Na przestrzeni 1977-1990 roku budowano świątynię, która miała zrzeszać i jednocześnie służyć mieszkańcom dzielnicy Krowodrza w Krakowie. Przez lata budynek stanowił nie tylko miejsce sprawowania obrzędów religijnych, ale także umożliwiał lokalnej społeczności korzystanie z pomieszczeń rekreacyjnych, które znajdują się w dolnej części. Do tej pory harmonia pomiędzy kapłanami zarządzającymi parafią a wiernymi była niezachwiana. Wszystko zmieniło się jednak, kiedy funkcję proboszcza objął ks. Stanisław.
REKLAMA
Zobacz wideo Andrzej Duda przekazuje Polakom życzenia od Donalda Trumpa
Parafia św. Jadwigi w Krakowie ma problemy. Nowy proboszcz wprowadza zmiany
W lipcu 2024 roku wierni należący do parafii św. Jadwigi Królowej w Krakowie ponieśli ogromną stratę. Sprawujący funkcję proboszcza ks. Marek Hajdyła zmarł, a władze kościoła na terenie diecezji krakowskiej natychmiast zaczęły szukać stosownego zastępstwa. Wybór padł na ks. Stanisława, który sprawował między innymi urząd przewodniczącego rady ds. ekonomicznych Archidiecezji Krakowskiej oraz funkcję dyrektora Katolickiego Centrum Edukacyjnego Caritas. Niestety, jak się okazuje, kapłan nie poszedł w ślady swoich poprzedników, a relacje z parafianami z tygodnia na tydzień zaczęły się pogarszać. Największy zgrzyt dotyczy Parafialnego Klubu Sportowego i Centrum Kultury funkcjonującego na terenie osiedla od 32 lat.
Od nowego proboszcza usłyszeliśmy, iż czasy dojenia parafii już się skończyły, a rodzice mają płacić za swoje dzieci. Od głowy dodatkowo 100 zł
- żaliła się parafianka w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wyborczej". Nowy proboszcz pod koniec października zorganizował spotkanie, na którym poinformował zebranych o swoich planach na przeprowadzenie "czystki".
Opłaty w kościele weszły na nowy poziom. Ogłoszenia dotyczące przestrzeni rekreacyjnych niepokoją wiernych
Od lat parafianie uczęszczający do świątyni św. Jadwigi Królowej w Krakowie oprócz pogłębiania swojej wiary mieli również możliwość korzystania z przestrzeni rekreacyjnych znajdujących się w budynku oraz orlika położonego na działce należącej do kościoła. Według umowy do 2027 roku dzierżawcą boiska jest miasto, jednak ks. Stanisław w ramach "czystki" zapowiedział, iż owa kooperacja może ulec zmianie. Parafianie nie kryją swojego oburzenia, kapłan nie tylko zamierza pobierać opłaty od osób chcących korzystać ze wspomnianych miejsc na terenie parafii, ale także rozwiązać klub i zmusić jego członków do stworzenia komercyjnej spółki, na której będzie można zarabiać.
Tyle się mówi o tym, iż ludzie odchodzą z Kościoła. Odchodzą właśnie po takich akcjach
- komentuje parafianka. Mieszkańcy osiedla Krowodrza chcieli dojść do kompromisu z nowym plebanem, jednak ten nie zdecydował się podjąć z wiernymi rozmowy.
Osoby, które z ramienia klubu próbowały mediować, usłyszały od ks. Czernika, iż jednym podpisem wszystko zlikwiduje i iż świeccy nie będą mieli nic do gadania, bo to on jest proboszczem. Na dowód wysyła nam pisma adwokackie i nie chce się z nami spotkać. Nie jestem w stanie pojąć, iż odmawia spotkania z katolikami. Pamiętam czasy dwóch poprzednich proboszczów. Oni budowali wspólnotę, a teraz kuria przysłała kościelnego zarządcę, któremu władza uderzyła do głowy
- usłyszeli w rozmowie z zainteresowanym dziennikarze "Gazety Wyborczej".
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.