Newman – święty dla nas, inspiracja 126

filipini.eu 2 miesięcy temu

Mistrz angielskiej duchowości

Justyna Majewska-Michy

John Henry Newman, świadomy swej kruchości i małości ex-anglikanin, był mistrzem angielskiej duchowości.

Przyszedł na świat w Londynie w okresie panowania króla Jerzego III Hanowerskiego. Był pierworodnym dzieckiem Johna Newmana i Jemimy Fourdrinier, potomkini francuskich hugenotów. Wychowywał się w tradycji Kościoła anglikańskiego. Już w wieku młodzieńczym miał skłonność, która wyrażała się w namiętnym czytaniu Biblii. Od najmłodszych lat Pismo Święte było dla niego źródłem norm moralnych. Umiłowanie tej Świętej Księgi zawdzięczał matce i babce. Już wówczas wyróżniał się wysokim potencjałem intelektualnym i wrażliwą na Boga duszą.

Cogito ergo…

Newman w wieku 14 lat miał fałszywe poczucie samowystarczalności. Chciał być cnotliwy, ale nie religijny. Nie rozumiał, co znaczy prawdziwie kochać Boga. Aż do momentu, kiedy to sam Stwórca upomniał się o niego. Podczas jednej z przerw wakacyjnych przeczytał „Moc prawdy” Thomasa Scotta. Treść tej publikacji wywarła na nim głębokie wrażenie. Zaczął podążać za Prawdą w sposób bezkompromisowy. Jego wiara została ujęta w dogmaty. Pisze o tym w autobiografii zatytułowanej „Apologia pro vita sua”: Kiedy miałem 15 lat (jesienią 1816 roku) nastąpiła we mnie wielka przemiana myśli, wpadłem pod wpływy określonego Credo.

Dla tegoż ex-anglikanina istnienie Boga było równie pewne, co jego własne istnienie. Spoglądał on jednocześnie poza siebie, na ludzi, a to, co widział, napełniało go niewypowiedzianym smutkiem. Świat zdawał się mu zadawać kłam tej wielkiej prawdzie, która wypełniała całe jego jestestwo. Czuł się zagubiony, jak gdyby zaprzeczono jego własnemu istnieniu: Gdybym spojrzał do lustra i nie zobaczył w nim swojej twarzy, odczuwałbym to samo, co czuję teraz, gdy spoglądam na ten żyjący, zabiegany świat i nie widzę w nim żadnego odbicia Stwórcy. Newman stwierdza jeszcze jedną bardzo istotną rzecz, a mianowicie, iż gdyby nie głos, który wyraźnie przemawiał w jego sumieniu i w jego sercu to, patrząc na ten świat, powinien on zostać ateistą, panteistą lub politeistą. Mówił to tylko w swoim imieniu i daleki był od tego, by odmawiać prawdziwej siły tym argumentom na rzecz istnienia Boga, które wyprowadza się z biegu historii.

Dwa skrzydła

Z okazji dwusetnej rocznicy urodzin kardynała Johna Henry’ego Newmana Jan Paweł II wystosował do metropolity Birmingham abpa Vincentego Nicholsa list, w którym poczynił rozważania na temat zamysłu Bożego ujawniającego się w życiu ex-anglikanina. Papież Polak podkreślił w nim, iż Newman powziął głębokie i trwałe przekonanie, iż Bóg powołał go, aby ten wykonał dla Niego jakieś określone zadanie, adekwatną sobie misję.

Jan Paweł II nazwał Newmana „jednym z najwybitniejszych i najbardziej wszechstronnych mistrzów angielskiej duchowości”. We wspomnianym liście nadmienił, iż żył on w burzliwej epoce niepokojów politycznych i wojennych, ale także zamętu duchowego: Dawne pewniki zostały podważone, a wierzący narażeni byli na niebezpieczeństwo racjonalizmu z jednej strony i fideizmu z drugiej. Racjonalizm prowadził do odrzucenia autorytetu i transcendencji, fideizm natomiast oddalał od podejmowania dziejowych wyzwań i doczesnych zadań, rodząc w ludziach wypaczone poczucie uzależnienia od autorytetu i rzeczywistości nadprzyrodzonej. W takim świecie John Henry Newman zdołał wypracować cenną syntezę wiary i rozumu, widząc w nich dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy.

za: Głos Luksemburga

Justyna Majewska-Michy


organizator sympozjów naukowych i debat o charakterze ekumenicznym; niezależny publicysta; członek Polskiego Towarzystwa Historycznego; specjalizuje się w tematyce poświęconej Kościołowi anglikańskiemu i osobie Johna Henry’ego Newmana; jej drugim domem jest Francja; to kolejny artykuł Autorki na filipini.eu

Idź do oryginalnego materiału