Nie stój na progu! Jesteś perłą – Kard. Ryś do młodych w Rzymie

21 godzin temu

Dlaczego warto ryzykować wszystko? Bo Ktoś inny pierwszy zaryzykował wszystko dla mnie. Jezus Chrystus oddał wszystko, żeby mnie znaleźć, dla Niego jestem skarbem, perłą. Jezus szukał mnie. Znalazł mnie. Oddał wszystko. I to nie jest przeszłość. To się dzieje tu i teraz – w Eucharystii, w czasie tego Jubileuszu.

Więcej artykułów o Kościele znajdziesz na stronie głównej: ewtn.pl

Źródło: EWTN Polska
Photo credit: EWTN Polska
Tekst został opracowany na podstawie oryginalnych materiałów źródłowych przez EWTN Polska.
Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
Subskrybuj newsletter
Wesprzyj naszą misję

Fragmenty homilii Abp Grzegorza Rysia wygłoszona podczas Mszy św. w dniu 30 lipca w Casa Polonia w Rzymie.

Nie wiemy nic o bohaterach ewangelicznych przypowieści – o człowieku, który znalazł skarb, ani o kupcu, który odnalazł perłę. Ale z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, iż obaj byli bardzo młodzi – albo przynajmniej młodzi duchem. Papież Franciszek mawiał, iż młodość to nie jest stan wieku, ale stan ducha. Najmłodszy wśród nas – jak nieraz mówimy – może być ksiądz kardynał Stanisław. To jest właśnie kwestia ducha.

Dlaczego sądzę, iż ci dwaj bohaterowie byli młodzi? Przekonują mnie do tego dwa słowa, które pojawiają się w obu przypowieściach: „znalazł” i „wszystko”. O tych dwóch słowach chciałbym przez chwilę z wami pomedytować.

Pierwsze słowo: „znalazł”

W języku greckim mamy tu formę euron. To słowo pojawia się także w 1. rozdziale Ewangelii św. Jana – nawiasem mówiąc, bardzo was zachęcam do jego lektury, to niesamowity fragment Pisma. Tam to słowo pojawia się dwa razy: najpierw mówi je Andrzej do Piotra, potem Filip do Bartłomieja – heurekamen.

Pewnie kojarzycie okrzyk: „Eureka! Znalazłem!”. Archimedes, który odkrył prawo wyporu, wybiegł nagi z łaźni w Syrakuzach, krzycząc właśnie to. Nie chodziło mu o to, iż przypadkiem coś znalazł – to było odkrycie, które poruszyło go do głębi.

W przypowieściach też nie chodzi o przypadkowe „natknięcie się” na coś. Chodzi o odkrycie – głębokie, świadome, które rodzi euforia i prowadzi do decyzji.

Więc pytam was: czego wy szukacie? Co chcecie tu, w Rzymie, odnaleźć w czasie Jubileuszu? Czy macie w sobie pasję poszukiwania?

Przygotowując się do tej homilii, sięgnąłem do adhortacji papieża Franciszka Christus vivit. Papież pisze tam o młodych ludziach. Gdy słyszy słowa „młody człowiek”, widzi chłopaka lub dziewczynę, którzy szukają swojej drogi, mają oczy pełne nadziei, plany na przyszłość. I co najważniejsze – są w ruchu.

Papież pisze, iż młody człowiek nie siedzi, ale stoi z jedną nogą wysuniętą do przodu – gotowy do kroku. Młody nie stoi w miejscu. Młody, który już niczego nie szuka, jest jak zaparkowane auto. A przecież auto nie służy do parkowania – służy do jazdy!

Papież mówi choćby mocniej: są młodzi, którzy stali się jak „młode mumie”. To są mocne obrazy, ale nie po to, żeby nas obrażać – tylko żeby nas poruszyć. Młody człowiek to ten, który szuka – który ma w sobie pasję poszukiwania.

Drugie słowo: „wszystko”.

Obaj bohaterowie przypowieści podejmują radykalną decyzję – sprzedają wszystko. Nie część. Nie „prawie wszystko”. Tylko wszystko. I robią to z radością.

Pamiętacie historię młodego człowieka z Ewangelii, który przyszedł do Jezusa? Pyta Go: „Co mam czynić, by osiągnąć życie wieczne?”. To nie było byle pytanie – to było pytanie na wieczność. Jezus mu odpowiada: „Jeśli chcesz… idź, sprzedaj wszystko… potem przyjdź i chodź za mną.”

To jest moment próby. Chodzi o wszystko. Ten młody człowiek odchodzi zasmucony – nie był gotów na radykalny wybór.

Św. Paweł w Liście do Filipian pisze, iż wszystko uznał za śmieci – a dosłownie: za odchody – byleby zyskać Chrystusa. Mocne słowa. I nie chodzi o to, iż zostawił tylko grzechy. Zostawił też rzeczy dobre, wartościowe – to, iż był faryzeuszem, znał Prawo, należał do Ludu Bożego.

Ale zostawił wszystko, bo spotkał Tego, który był wszystkim.

W życiu podejmujemy wiele drobnych decyzji – wybór szkoły, rekolekcji, wspólnoty. Ale w pewnym momencie stajemy przed wyborem zasadniczym – wyborem, który wymaga postawienia wszystkiego na jedną kartę.

W Roku Jubileuszowym symbolem takiego wyboru są Drzwi Święte. Przejść przez nie to wejść w nową rzeczywistość. Nie można całe życie stać w progu. Trzeba wejść. Trzeba podjąć decyzję.

W Apokalipsie Jezus mówi do jednego z Kościołów: „Chciałbym, żebyś był zimny albo gorący. A ponieważ jesteś letni… wypluję cię z ust.” Mocne? Tak. Ale prawdziwe. Letnia woda – ani nie gasi pragnienia, ani nie daje ciepła. Jest obojętna. Jezus nie zaprasza do letniości. Jezus zaprasza do całości.

Bohaterowie przypowieści szukają i decydują. Ryzykują wszystko. To po tym poznaje się młodego człowieka. Starszy człowiek cztery razy pomyśli, zanim się zdecyduje. Szuka bezpieczeństwa. Młody – podejmuje ryzyko. Ale dziś wielu młodych odkłada decyzje. Lata mijają. I młodość się kończy. Pytanie brzmi więc: czy jestem gotów na wybór, który kosztuje wszystko?

Dlaczego warto ryzykować wszystko? Bo Ktoś inny pierwszy zaryzykował wszystko dla mnie. Bo Jezus Chrystus oddał wszystko, żeby mnie znaleźć. Bo dla Niego jestem skarbem, jestem perłą. Jezus szukał mnie. Znalazł mnie. Oddał wszystko. I to nie jest przeszłość. To się dzieje tu i teraz – w Eucharystii, w czasie tego Jubileuszu.

Jeśli chcesz – zamknij oczy na chwilę i pomyśl:

„Jestem skarbem. Jestem perłą. Jezus mnie znalazł. I oddał wszystko.”

słowa kluczowe: Jubileusz Młodych 2025, kardynał Grzegorz Ryś, homilia dla młodych, Eucharystia i wybór, młodzi i Kościół, perła i skarb Ewangelii, drzwi święte Rzym, decyzja wiary, Christus vivit

Idź do oryginalnego materiału