Konieczne jest dziś budowanie mostów, w społeczeństwie i w Kościele. Leon XIV wyraźnie zrozumiał tę misję – mówi o. Anselm Grün.
Papież wie, dokąd zmierza – tak pierwszy miesiąc pontyfikatu Leona XIV ocenia o. Anselm Grün, niemiecki benedyktyn, autor bestsellerowych książek z dziedziny chrześcijańskiej duchowości, w rozmowie z włoską agencją katolicką SIR. Jednocześnie nowego papieża charakteryzuje powściągliwy i głęboki styl przywództwa. Wybrał on „dyskretną obecność”, aby zrobić miejsce dla tego, co naprawdę istotne.
Według zakonnika, Leon XIV w pierwszych dniach pontyfikatu nie chciał ukazywać samego siebie, był „po prostu obecny”, a takie wycofanie jest „zbawienne dla każdej władzy”. – Widać, iż nie stawia siebie w centrum, ale w ciszy otwiera się na słuchanie tego, co jest istotne. I z tej ciszy wypływają słowa, które mogą naprawdę poruszyć ludzi. Właśnie ta powściągliwość stanowi dla nas ważne przesłanie, ponieważ żyjemy pogrążeni w lawinie słów – zauważa o. Grün.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Odnosząc się do imienia Leon (czyli lew), zwraca uwagę, iż wyraża ono odwagę i klarowność. – Lew wie, czego chce. Jest również symbolem lojalności i dbałości o relacje. Obraz lwa pasuje więc do papieża, który wie, dokąd zmierza, który potrafi zrobić to, co uważa za słuszne, a jednocześnie bardzo ceni sobie relacje z ludźmi. Patrząc na historię, myślę o dwóch papieżach. O Leonie Wielkim, który był wspaniałym teologiem, a zarazem odważnie stawił czoła królowi Hunów Attyli, angażując się również politycznie. A następnie o Leonie XIII, który napisał pierwszą encyklikę społeczną. Sprawiedliwość w zglobalizowanym świecie z pewnością jest troską również nowego papieża – analizuje niemiecki duchowny.
Komentując częste używanie przez Leona XIV słowa „troska”, wskazuje, iż „troska o osoby, ale także o przyrodę, rodzi się z miłości do tego, co żyje” i wyraża się we współczuciu dla każdej istoty żywej. – A gdy odczuwam wobec kogoś współczucie, staram się o niego troszczyć najlepiej, jak potrafię. Współczucie i troska są dziś podstawowymi postawami dla kogoś, kto pełni funkcję kierowniczą. jeżeli papież żyje tymi wartościami, wówczas jest wiarygodnym punktem odniesienia dla wszystkich osób odpowiedzialnych, również w polityce czy gospodarce – zauważa o. Grün.
Podkreśla przy tym, iż ten, kto przewodzi, „nie powinien wynosić się ponad ludzi, ani nie zamykać się w wieży z kości słoniowej”, ale powinien „dzielić codzienne życie z innymi”, gdyż tylko wtedy może naprawdę rozumieć, czego potrzebują. Dlatego jego zasadniczym obowiązkiem jest „tworzenie wspólnoty”. Papież jako pontifex jest budowniczym mostów, a „dziś konieczne jest budowanie mostów między ludźmi, narodami, różnymi nurtami w Kościele i społeczeństwie”. – Papież Leon wyraźnie zrozumiał tę misję i zaczął ją realizować już na początku swego pontyfikatu – stwierdza 80-letni benedyktyn z opactwa Münsterschwarzach w Bawarii.
Pytany o pokorę Leona XIV, przypomina, iż dla św. Benedykta była ona podstawową postawą, pozwalającą być świadomym własnej kruchości.
– Pokora chroni nas przed potrzebą pokazywania się i poczuciem wyższości wobec innych. Pozwala przeżywać pełnienie odpowiedzialności jako służbę. Służyć znaczy budzić w ludziach życie, sprawiać, iż ujawni się to, co już w nich jest. Kiedy władza jest sprawowana w duchu pokory, staje się błogosławieństwem. Ale władza zawsze zawiera w sobie ryzyko użycia do miażdżenia innych i wywyższania samych siebie. Papież Leon okazuje pokorę w swoim sposobie pełnienia posługi. Dlatego możemy ufać, iż jego posługa będzie błogosławieństwem dla wielu ludzi, jak również dla naszego wspólnego domu – uważa o. Grün.
KAI, DJ