), ale jedynie swoim skutecznym działaniem. Tam również miała objawić się Jego chwała, zawstydzając potępionych za ich niewiarę i grzechy.

Zstąpienie do piekieł nie jest zatem mityczną legendą ani opowiastką dla prostego ludu, ale faktem, rzeczywistym wydarzeniem objawionym nam przez Boga. Wydarzenie to jest doniosłe, ponieważ wskazuje, na czym polegało nasze zbawienie i w jaki sposób się dokonało. Prawda o zstąpieniu do piekieł miała i ma na celu wyjaśnienie, w jaki sposób Chrystus rzeczywiście zmienił stan człowieka doświadczającego skutków grzechu na stan człowieka usprawiedliwionego, odnajdującego jedność z Bogiem, który jest źródłem życia. Zbawienie bowiem również nie jest metaforą czy symbolem, ale czymś w pełni realnym i rzeczywistym. Grzech nie jest jedynie aktem złamania prawa Bożego, ale ma on swoje realne skutki dotykające natury ludzkiej i definiujące stan człowieka. Podobnie zbawienie jest realną zmianą sytuacji człowieka dotykającą i przemieniającą jego naturę.

O. Jan Strumiłowski OCist

Idź do oryginalnego materiału