Na drzwiach szkoły zawisł wycinek z "Naszego Dziennika". Matka: Indoktrynacja i zastraszanie

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl / archiwum prywatne, nadesłane od czytelnika;


Matka pokazała nam zdjęcie religijnej ulotki, która zawisła na drzwiach szkoły podstawowej jej syna. Nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, o czym informuje wycinek. "My chcemy Boga w książce, w szkole" - czytamy. Rodzic skomentował to następująco: Jako ateistka uważam, iż to indoktrynacja i zastraszanie.Od dawna trwa dyskusja o lekcjach religii w szkołach. Wskutek zmian w systemie edukacji i zdjęcia z uczniów obowiązku uczestnictwa w katechezach lub zajęciach z etyki liczba uczestników takowych drastycznie zmalała. (Zobacz: Dzieci i młodzież masowo rezygnują z lekcji religii. We Wrocławiu odnotowano rekord. "89 proc. uczniów"). Niektórzy przekonują, iż to strata czasu, a inni zwyczajnie nie zgadzają się z działaniami tej instytucji. Katolicy widzą, iż kryzys w katechezach pogłębia się i za wszelką cenę starają się temu zapobiec. Jako przykład takiej postawy może uchodzić, to, co pokazała nam jedna z naszych czytelniczek, pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji) z Wrocławia.
REKLAMA


Zobacz wideo


Czy religia powinna wyjść ze szkół? [SONDA]


Matka pokazała, co wisi na drzwiach szkoły jej syna. "Indoktrynacja i zastraszanie"Przy okazji publikacji artykułu: "Religia jest ważniejsza niż geografia czy biologia?" Rodzice mają dość", na naszym facebookowym koncie wywiązała się emocjonująca dyskusja. Internauci dzielili się swoimi refleksjami i opowiadali o tym, co dzieje się w szkołach dzieci. "Jest źle. Katechezy są niepotrzebne i powinno się je przenieść do salek katechetycznych"; "Religia tylko przy kościele"; "Dzieci już nie interesują się katechezami. Idźmy z duchem czasu" - pisali komentujący wpis. Jedna z naszych czytelniczek, pani Katarzyna, która ma syna w szkole podstawowej, opublikowała pod artykułem zdjęcie tego, co zawisło na drzwiach szkoły dziecka. Kobieta była mocno zdziwiona i nie przebierała w słowach, kiedy przeczytała treść wycinku z "Naszego Dziennika", gazety o profilu katolicko-narodowym. Znalazł się tam apel: "chcemy Boga w książce i w szkole". Matka zapewniła, iż "jako ateistka uważa, iż to indoktrynacja i zastraszanie".Żyj i pozwól żyć innym- zaapelowała do osoby, która zdecydowała się powiesić ulotkę w publicznej szkole.


'My chcemy Boga w książce, w szkole'. Kontrowersyjna ulotka na drzwiach podstawówki Archiwum prywatne/nadesłane od czytelnika


Matka komentuje: Szkoła jest instytucją świecką. Taki przedmiot nie powinien istniećPani Katarzyna przyznała, iż najwięcej emocji wzbudził w niej fragment rady, którą podzielili się z rodzicami autorzy ulotki. Brzmiał on następująco: "Nigdy nie wypisuj dziecka z katechezy w szkole - może to być początek jego odejścia od Boga, utraty wiary i sensu życia". - Uważam, iż religia jest sprawą światopoglądową i nie powinna być uznawana za przedmiot nauczana w szkole. Chyba iż jako wiedza o religiach świata, ale wszystkich. Ocenianie z wiedzy o Biblii, robienie sprawdzianów, zadań domowych to moim zdaniem pomyłka. jeżeli ktoś chce się edukować w tym temacie, to powinny być przy kościołach takie zajęcia. Szkoła jest instytucją świecką. Absolutnie taki przedmiot nie powinien istnieć - mówi rodzic w rozmowie z eDziecko.pl i dodaje, iż do szkoły jej syna chodzi aż 700 uczniów, choć miejsca jest dla zaledwie 300 osób. Brakuje sal do zajęć, ale przecież muszą być dwie religie w planie lekcji. Szkoda, iż nie ma gdzie przeprowadzać innych zajęć- żali się matka i podsumowuje, iż czas na zmiany. Zmiany w katechezach. Katecheci wystosowali list do Prezydenta RPOd początku roku szkolnego 2024/2025, zgodnie z nowym rozporządzeniem resortu nauki, oceny z religii i etyki przestaną być uwzględniane w obliczaniu średniej ocen uczniów. Znikną także ze świadectw, jednak dalej będą to tylko zajęcia dla chętnych uczniów. Największe zmiany mają jednak czekać na uczniów we wrześniu 2025. Wtedy religia będzie w szkołach jedynie raz w tygodniu - teraz realizowana jest w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. Ministerka Nowacka wyjaśniła, iż państwo przez cały czas będzie pokrywać koszty prowadzenia tych zajęć. Zmiany te jednak bardzo nie podobają się katechetom, którzy postanowili zorganizować akcję zbierania podpisów pod specjalną kampanią.


"Wyrażamy swoje zaniepokojenie i sprzeciw wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej zapowiedzi dotyczących zmian w nauczaniu religii w szkołach. Fakt, iż czynią to przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, sprawia, iż czujemy się zatroskani nie tylko o rozwój duchowy, moralny i psychiczny oparty na wartościach uniwersalnych i chrześcijańskich kolejnych pokoleń młodych ludzi, ale także uderza to bezpośrednio w nas – nauczycieli religii odpowiedzialnych za przekaz tych wartości w przestrzeni szkolnej w ostatnich trzydziestu trzech latach" - czytamy w liście.Co sądzisz o religii? Czy powinna zostać w szkołach, a może lepiej, by zajęcia były organizowane w salkach katechetycznych lub kościele? Podziel się z nami swoją opinią w komentarzach lub napisz do mnie maila: magdalena.wrobel@agora.pl. Zapewniam anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału