Mój nałóg powraca, a modlitwy nie pomagają. Co robić?

kjb24.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Mój nałóg powraca


Po wielu latach życia w nieczystości oraz nadużywania alkoholu i narkotyków nawróciłem się. Cały czas powraca jednak do mnie nałóg palenia marihuany. Nie pomagają wobec niego modlitwy o uwolnienie, ani terapie w ośrodkach leczenia uzależnień. Co mam zrobić? Gdzie szukać pomocy?

Maciek

Wielkie Zawierzenie Św. Michałowi Archaniołowi – ks. M. Szerszeń

ks. Zbigniew Baran CSMA, egzorcysta: Nieczystość, alkoholizm i narkomania to trzy najpotężniejsze nałogi, jakimi zniewala nas diabeł. jeżeli po wielu latach Pan Bóg obdarza człowieka uwolnieniem z nich, naturalną postawą winna być postawa wdzięczności: „Panie Boże, dziękuję Ci za to, iż mnie uwolniłeś”. Przy czym nie chodzi tylko o to, żeby to w kółko powtarzać. Trzeba naprawdę w to wierzyć. Serce uwolnionego musi być wypełnione ogromną wdzięcznością i uwielbieniem. Należy zaczynać od nich każdy dzień.

Jeśli tej wdzięczności jest w sercu za mało, Pan Bóg pozwala, by np. nałóg palenia marihuany powrócił. Pan Bóg pozwala działać diabłu, by przypomnieć człowiekowi, iż ten nie uwolnił się z nałogu dzięki swojej mądrości i swoimi siłami, ale dzięki wyciągniętej ręce Boga, który obdarzył go łaską.

Jak więc poradzić sobie z nałogami ostatecznie? Po pierwsze, należy uznać swoją nędzę. Niech Pan przypomni sobie, przez ile lat żył Pan w nieczystości, nadużywając alkoholu i narkotyków, i jak wiele Pańskich starań, by się z tych nałogów wyrwać, było bezskutecznych. Idąc dalej w tym kierunku, niech Pan przyzna sam przed sobą w swojej nędzy: „O własnych siłach nie jestem w stanie wyrwać się z marihuany”. Pierwszym krokiem w uwolnieniu jest pokora, uniżenie się przed Bogiem. Przecież dla Niego taka marihuana to jest śmieć, drobiazg.

Za tą pokorą musi iść jednak krok drugi, kluczowy. Ufność. Wzorem tutaj niech będzie cierpiąca na krwotok kobieta z Ewangelii wg św. Marka. Ona wierzyła, iż wystarczy, aby dotknęła płaszcza Jezusa, a zostanie uzdrowiona. A też przecież wcześniej wydała na lekarzy wszystkie swoje pieniądze i żaden z nich nie był w stanie jej pomóc.

Gdy więc do Boga przychodzi „ufająca nicość”, zawsze odpowiedzią jest cud. Ale odpowiedzią na cud musi być zawsze wdzięczne, wielbiące serce. Wtedy diabeł ze swoimi pokusami zostanie sparaliżowany.

Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (4/2020)


Idź do oryginalnego materiału