Anielskie życie małżeńskie
To benedyktyńskie wezwanie doskonale obrazuje rytm życia Marii i Alojzego. Modlitwa i praca były ze sobą ściśle związane, a każda chwila dnia wykorzystywana była do uświęcenia. Drogą do tego była troska o szczegóły i adekwatne intencje.
Alojzy był prawnikiem. Jego praca adwokata wiązała się z częstymi wyjazdami służbowymi. A ponieważ był dobry w swoim fachu, otrzymywał coraz bardziej odpowiedzialne stanowiska. Nie stawiał jednak pracy ponad rodzinę – nie przedłużał czasu spędzanego w kancelarii i starał się nie przenosić emocji z biura do domu.
Maria była panią domu, a także, używając popularnego dziś określenia, „wolnym strzelcem” w dziedzinie dziennikarstwa, ze specjalizacją duchowość i lifestyle. Swoje artykuły publikowała w czasopismach, pisała poradniki na temat wychowania, prowadziła szeroką korespondencję, była zaangażowana w działalność ruchu Akcji Katolickiej, prowadziła katechezy w ubogich dzielnicach Rzymu, a także – co było nowością w tamtym czasie – organizowała kursy dla narzeczonych.
Życie rodzinne nie cierpiało jednak z powodu podjęcia przez Małżonków tak wielu obowiązków. Wręcz przeciwnie, w ich codzienności znajdujemy odzwierciedlenie słów, które wiele lat później zawrze w swojej encyklice św. Jan Paweł II: Praca stanowi podstawę kształtowania życia rodzinnego, które jest naturalnym prawem i powołaniem człowieka. Te dwa kręgi wartości – jeden związany z pracą, drugi wynikający z rodzinnego charakteru życia ludzkiego – muszą łączyć się ze sobą prawidłowo i wzajemnie się przenikać (Laborem exercens).
Maria i Alojzy traktowali pracę jako narzędzie odkupienia, przykładając do niej bardzo dużą wagę, co dostrzegamy w pozostawionych przez Marię listach:
Wszystko to wymaga nieustannej czujności, gotowości do zadania śmierci pośpiechowi, powierzchowności, improwizowaniu, przeciętności, oportunizmowi, małostkowości, lenistwu, skupianiu się na sobie… Wymaga także poważnego traktowania tego, czym się zajmujemy, w najdrobniejszych szczegółach, choć należy tu unikać zbytniej skrupulatności, pedanterii i smutku.
Jak jednak radzić sobie w środowisku zlaicyzowanym, gdzie trudno o zdrowy stosunek do pracy? Przed takim dylematem stawał Alojzy, widząc przeciwne chrześcijaństwu postawy wśród kolegów prawników. Maria tak radzi swojemu mężowi:
Nie pozwalaj ogarniać się niepokojom związanym z pracą, bo to szkodzi twojemu zdrowiu fizycznemu i duchowemu. Także tam ufaj Bogu. Kiedy skrzydła zaufania, pełnego spokoju, pogody ducha i skupienia, niosą nas pod umiłowanym wejrzeniem Boga, wówczas pracujemy najbardziej wydajnie.*
Módl się i pracuj. Ora et labora. To kolejna lekcja dana nam przez Błogosławionych Małżonków Quattrocchi.
Dorota Szumotalska
* Cytaty pochodzą z książki „Aureola dla dwojga”, A. Danese, G. P. Di Nicola, wyd. Edycja Świętego Pawła 2004
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (3/2019)