Pojednanie polsko-niemieckie znalazło bohatera w osobie kard. Kominka – stwierdził we Wrocławiu bp Georg Bätzing, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec.
Więcej artykułów o Kościele znajdziesz na stronie głównej: ewtn.pl
Źródło: EWTN Polska | 02 kwietnia 2025 |Photo credit: EWTN Polska
Tekst został przetłumaczony i opracowany na podstawie oryginalnych materiałów źródłowych przez EWTN Polska.
Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
Pełny tekst przemówienia poniżej
Śląsk symbolizuje wielowiekowe współistnienie ludzi, którzy czuli się przynależni do kultury niemieckiej lub polskiej, lub po prostu uważali się za Ślązaków, dla których świadomość narodowa schodziła na dalszy plan. Cały region, a także Wrocław były miejscem współpracy i współistnienia, ale także wielokrotnie miejscem sporów o przynależność i roszczenia majątkowe. Po zwycięstwie nad nazistowskimi miejscami, które prowadziły w Polsce wojnę zniewolenia i zagłady, aby rozszerzyć niemieckie terytoria panowania i panowania i osadnictwa na wschodzie, mocarstwa zwycięskie wytyczyły nowe granice. W wyniku konferencji poczdamskiej niemieckie tereny wschodnie, w tym i Śląsk, zostały przyłączone do państwa polskiego. Wielu Niemców zostało uciekło lub zostało wypędzonych. Historyczną prawdą jest również to, iż Polska straciła swoje tereny wschodnie, które dziś należą do Ukrainy, Białorusi i Litwy, a mieszkający tam ludzie zostali przesiedleni na tereny, które w tej chwili stanowią zachodnią część Polski.
Jak po tej historii zniszczeń i okrucieństwa, którą zapoczątkowała i kontynuowała Rzesza Niemiecka, mogło w ogóle dojść do ponownego pokojowego współistnienia narodów? Mądre zarządzanie polityczne może tu pomóc, ale nie jest w stanie uleczyć zbiorowej traumy narodów i indywidualnej traumy ofiar tej najgorszej przemocy. I właśnie tu pojawia się historyczna wymiana listów między biskupami polskimi i niemieckimi. Nie poddaje się wprost logice politycznej, ale wprowadza język i ducha Ewangelii Jezusa Chrystusa. Właśnie w ten sposób otwiera ona nowe przestrzenie również dla działań politycznych. Były kanclerz Niemiec Willy Brandt, który układem PRL a RFN z 1970 roku otworzył drzwi do odnowienia stosunków między Polską a Niemcami, „wyraźnie uznał wówczas, iż bez inicjatyw Kościołów byłoby to prawie niemożliwe. Miał na myśli m.in. tzw. memorandum wschodnie Kościoła Ewangelickiego w Niemczech oraz korespondencję biskupów – oba dokumenty pochodzą z 1965 roku.
Wracając do Wrocławia: Od lat 50. XX wieku odpowiedzialność za Kościół spoczywała na bp. Bolesławie Kominku, choć dopiero po uporządkowaniu struktur kościelnych w 1972 roku mógł on zostać mianowany arcybiskupem. Jest on jednym z inicjatorów wymiany listów i głównym autorem orędzia polskich biskupów, który 60 lat temu – w ostatnich dniach Soboru Watykańskiego II – został przekazany niemieckim biskupom także przebywającym również w Rzymie. To właśnie jemu, późniejszemu kard. Kominkowi, poświęcony jest pomnik, przy którym dziś się zgromadziliśmy. Czcimy go również my, biskupi z Niemiec i Polski, którzy zebraliśmy się tutaj, aby upamiętnić dziedzictwo naszych poprzedników na urzędzie. Tę wymianę listów można śmiało zaliczyć do najważniejszych wydarzeń, do wielkich chwil w historii Kościoła europejskiego XX wieku.
Dotyczy to przede wszystkim i w sposób szczególny polskiego listu z 18 listopada 1965 roku, którego mocne przesłanie znajduje wyraz w zdaniu +Przebaczamy i prosimy o przebaczenie+. Niemiecka odpowiedź była wielokroć opisywana jako powściągliwa i niezdecydowana – z pewnością nie bez powodu. Jednakże niemieccy biskupi, którzy – jak sami napisali – z wdzięcznością przyjęli wyciągnięte do nich ręce, pokazali w późniejszym okresie, iż zdecydowali się podążać drogą pojednania. Pomijając ten kontekst nie oddalibyśmy sprawiedliwości osobom zaangażowanym w ten proces, zwłaszcza kard. Kominkowi, i nie zrozumielibyśmy naprawdę tego wydarzenia, bez niego. Pojednanie między ludźmi, a tym bardziej między narodami, jest sprawą niezwykle złożoną, wymagającą i trudną do osiągnięcia. Nie da się go wymusić jednorazowymi, choćby najlepiej przemyślanymi działaniami. Prologiem do orędzia pojednania biskupów było odprężenie w stosunkach między Wschodem a Zachodem. Niemniej ważne były jednak ważne spotkania biskupów z obu państw podczas Soboru, dzięki którym przez kilka lat udało się zbudować pewną zażyłość. Już podczas soboru zaowocowało to wspólną inicjatywą beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbego. Ponadto działania katolików świeckich, takie jak pielgrzymki pokutne do Polski i wspomniany już memoriał EKD pokazały, iż w kręgach kościelnych w Niemczech ponownie zaczęto zastanawiać się nad stosunkami między narodami. Nie pomijając przy tym delikatnej kwestii wypędzeń. Po stronie polskiej były to przygotowania do zbliżających się jubileuszu 1000-lecia chrystianizacji, które miały być połączeniem z rachunkiem sumienia Kościoła i wiernych.
Pozwolę sobie nazwać tę wymianę listów aktem realistycznego proroctwa. List biskupów polskich, ale także dynamika stosunków, zapoczątkowana przez działania oby stron, można rzeczywiście określić jako prorocze. Świadczą one bowiem o odmowie akceptacji na czas nieokreślony niedobrego status quo, wrogości między narodami, i wskazują na nowe perspektywy i horyzonty. Także takie myślenie jest elementem każdego procesu pojednania. Bez odwagi do nowych rozwiązań, bez odwagi do wkraczania na nieznane terytorium nie ma pojednania. Jak ryzykowna i kosztowna może być prorocza odwaga biskupi polski przekonali się po liście z 18 listopada 1965 roku. Komunistyczny aparat państwowy zmobilizował się przeciwko biskupom, ograniczył ich swobodę działania i próbował wbić klin pomiędzy ich naród a Kościół. Dzisiaj należy z wdzięcznością pamiętać o odwadze polskich biskupów, którzy mieli do stracenia znacznie więcej niż biskupi niemieccy. Aby pojednanie mogło się udać, głos proroczy musi jednak łączyć się z realizmem. Pokazuje to również przykład kard. Kominka. Nie był on bynajmniej marzycielem, a naiwność była mu obca. Biskup Kominek okazał się raczej niezwykle pragmatycznym liderem kościelnym, który w najtrudniejszych okolicznościach musiał organizować duszpasterstwo dla powierzonych mu wiernych. Chociaż był polskim patriotą, który stanowczo domagał się uznania terytoriów nad Odrą i Nysą, miał niewątpliwie poczucie odpowiedzialności za Niemców pozostających w jego jurysdykcji. W rezultacie nabożeństwa można było odprawiać co prawda tylko w języku polskim, co było zgodne z polityką polonizacji, ale indywidualna opieka duszpasterska odbywała się również w języku niemieckim. Również w takich kompromisach wynikających z okoliczności historycznych widać zdolność do uwzględnienia rzeczywistości i samoświadomości innych. W przypadku biskupa Kominka niewątpliwie wyuczoną dzięki doświadczeniom z jego górnośląskiej ojczyzny. Będąc dwujęzycznym biskup Kominek był predestynowany do roli budowniczego mostów, który wyraźnie uznawał również niemieckie dziedzictwo w swojej diecezji wrocławskiej. We wszelkich wysiłkach na rzecz pojednania taki bohater był po prostu nieodzowny. Pojednanie polsko-niemieckie znalazło go w osobie kardynała Kominka. Również z tego powodu zebraliśmy się dziś we Wrocławiu przy pomniku poświęconym jego pamięci.
słowa kluczowe:

1 godzina temu














