Nawróceni

1 rok temu
Co niedzielę widzimy ją w kruchcie kościoła. Po tych iluś latach kłaniamy się sobie, mówimy „Szczęść Boże”, choć przecież wiemy o sobie nawzajem tyle tylko, iż tutaj, w tym miejscu oddajemy chwałę swojemu Bogu. Czasem łapię się na tym, iż myślę o niej jak o Faustynie – siostrze-nieznajomej, która prawie niezauważalnie dla nas, uparcie wyprasza Boże miłosierdzie nam wszystkim.
Idź do oryginalnego materiału