Nie fakty, najpierw prawda

poloniachristiana.pl 11 godzin temu

Literatura jest ważna, ponieważ prowadzi nas poza fakty ku prawdzie. Pokazuje nam, kim jesteśmy jako istoty ludzkie i jako osoby ludzkie. Moglibyśmy choćby posunąć się dalej i upierać się przy tym, iż literatura jest nie tylko ważna, ale konieczna. Bez literatury, czy też bardziej konkretnie – bez zdolności patrzenia literacko – będziemy ślepi; nie będziemy potrafili zobaczyć ani zrozumieć, kim jesteśmy lub czym jest kosmos.

Streścił to paradoksalnie G.K. Chesterton. „Nie fakty najpierw – powiedział. – Najpierw prawda”. Chodziło mu o to, iż fakty są jedynie fizyczne, podczas gdy prawda jest metafizyczna. Fakty to te rzeczy, które są wymierne, możliwe do zmierzenia materialnie. Prawda nie jest wymierna, nie można jej zmierzyć materialnie. Dobra nie można zważyć na wadze; prawdy nie można zgłębić pod względem fizycznej głębi i szerokości; piękna nie można podgrzać w próbówce. Metafizyki nie można wrzucić do fizyki ani nie można ograniczyć jej fizyką. Wykracza ona poza wszystkie fizyczne ograniczenia. Ci, którzy szukają prawdy, całej prawdy i tylko prawdy, nigdy jej nie znajdą w faktach i tylko faktach. Nie fakty najpierw, najpierw prawda!

Ale to prowadzi nas do kolejnego paradoksu. Jak przypominają nam Arystoteles i Akwinata, możemy tylko uzyskać dostęp do rzeczywistości metafizycznej poprzez nasze zmysły cielesne. Musimy postrzegać fakty jako tylko fakty, aby osiągnąć prawdę i tylko prawdę. Nie prawda najpierw, fakty najpierw! Prawda jest metą i celem percepcji, ale fakty są koniecznymi środkami, dzięki którym można dostąpić prawdy. Ostatni w istocie będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.

Ten paradoks został podjęty przez św. Augustyna w De doctrina christiana, gdzie kładzie on nacisk na to, iż prawdę można zdobyć tylko poprzez czytanie faktów literacko, nie tylko literalnie. Musimy widzieć rzeczy jako rzeczy, ale także musimy postrzegać je jako rzeczy, które oznaczają inne rzeczy. Ślad zwierzęcia jest fizycznie wgnieceniem w błocie, ale oznacza niedawną obecność zwierzęcia idącego w określonym kierunku. Jest to coś, co św. Augustyn nazywa „znakiem naturalnym”, czymś fizycznym, co oznacza coś innego niż on sam. Dym jako element oznaczający ogień jest kolejnym przykładem znaku naturalnego, jaki podaje. Na najbardziej podstawowym poziomie rzecz, która mówi o kolejnej rzeczy, jest alegorią. Słowo alegoria pochodzi od zestawienia dwóch greckich słów: allos (inny, różny) oraz agoreuin (mówić otwarcie). Każdy znak naturalny jest zatem alegorią.

Św. Augustyn rozróżnia między znakami naturalnymi a tym, co nazywa „znakami konwencjonalnymi”. Najbardziej powszechnie używanymi znakami konwencjonalnymi są słowa. Są to rzeczy, które stworzyła wyobraźnia ludzka, a które umożliwiają osobie myśleć o innych rzeczach. jeżeli ktoś mówi pewnym językiem (angielskim), to monosylabiczny dźwięk albo trzyliterowe słowo dog przywoła na myśl czteronożnego psiego ssaka. Każde słowo jest zatem alegorią. Jest to rzecz, która mówi o czymś innym. Ten wynaleziony znak może wskazywać na rzeczy fizyczne, ale one także umożliwiają umysłowi myśleć o rzeczach metafizycznych. jeżeli odwrócimy porządek trzech liter, które składają się na słowo dog, uzyskamy słowo god lub God (Bóg).

Wszechobecne użycie znaków (słów) w ludzkiej myśli i mowie oznacza, iż istniejemy w każdym momencie nie tylko w literalnych faktach, ale literackim odczytaniu faktów literalnych. Samo nasze życie istnieje nie tylko jako fakty literalne, ale także jako prawdy literackie. Nasze działania są odczytywane przez innych. Uczymy się od innych, a oni uczą się od nas. Idą za naszym przykładem na dobre lub na złe. Zbierają korzyści lub cierpią konsekwencje. Wynoszą nauczkę z tego, czego te konsekwencje uczą. Jesteśmy zatem żywymi, oddychającymi alegoriami. Jesteśmy znakami, które przekazują sens innym. Każde z naszych istnień jest opowieścią, którą inni czytają i którą mamy się nauczyć czytać sami, dostrzegając znaczenie tego, co zrobiliśmy i w czym zawiedliśmy. Ale każde z naszych istnień jest z kolei częścią większej opowieści, w której nasze życie się przeplata z życiem niezliczonych innych osób, zarówno żywych, jak i martwych. Nasza opowieść jest częścią większej opowieści zwanej historią (history), która – jeżeli postrzegamy ją w świetle transcendentnej wobec zwykłych faktów i je przemieniającej prawdy – rozumiana jest opatrznościowo jako Jego historia (His Story).

Jego historia jest opowiadana pod względem historii zbawienia, która jest zrelacjonowana w Piśmie Świętym. W Biblii, tak jak w codziennym życiu, musimy wyjść poza fakty ku prawdzie. Biblia, jak życie, nie może być czytana jedynie literalnie, ale literacko. To dlatego św. Augustyn przechodzi od omówienia znaków naturalnych i konwencjonalnych ku omówieni lektury Pisma Świętego alegorycznie i dlatego św. Tomasz z Akwinu, idąc za przykładem św. Augustyna, mówi o nie mniej niż trzech odmiennych poziomach alegorycznego znaczenia w Biblii, poza zwykłym poziomem literalnym. Musimy zrozumieć znaczenie literalne, tak jak musimy znać fakty, ale tylko po to, by literackim światłem prawdy przeniknąć poza to, co literalne i oparte na faktach.

Joseph Pearce

Źródło: theimaiginativeconservative.org

Tłum. Jan J. Franczak

Idź do oryginalnego materiału